Świątecznie aktywna Białołęka
8 lutego 2008
W grudniu, podczas nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy zaprezentowano wyniki Twórczej Diagnozy Białołęki, zrealizowanej przez grupę studentów wiosną 2007 r. pod kierunkiem dr Piotra Wołkowińskiego i prof. Ewy Leś z Uniwersytetu Warszawskiego.
Autor jest radnym dzielnicy Białołęka (Gospodarność), prezesem Fundacji AVE. |
Jako szef stosunkowo dużej organizacji po-zarządowej sądzę, że rozwiązanie wielu z tych ważkich problemów wymaga nie tylko działań samorządu czy trzeciego sektora, ale także (a może przede wszystkim) aktywności mieszkańców. To prawda, że sami obywatele nie wybudują dostatecznej liczby przedszkoli, a ostatnio coraz częściej widzimy, że trudniej efektywnie wpływać na ulegające politycznym naciskom władze samorządowe. Mimo wszystko uważam, że dla zaspokojenia oczekiwań konieczne jest wyzwalanie społecznej inicjatywy i bu-dzenie obywatelskiej odpowiedzialności.
Szkoda, że podczas sesji do głosu znowu doszła polityka, a wzajemne oskarża-nia się o winę i alergiczne reakcje zarządu na jakąkolwiek krytykę spowodowały, że zabrakło czasu na rzeczową rozmowę pomiędzy radnymi, liderami lokalnych or-ganizacji i grup, oraz przedstawicielami trzeciego sektora, dotyczącą wypracowania strategii ewentualnych wspólnych działań aktywizujących mieszkańców. Wydaje się bowiem, że na Białołęce dzieje się nie mniej niż w innych analogicznych (usytuowa-nych poza centrum miasta) dzielnicach.
Problem leży zupełnie gdzie indziej. Z doświadczeń organizacji, którą prowadzę wynika, że wiele różnego rodzaju projektów (nie mających wcale religijnego cha-rakteru) szeroko promowanych właśnie w naszej dzielnicy, spotyka się ze znacznie większym zainteresowaniem mieszkańców dalekiego Ursynowa, Ursusa czy nawet Wawra. Skądinąd wiem, że niejednokrotnie większą część publiczności na impre-zach organizowanych przez BOK stanowią również niebiałołęczanie. A dodać trzeba, że oferta tworzona przez dyrektora Tomasza Służewskiego uwzględnia najróżniej-sze nurty oraz gatunki i należy do najciekawszych w skali całego miasta. Koncerty inspirowane przez burmistrza również bardzo często gromadzą zaledwie garstkę słuchaczy. Także wszelkiego rodzaju parady orkiestr, festyny, wydarzenia sporto-we silnych przecież białołęckich klubów i stowarzyszeń w naszej dzielnicy nie przy-ciągają rzeszy mieszkańców.
Czyżby białołęczanie nie byli zainteresowani propozycjami animującymi czas wolny? Czyżby wszelkie potrzeby mogły zaspokoić galerie handlowe lub multipleks? Dobrą okazją do budowania lokalnego społeczeństwa aktywnego mogą być II Dni Białołęki, przygotowywane przez radę programową BOK. Warto zauważyć, że idea święta dzielnicy zapoczątkowana jesienią 2006 r., oparta na pomyśle historyka Krzysztofa Madeja, który przypomniał zwycięską bitwę pod Białołęką z okresu Powstania Listopadowego, znalazła naśladowców w innych częściach miasta, np. na sąsiednim Targówku. O ile jednak tam ograniczono się do zabezpieczenia dużych środków finansowych, zaproszenia gwiazd estrady i organizacji sztampowych festynów, w naszym przypadku priorytetem stało się założenie, aby poprzez orga-nizację Dni Białołęki aktywizować i integrować lokalne społeczności. Dlatego formu-ła święta została pomyślana jako cykl różnych przedsięwzięć, animowanych przez rozmaite organizacje pozarządowe oraz instytucje kultury z naszego terenu.
