A mogło być tak dobrze
2 grudnia 2005
Kilkanaście dni temu naszą dzielnicę obiegła wiadomość, że podobno burmistrz Romuald Gronkiewicz z PiS otrzyma nominację na jakieś ważne stanowisko państwowe i odejdzie z Targówka.
Niespełna rok przed końcem kadencji aktualny zarząd nie ma czym się pochwalić. Prawie żadnych nowych przedsięwzięć, inwestycji, brak zaangażowania, a nawet zwykłego zainteresowania tym, co się tutaj dzieje. Mam wrażenie, że głównym założeniem rządzącej ekipy było objęcie atrakcyjnych etatów i przetrzymanie do tzw. emerytury. Większość bowiem członków tej rządzącej załogi, to panowie zbliżający się do kresu aktywności zawodowej i ciężko dopatrzyć się oznak zaangażowania w ich działalności.
Kiedyś, ktoś powiedział mi, że w Polsce na wysokim stanowisku najlepiej jest nic nie robić i wytrwać do końca swojej kadencji. Jak się nic nie robi, to też nikt się nie czepia, że zrobiono coś za drogo, nieładnie, niepotrzebnie, nieprawidłowo. Ci, którzy nic nie zrobili nie są szarpani, kontrolowani, rozliczani i podejrzewani o wszelkie zło. Pamiętam jak niegdyś strasznie krytykowano inwestycję w parku Wiecha przed Teatrem "Rampa". Pojawiały się sfrustrowane głosy mówiące o tym, ile to innych, pożytecznych rzeczy można było zrobić zamiast roślinności, alejek, fontann i ujęcia wody oligoceńskiej. A dziś w parku jest kilkakrotnie więcej odpoczywających mieszkańców i ich dzieci niż kiedykolwiek wcześniej.
Krytyka jest zawsze konsekwencją wykonanej pracy, bowiem naturalnie trudno jest wszystkich zadowolić. Jedno natomiast jest pewne - skoro w tej kadencji prawie nic nowego nie zrobiono, to aktualnego zarządu Targówka nie będzie za co rozliczać, za chwilę nawet nikt już nie będzie o nim pamiętać. A może właśnie komuś o to chodziło? Dziś jedyną szansą na jakiekolwiek wyciągnięcie konse-kwencji za bierność takiego zarządu (a w szczególności burmistrza) jest jego wcześniejsze odwołanie przez radę dzielnicy. Teraz, niespełna rok przed końcem kadencji radni Targówka sami muszą rozważyć, czy chcą skończyć z partyjniackim układaniem stanowisk, czy pozwolą temu zarządowi dojechać do mety bez jakichkolwiek konsekwencji za zmarnowanie trzech lat.
Sebastian Kozłowski
wiceprzewodniczący rady dzielnicy Targówek