REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Toksokaroza - choroba czyha w piaskownicy!

  23 kwietnia 2007

Walka z psimi kupami prowadzona jest od dawna, ale jej efekty są raczej mierne niż wymierne. Brakuje pojemników na odchody, nie mówiąc już o foliowych workach, które powinny się przy takich pojemnikach znajdować. Straż miejska nie radzi sobie z karaniem właścicieli czworonogów, beztrosko pozwalających im załatwiać się, gdzie popadnie.

REKLAMA

Większość Czytelników potwierdza, że istotnie brakuje na naszych osiedlach stosownych pojemników. Jedna z Czytelniczek pisze o odkurzaczach do usuwania odchodów z trawników. Są one już gdzieniegdzie wykorzystywane, m.in. w podsto-łecznym Legionowie. O odkurzaczach piszemy od lat. Raczej bezskutecznie, choć wydają się dobrym rozwiązaniem.

Nie chodzi jednak tylko o estetykę. Zwierzęce odchody mogą być bardzo nie-bezpieczne, zwłaszcza dla małych dzieci, które są szczególnie narażone na choroby odzwierzęce. Coraz więcej maluchów okazuje się być nosicielami toksokarów - glist zwierzęcych, które wywołują groźną chorobę - toksokarozę.

Nieleczona - bardzo niebezpieczna

Jaja toksokarów występować mogą bardzo licznie w psim i kocim kale. Najczęst-szym źródłem zakażenia człowieka jest skażona gleba i skażony pokarm. Pięcio-letnia córka pani Renaty zaraziła się najprawdopodobniej w osiedlowej piaskow-nicy. Obecność toksokarów u dziewczynki ustalono przypadkowo, w wyniku od-płatnego badania. Choroba jest jednak trudna do wykrycia, ponieważ przebiega prawie bezobjawowo - mówi lek. weterynarii Piotr Derentowicz z warszawskiego Instytutu Matki i Dziecka. - Jedynym wskaźnikiem inwazji larw toksokara jest eozynofilia - podwyższona liczba jednego z rodzajów białych krwinek. W trakcie infekcji liczba eozynofili wzrasta do 40-50% albo jeszcze bardziej.

U ludzi larwy rozwijają się w dwunastnicy. Przedostają się do krwioobiegu i mogą zainfekować wiele narządów, w których się zagnieżdżają. Większość larw ginie w wątrobie, ale te, które przeżyją są bardzo niebezpieczne. Toksokary w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do utraty wzroku i zapalenia mózgu. - U dzieci często występują zakażenia tkanki płucnej z objawami zapalenia pęcherzy-ków płucnych. Wtedy pojawia się kaszel i duszność. Z kolei u alergików toksokaro-za płucna może nasilić objawy alergii, jak również wywoływać ataki astmy - dodaje Derentowicz. Leczenie jest długotrwałe, ale najważniejsze jest szybkie postawienie trafnej diagnozy, umożliwiające natychmiastowe użycie nowoczesnych leków. Toksokarozą zajmują się specjalistyczne ośrodki, jak na przykład Instytut Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych w Warszawie.

Zapraszamy na zakupy

Mikroorganizmy w piasku

Oprócz jaj toksokarów w piaskownicy mogą występować inne niebezpieczeństwa, jak na przykład pałeczki salmonelli. Za piaskownice i ich stan odpowiadają za-rządcy osiedli, dyrektorzy placówek (takich jak przedszkola). Sanepid przeprowa-dza sporadyczne badania piasku, ale raczej do celów naukowych i statystycznych. Nie może bowiem nałożyć żadnej kary na zarządcę ani tym bardziej zamknąć obiektu skażonego. Józef Śpilski z działu higieny komunalnej mówi, że nie ma żadnych norm dotyczących chociażby wymiany piasku. Są jedynie wskazania, żeby robić to przynajmniej raz do roku. Jest jednak wiele miejsc, gdzie piasek nie był wymieniany od lat.

Może dlatego jedną z pierwszych decyzji byłego komisarza Warszawy Kazimie-rza Marcinkiewicza była właśnie decyzja o wymianie piasku w stołecznych piaskow-nicach. Zastosowały się do niej niestety chyba tylko miejskie parki. Wymiana piasku to nie wszystko - mówi Śpilski. - Piaskownice należy osłaniać na noc spec-jalnym parasolem, uniemożliwiającym kontakt piasku ze zwierzętami. Taki parasol chroni już piaskownice w wielu przedszkolach.

Okazuje się jednak, że świeżo nawieziony piasek może być już skażony. W warszawskich piaskownicach najczęściej wykorzystuje się tani piasek wiślany. Sanepid natomiast zaleca używanie piasku kopalnianego, który jest niemal całko-wicie jałowy. Niestety niewielu zarządców go wykorzystuje, ponieważ koszty wydo-bycia i transportu windują jego cenę.

REKLAMA

Profilaktyka

Zabezpieczenie publicznych placów zabaw leży w gestii samorządów. Wiadomo jednak, że bezpański pies, czy kot ostrzeżeń nie respektuje, dlatego jest to tylko pierwszy stopień w profilaktyce. Reszta spoczywa na barkach rodziców.

Badania mówią, że w trakcie jednego miesiąca przez przewód pokarmowy małego dziecka wędruje nawet kilogram piasku. Maluchy poznają świat poprzez smak, dlatego należy bardzo dbać o to, żeby nie brały do buzi brudnych rąk, ani brudnych przedmiotów. Rączki dziecka należy co jakiś czas przetrzeć wilgotną ścierką, często obcinać paznokcie. Także pokarm, który maluchy spożywają pod-czas spaceru należy jeszcze bezpośrednio przed podaniem oczyścić. Jeśli w pias-kownicy znajdują się odchody zwierzęce kategorycznie nie powinno się z niej ko-rzystać. Nosicielami toksokarów są najczęściej szczeniaki i młode koty, także zwierzęta bezpańskie i zaniedbane. Dorośli powinni zwracać baczną uwagę na to, z jakimi zwierzętami ma kontakt ich dziecko. Przede wszystkim nie można dopusz-czać do styczności zwierzęcia z twarzą dziecka. Po kontakcie z psem, czy kotem powinno się zawsze myć ręce.

Nie ma jednak powodu do paniki, a tym bardziej konieczności pozbywania się ukochanego czworonoga! Wystarczy regularnie pupila odrobaczać, żeby spotkanie dziecka ze zwierzakiem na salonowym dywanie nie niosło ze sobą ryzyka zara-żenia.

Piotr Otrębski

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024