W ubiegłym roku znakomicie wypadły zarówno "żywe szachy", podczas których zainscenizowano przebieg bitwy z 1831 roku, jak i konkurs wiedzy o Białołęce wśród uczniów jednej ze szkół, a także gawęda historyczna, połączona z promocją książki o dziejach dzielnicy... Idąc tym samym tropem, kierowana przez Barbarę Nykowską rada programowa, skupiająca przedstawicieli PKS Agape, Fundacji AVE, Partnerstwa Ulic Zielonej Białołęki, Naszej Choszczówki, Mundo Corde oraz osoby niezależne, zaproponowała w tym roku szereg konkursów z różnych dziedzin, adresowanych w szczególny sposób do dzieci i młodzieży.
Szkoda, że ofertą nie zainteresowali się dyrektorzy białołęckich szkół, używa-jąc podczas specjalnie zorganizowanego spotkania niezbyt wyszukanej wymówki, iż mają zbyt mało czasu na przygotowanie reprezentacji oraz, że nie chcą między sobą rywalizować (sic!). Czyżby w szkołach nie istniały systematycznie pracujące chóry, czyżby nie było młodzieży utalentowanej muzycznie. Czy gra w ping-ponga wymaga szczególnych przygotowań, czy wreszcie nie jest realizowany program za-gospodarowania czasu wolnego, w ramach którego nauczyciele prowadzący poza-lekcyjne zajęcia otrzymują godziwe wynagrodzenie ze środków programu profilak-tyki uzależnieniowej? Żenująco zabrzmiały pytania o materialne korzyści nauczy-cieli, którzy zaangażują się w przygotowanie szkolnych reprezentacji na Święto Białołęki.
Nie ma sensu rozdzierać szat. Może to i dobrze, że powodzenie oddolnie powo-łanych i animowanych dni dzielnicy zależy w dużej mierze od aktywności i zapału samych mieszkańców, przede wszystkich tych młodych. Gorąco zachęcam zatem całe rodziny do twórczej aktywności 8 marca 2008 roku. Będzie można pokusić się o fotograficzne łowy białołęckiego piękna, zaśpiewać piosenkę patriotyczną, zade-klamować wiersz z XIX wieku, wziąć udział w turnieju tenisa stołowego i multime-dialnych rozgrywkach szachowych, organizowanych przy aktywnym udziale biało-łęckich bibliotek, a także spróbować swoich sił w konkursie wiedzy historycznej o dzielnicy, przeprowadzonym w iście "milionerowskiej" stylistyce... Wszelkie szcze-góły można uzyskać w Białołęckim Ośrodku Kultury: www.bok.waw.pl, 022 614-66-56.
Bartłomiej Włodkowski
avetki@wp.pl
* * *
Aktywność popłaca! Świadczy o tym przykład 14-letniej Magdy Zarzyckiej (na zdjęciu), wolontariuszki Fundacji AVE, mieszkanki Marcelina, która postanowiła pomóc opisywanej na łamach "Echa" i znajdującej się w nie-zwykle trudnej sytuacji rodzinie Katarzyny. Chociaż wy-siłki różnych środowisk nie przyniosły rozwiązania klu-czowych problemów tej rodziny, Magda nie poddała się. Wzięła udział w konkursie "Jest temat" organizowanym przez Canal+. Niezwykle ekspresyjnie opisała sytuację Katarzyny i Pawła, mieszkających z dwójką dzieci w ma-leńkiej komórce. Nie dość, że zwyciężyła, to wzruszona opowieścią kapituła konkursu postanowiła ufundować fi-nansowe wsparcie dla potrzebującej rodziny. Choć 5 tys. zł to stosunkowo niewiele, w tym przypadku pozwoli na wynajęcie mieszkania i rozpoczęcie samodzielnego, godnego życia... Brawo Magda!