REKLAMA

Puls Warszawy

społeczeństwo »

 

Samochód jak piekarnik. "Psu nie było gorąco"

  6 czerwca 2019

alt='Samochód jak piekarnik. "Psu nie było gorąco"'
źródło: Straż Miejska
Jedna z zeszłorocznych interwencji strażników.

Wycieńczone czworonogi uwięzione w rozgrzanym do blisko 60ºC samochodzie, w czasach powszechnej świadomości o prawach zwierząt, to widok szokujący, ale wciąż powtarzający się. Jak reagować?

REKLAMA

- Straciłam całkowicie wiarę w ludzi. Na parkingu obok kościoła właścicielka samochodu zostawiła psa w aucie, ewidentnie było widać, że psu gorąco. Na zewnątrz upał. Pies głośno szczekał i to zwróciło moją uwagę. Nie wiedziałam co robić! Zadzwoniłam po straż miejską i usłyszałam "zgłoszenie przyjęte". Po prawie 20 minutach wraca właścicielka, czule witając przez szybkę pieska, a mnie krew zalała. Mówię jej, że było to nieodpowiedzialne zachowanie, a ona mi na to: że wie co robi i że psu nie jest gorąco, bo szybę z tyłu zostawiła uchyloną. Poinformowałam ją, że zadzwoniłam już na straż miejską i zrobiłam zdjęcia. Odjechała z piskiem opon wkurzona - opowiada Patrycja.

Straż miejska potwierdza, że problem jest poważny. - W zeszłym roku mieliśmy aż 58 takich przypadków. Zawsze interweniujemy w przypadkach zagrożenia zdrowia lub życia zwierzęcia - informuje rzecznik straży miejskiej st. insp. Sławomir Smyk.

Samochód jak piekarnik

Mimo że od lat media informują, że w zamkniętych pojazdach nie należy pozostawiać zwierząt, to i tak zdarza się to zbyt często. W wielu przypadkach, gdyby nie natychmiastowa interwencja funkcjonariuszy, dla uwięzionych w "piekarniku" zwierząt mogłoby być za późno.

- Gdy nie udaje nam się szybko odnaleźć właściciela auta, to wybijamy szyby, ponieważ jest to stan wyższej konieczności i liczy się każda upływająca minuta. Wszystko też zależy od indywidualnej oceny strażnika, gdyż widać, w jakim stanie jest zwierzę. Jeśli z trudem łapie powietrze i jest bardzo wyczerpane, nie wahamy się ani chwili, a właściciel wówczas może zostać ukarany za znęcanie się nad zwierzęciem i jest to już traktowane jako przestępstwo - przekonuje Sławomir Smyk. Jak dodaje najczęstszym tłumaczeniem właścicieli czworonogów jest: "ja tylko na chwilkę zostawiam psa, bo mam ważną sprawę".

- Nawet gdyby to była prawda, jest to zachowanie niedopuszczalne - podkreśla strażnik.

Kup bilet

Wybić szybę czy nie?

Gdy widzimy pozostawionego w samochodzie psa, kota, czy inne zwierzę - reagujmy. Zadzwońmy po straż miejską lub policję, poczekajmy też na przyjazd funkcjonariuszy. Nie działajmy jednak pochopnie. Prawo pozwala nam zniszczyć czyjeś mienie - czyli np. zbić szybę w celu uwolnienia zwierzęcia z samochodu - ale jedynie w stanie wyższej konieczności, a więc kiedy istnieje realne zagrożenie, że zwierzęciu może stać się krzywda. Oznaki udaru cieplnego to płytki oddech, letarg, brak reakcji na pukanie w szybę. Należy jednak pamiętać, iż nie każda sytuacja wymaga takiej interwencji, gdyż część samochodów wyposażonych jest w systemy klimatyzacyjne, które pozwalają utrzymać niską temperaturę w środku także przy wyłączonym silniku. Wówczas właściciel uszkodzonego samochodu może dochodzić od nas odszkodowania za wybitą szybę. Aby uniknąć późniejszych nieprzyjemności, najlepiej zadbać o świadków, którzy mogliby potwierdzić, że zdrowie czworonoga było zagrożone, a także nagrać całą sytuację telefonem komórkowym.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe