Będzie pozwolenie na blok między domkami? "To nie jest w porządku"
7 lipca 2020
Wąska ulica, domki jednorodzinne i deweloper, który chce między nimi postawić blok. Wszystko zgodnie z prawem. Na Białołęce to od lat norma.
- Jesteśmy mieszkańcami Zielonej Białołęki, a dokładnie ul. Aroniowej. 26 czerwca dowiedzieliśmy się, że na terenie sąsiedniej działki deweloper chce wybudować budynek wielorodzinny z garażem podziemnym. Aroniowa oraz Małej Żabki to ulice z domkami jednorodzinnymi. I nagle ma tu powstać blok? Wiemy, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza zabudowę wielorodzinną. Jak to możliwe? To nie jest w porządku, gdy człowiek kupuję działkę, buduje dom, spłaca go i nagle tuż za jego płotem wyrasta kilkunastometrowa ogromna bryła - piszą mieszkańcy.
"Wydanie zgody na budynek wielorodzinny jest absurdem"
- Uważamy że wydanie zgody na budynek wielorodzinny na ulicy, na której są same domki jednorodzinne, jest absurdem. Deweloper jako atut swojej inwestycji pisze: "Cicha okolica domków jednorodzinnych". Być może dla osób, które kupują mieszkania w bloku z widokiem na domki jednorodzinne to atut. Według nas, to wzbogacanie się dewelopera kosztem nas i ograniczenia naszej swobody przebywania na swoim terenie. Nikt nie chce przecież mieszkać w miejscu, w którym inni zaglądają mu przez okno do domu - uzupełniają czytelnicy.
Mieszkańcy chcieliby uniemożliwić wydanie pozwolenia na budowę deweloperowi. - Niedługo ta część Białołęki pęknie w szwach. Wąskie drogi dojazdowe, brak chodników, brak możliwości poszerzenia ulic - czy nie są to wystarczające powody, aby w końcu powstrzymać rosnące w lawinowym tempie wciskanie budynków? - pytają.
"Można się odwołać"
Na terenie pomiędzy ulicami Małej Żabki i Aroniową obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony w 2001 roku. Teren jest przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową jedno- i wielorodzinną niską. 4 kwietnia br. do Urzędu Dzielnicy Białołęka wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę na dwóch działkach budynku wielorodzinnego o wysokości nieprzekraczającej 12 m (trzy kondygnacje).
- Sprawa jest w toku, zgodnie z przepisami sąsiedzi zostali powiadomieni o planowanej inwestycji. Strony mogą brać czynny udział w postępowaniu administracyjnym i mogą składać uwagi i zastrzeżenia do projektu, co już uczyniły. Dodatkowo w przypadku wydania decyzji strony będą mogły złożyć odwołanie do Wojewody Mazowieckiego, który sprawdzi prawidłowość postępowania. Wydając decyzje urząd dzielnicy musi być bezstronny i w pierwszej kolejności weryfikuje zgodność zamierzenia inwestycyjnego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który jest prawem miejscowym dla danego terenu - informuje rzeczniczka urzędu Marzena Gawkowska.
Jak się można uchronić?
Aby zapobiegać podobnym planom deweloperów, zawczasu trzeba wnioskować o zmianę mpzp dla danego terenu. Mogą to robić sami mieszkańcy, a wnioski kierowane do prezydenta miasta należy składać za pośrednictwem Biura Architektury i Zagospodarowania Przestrzennego m.st. Warszawy lub za pośrednictwem Wydziału Architektury i Budownictwa Dzielnicy Białołęka. Niestety w Warszawie planowanie przestrzenne ciągnie się... dziesięcioleciami.
(DB)