Nikt powiesił ogłoszenie Nigdzie

Na absurd na Wawrzyszewie zwróciła uwagę radna Joanna Radziejewska, która napisała w tej sprawie intepelację z prośbą o przestawienie słupa. I bardzo dobrze. Regularnie piszemy o zaśmiecaniu przestrzeni publicznej śmieciowymi ogłoszeniami, porozwieszanymi głównie na latarniach i wiatach przystankowych, a pewna instytucja mająca w nazwie "drogi miejskie" stawia słup ogłoszeniowy w miejscu, w którym nikt nie bywa.

- Pas zieleni dzielący jezdnie ul. Kasprowicza nie jest przystosowany do ruchu pieszego, nikt więc nie ma możliwości zapoznania się z treściami plakatów zamieszczanych na tym słupie - pisze radna.

Czy rzeczywiście? Postanowiłem zostać nikim i jednak dotrzeć do słupa. Okazuje się, że wcale nie stoi on na trawniku (po którym zresztą wolno chodzić, bo niby dlaczego nie?), ale na wybrukowanym miejscu do postoju samochodów służb technicznych. Czyli jednak da się dotrzeć Nigdzie. Co więcej, podczas wizyty Nigdzie okazało się, że... Nikt powiesił na słupie własne ogłoszenie! Nikt chce dokonać zamiany mieszkania i jest tak zdesperowany, że rozwiesza ogłoszenia nawet... nigdzie!

DG