Wycinają drzewa bez potrzeby?
19 listopada 2010
- Niepotrzebnie usuwają rośliny przy nowo budowanym placu zabaw przy Sternhela. Teraz dzielnicy grozi kara w wysokości ponad 100 tys. zł. A można było postawić tańszy płot i je ominąć - sygnalizują pracownicy z firmy wykonującej placyk.
Wycinka powodem opóźnień
- Uzyskanie pozwoleń na wycinkę drzew ma oczywisty związek z opóźnieniami - potwierdzają pracownicy z firmy Rem-Bud, która wygrała przetarg budowę placu. - Ale można je było spokojnie zostawić - twierdzi jeden z pracowników firmy. - Istniało co najmniej kilka możliwości. My zaproponowaliśmy ustawienie ogrodzenia punktowego, które można układać blisko korzeni drzew. To rozwiązanie pozwo-liłoby zaoszczędzić czas i pieniądze - dodaje. Otrzymując pozwolenie na wycinkę trzeba bowiem posadzić tzw. drzewa zastępcze. Jeśli się nie przyjmą albo uschną w ciągu kilku lat, to dzielnica zapłaci karę. - Na powyższą wycinkę zostały wydane dwie decyzje o odroczonej płatności łącznie na kwotę prawie 113 tys. zł - przyznaje wiceburmistrz Janik.Bobry zjadły drzewa?
Niestety, propozycja wykonawcy wprowadzenia zmian w projekcie nie została za-akceptowana przez urzędników. Dlaczego? - Nie podano nam żadnego konkretnego powodu - skarżą się pracownicy firmy. - Część drzew została zjedzona przez bobry, a część nie nadawała się do przesadzenia - wyjaśnia Rafał Lasota, rzecznik Targówka. - Dodatkowa wycinka wynika także z faktu, że drzewa są przechylone w kierunku ciągu pieszorowerowego, którego budowę planujemy w latach następnych i kolidowałyby z nim. Gdyby nie powyższe fakty, zostałyby pozostawione - prze-konuje także wiceburmistrz. - Urzędnicy mijają się z prawdą.Rośliny wcale nie były uszkodzone. Po prostu nie chciało im się zmieniać pro-jektu - ripostuje pracownik RemBudu.
Marzena Zemlich