Zdjęli fotoradary, zamalowali zebry. "Solidarności to teraz trasa szybkiego ruchu"
9 września 2020
U zbiegu al. Solidarności i Jana Pawła II doszło do kolejnej groźnie wyglądającej kolizji. Okoliczni mieszkańcy alarmują o nocnych rajdach motocyklistów i kierowców.
- Nadmierna prędkość w tym miejscu to standard, w dzień i w nocy. Dlaczego nie mogą wrócić fotoradary? - dopytuje na Facebooku mieszkaniec, który był świadkiem kolizji. Wedle zapewnień policji, kierowcy byli trzeźwi i żadnemu nic się nie stało. W kolizji ucierpiały jedynie dwa pojazdy - skuter i samochód osobowy marki Opel. Przez pewien czas trzeba było liczyć się z utrudnieniami w ruchu w okolicy skrzyżowania al. Solidarności i Jana Pawła II. Typowa kolizja, jakich w Warszawie nie brakuje, wywołała wśród mieszkańców zażartą dyskusję na temat bezpieczeństwa w tym miejscu.
Czas przywrócić fotoradary?
Internauci mają wiele uwag do zachowania kierowców, jak i decyzji urzędników o usunięciu z okolic skrzyżowania fotoradarów. Mocno studziły zapędy rajdowe kierowców i motocyklistów.
- Mieszkam tu całe życie i odkąd pamiętam, na tym skrzyżowaniu były wypadki. Przez Solidarności jadą jak idioci, a ci na motorach to już w ogóle bez wyobraźni - komentuje pani Katarzyna. - Widzę i słyszę codziennie rano i wieczorem, jak szaleją na motocyklach. Od ronda na Olbrachta rozpędzają się jak głupi, to są na pewno skutki takiej jazdy - komentuje pani Barbara.
- Mieliśmy tu cztery fotoradary i było bezpieczniej. Zostały zlikwidowane hurtowo, podobnie jak inne w Warszawie. Na Solidarności były też przejścia dla pieszych przy sądach i kościele ewangelickim. Przy Nowolipiu, Dzielnej. Wszystkie zostały zlikwidowane. I mamy teraz trasy przelotowe szybkiego ruchu - mówi pan Rafał.
- Tu nie chodzi o prędkość. Raczej o to, że ktoś na nieodpowiednim świetle wjechał. Światła są tak ustawione, żeby każdy przepisowo mógł zjechać. Część wjeżdża jednak na czerwonym - komentuje pan Adrian.
(DB)