Nie będzie uspokojenia ruchu przy nowej szkole

Samorząd Białołęki, na której dzieci i szkół przybywa szybciej, przyjął prostą zasadę: tam, gdzie jest podstawówka, ruch samochodowy ma być uspokojony. A na Bemowie? Jeden z mieszkańców złożył do budżetu partycypacyjnego projekt zainstalowania na skrzyżowaniu Żołnierzy Wyklętych i Zachodzącego Słońca sygnalizacji świetlnej. Zdobył on 506 głosów, co oznacza, że nie zostanie zrealizowany. Zabrakło zaledwie 57 głosów a sam projekt nie był kosztowny. Rachunek za założenie świateł wyniósłby 30 tys. zł i pochłonął zaledwie 1,5% całego budżetu partycypacyjnego. Ruch można uspokoić nawet mniejszym kosztem, instalując np. progi wyspowe (jeden to ok. 3 tys. zł). Władze Bemowa nie zamierzają jednak wydawać tych pieniędzy z budżetu ogólnego.

- Ruch na ulicy Żołnierzy Wyklętych jest w dużej mierze lokalny - mówi Mariusz Gruza, rzecznik urzędu dzielnicy Bemowo. - Uczniowie, którzy będą korzystali z komunikacji miejskiej, mogą wysiadać na przystanku "Wrocławska", przy którym znajduje się przejście z sygnalizacją świetlną. Jadąc od strony Piastów Śląskich wysiadamy na przystanku "Rodła", który znajduje się po tej samej stronie ulicy, co szkoła.

Doświadczenie uczy jednak, że większość starszych uczniów szkół podstawowych chodzi do szkoły na piechotę a rodzice dowożonych samochodami dzieci młodszych klas robią wszystko, by podjechać jak najbliżej wejścia. Samochodowy "kocioł" przed szkołą przy Hirszfelda na Ursynowie jest znany w całym mieście, zaś przy Porajów na Tarchominie wisi transparent apelujący o ostrożną jazdę w strefie zamieszkania... Przykłady można mnożyć.

- Oczywiście będziemy na bieżąco monitorowali sytuację, tak aby zapewnić uczniom maksymalnie bezpieczną drogę do szkoły - zapowiada rzecznik.

DG