Patrz Kościuszko na nas z nieba
25 marca 2008
Niedawno radni Warszawy wyrazili zgodę na przyjęcie daru Polonii amerykańskiej - repliki pomnika Kościuszki stojącego w Waszyngtonie. Niestety, nie obyło się bez żenujących wystąpień.
Autorka jest radną Warszawy (LiD) |
Bo w amerykańskim mundurze
Naczelnik Insurekcji stanie na placu Za Żelazną Bra-mą - w miejscu, gdzie kiedyś stał pomnik "utrwala-czy" władzy ludowej. Pomnik będzie kopią waszyng-tońskiego monumentu stojącego w pobliżu Białego Domu. Rzeźba dłuta Antoniego Popiela postawiona w 1910 roku była darem Polonii dla narodu amerykań-skiego. Przedstawia Kościuszkę w mundurze amery-kańskiego generała. Bank, który obsługuje rachunki ratusza, zgodził się wyłożyć milion złotych i sfinanso-wać część kosztów. I tu zaczął się atak. Chyba dla-tego, że pomnik stanie za kadencji Hanny Gronkie-wicz-Waltz, a nie Lecha Kaczyńskiego, PiS był prze-ciw: "dlaczego kopia? dlaczego taka stara? Dziś się takich pomników nie stawia. Takie byle co za pienią-dze obcej korporacji...".Prof. Marian Marek Drozdowski, prezes Stowarzyszenia Budowy Pomnika Ta-deusza Kościuszki, który od pięciu lat bezskutecznie poszukiwał w kraju osób i in-stytucji gotowych wspomóc budowę monumentu, słuchał osłupiały "patriotycznych" wystąpień, wyniośle traktujących dar Polonii, będący dziełem wybitnego polskiego rzeźbiarza.
Generał dwóch kontynentów
Tadeusz Kościuszko jest bohaterem dwóch krajów - Polski i Stanów Zjednoczo-nych. Walczył o niepodległość obu. Andrzej Tadeusz Bonawentura (z trzech imion używał wyłącznie drugiego) urodzony 4 lutego 1746 roku na Polesiu, był potom-kiem zubożałej szlachty. Jego ojciec Ludwik przez długie lata brał w dzierżawę majątki, aby zebrać środki na wykup rodowej posiadłości Siechnowicze, która na-leżała do rodziny od 1509 roku. Tadeusz do 19 roku życia spędzał czas na pro-wincji. Potem dostał się do nowo utworzonej warszawskiej Szkoły Rycerskiej. Wy-różniał się w Korpusie Kadetów i jako stypendysta królewski został wysłany do Francji dla pogłębienia studiów. Gdy w 1774 roku powrócił do kraju po pięcioletniej nieobecności, nie było dla niego etatu w uszczuplonej na mocy rozbiorowego trak-tatu armii. Dwa lata wcześniej dokonał się I rozbiór Polski. Brak perspektyw w wojsku, kłopoty finansowe rodziny, zawód miłosny wpłynęły na decyzję o opusz-czeniu ojczyzny. Wrócił do Francji, a rok później był już w Stanach. Miał 30 lat. Nie pojechał tam jednak za chlebem - traktował swą służbę w wojsku amerykańskim honorowo, by służyć idei republikańskiej. Chciał wyzwolenia Stanów Zjednoczonych spod angielskiego władania nie zabiegając o korzyści materialne. Zaległy żołd Koś-ciuszki - podobnie jak innych amerykańskich dowódców - obliczony został dopiero po zakończeniu wojny. Kościuszko przeznaczył te pieniądze w testamencie na rzecz emancypacji amerykańskich Murzynów.Virtuti Militari obok Orderu Cyncynnata
Brak fachowych sił w wojsku amerykańskim był odczuwalny, dlatego wkrótce po przybyciu do Filadelfii Kościuszko uzyskał patent pułkownika-inżyniera. Był jednym z najwcześniej zwerbowanych oficerów europejskich, przybył do Ameryki latem 1776 roku. Przez kolejne cztery lata projektował i nadzorował prace fortyfika-torskie, m.in. w Filadelfii i West Point. Najwięcej sławy przyniósł mu wkład w bitwę pod Saratogą, gdzie dokonał właściwego wyboru pozycji dla armii oraz wykonał fortyfikacje polowe.Nieśmiały, skromny, pozbawiony dyplomatycznych talentów pozostawał zwykle w cieniu. Na głównego inżyniera armii awansował dopiero, gdy jego poprzednik, Francuz, dostał się do niewoli. Po wojnie, wraz z awansem na stopień generała, spotkał go jeszcze jeden dowód uznania: przyjęcie w poczet Towarzystwa Cyncyn-natów, zrzeszających najbardziej zasłużonych uczestników walk o niepodległość. Zaszczytny order Cyncynnata nosił z dumą, przypinając obok niego polski order wojenny Virtuti Militari.
Dyktator z woli ludu
W 1784 roku, jako generał-brygadier wojsk amerykańskich, wrócił po dziewięciu latach i osiadł w rodzinnych Siechnowiczach. W 1789 roku otrzymał nominację na generała-majora odradzającej się polskiej armii. W rok po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja rozpoczęła się zbrojna interwencja carycy Katarzyny. Krótkotrwałą wojnę zakończył II rozbiór. W tej wojnie walczył Tadeusz Kościuszko. Włodzimierz, Dubienka, Zieleńce... te bitwy jeszcze za jego życia budowały nieśmiertelną legen-dę wodza. Potem powstanie narodowe w roku 1794 proklamowane przez Naczel-nika w Krakowie. Obok regularnego wojska zmobilizował chłopów, a pod Racławi-cami dowiódł ich bojowej wartości. Stąd wzięła się sukmana na generalskim mun-durze. Został ranny i wzięty do niewoli pod Maciejowicami - trwająca dwieście dni insurekcja straciła swojego wodza i upadła. W petersburskim więzieniu Naczelnik cierpiał na niedowład nóg. Po śmierci Katarzyny, car Paweł I ułaskawił powstańców i Kościuszko znowu znalazł się za oceanem. Wkrótce wrócił do Europy, nawiązał kontakt z legionami polskimi we Włoszech. Z obawą obserwował poczynania Napo-leona. Umarł w Szwajcarii. Ciało w 1818 roku złożone zostało na Wawelu.Bohater obu kontynentów byłby zażenowany, słuchając argumentów części radnych PiS, lekceważących te lata jego życia, które ofiarował Ameryce, o darze Polonii nazwanym "byle czym" oraz lekceważących komentarzy o sponsorze. Te niemądre i niegrzeczne zdania, wypowiadane z niby-patriotycznym zadęciem, przy-pomniały mi wiersz mistrza Gałczyńskiego, który już dawno temu tak skomentował podobne występy: "Patrz Kościuszko na nas z nieba, raz Polak skandował, i po-patrzył nań Kościuszko, i się zwymiotował."
Agnieszka Kuncewicz
akuncewicz@warszawa.um.gov.pl