Z wieżowca spadają ogromne sople. Towarowa zamknięta
12 lutego 2021
Oblodzenie "korony" Warsaw Spire poskutkowało zagrożeniem dla pieszych, rowerzystów i kierowców.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w piątek 12 lutego na Towarowej, w rejonie skrzyżowania z Łucką. Ze szczytu 180-metrowego urwało się kilka wielkich sopli lodu, które spadły na chodnik i drogę rowerową.
Sople na Warsaw Spire
Zgodnie z przepisami za usuwanie sopli odpowiedzialny jest właściciel budynku, a więc w tym wypadku austriacka firma Immofinanz. Zagrożenie było jednak tak duże, że konieczna była interwencja służb. Straż pożarna odgrodziła teren, zamykając nawet jezdnię Towarowej w kierunku Kercelaka między rondem Daszyńskiego a al. "Solidarności".
Według relacji świadków ogromne sople z Warsaw Spire spadają nawet na jezdnię, kilkanaście metrów od wieżowca. Na miejscu jest policja, która zwraca uwagę przechodniów na zagrożenie.
Pechowy daszek
To nie pierwszy problem z Warsaw Spire. W latach 2017-2018 podczas upałów kilkakrotnie dochodziło do samozapłonu motocykli i skuterów, zaparkowanych przed głównym wejściem do wieżowca. Okazało się, że okazały lustrzany dach skupia promienie słoneczne do tego stopnia, że powoduje pożary plastikowych elementów w pojazdach. Na prośbę samorządu ówczesny właściciel wieżowca - belgijska firma Ghelamco - okleiła dach folią przyciemniającą, co wyeliminowało problem.
(dg)