Legionowska ciucholandia. Szmateksy przeżywają renesans
27 września 2016
Legionowskie sklepy z tanią odzieżą przeżywają prawdziwy renesans popularności.
W Legionowie podobne sklepy przyjęły się bardzo szybko i zawsze było ich wyjątkowo dużo. Niektóre szybko wprawdzie padały, inne trwały, a dziś także jest ich u nas nawet jak na krajową normę wyjątkowo sporo. Podzieliły się też, jeśli chodzi o oferowany asortyment. Oprócz typowych sklepów oferujących odzież na wagę albo na sztuki za bardzo niską cenę, powstały także coraz modniejsze szmateksowe outlety, w których można kupić ubrania markowe i nie znoszone za znacznie niższą cenę, niż ta, którą trzeba zapłacić w galerii handlowej. Takie sklepy w naszym mieście także są. Choćby bardzo fajna Ramoneska na tyłach samu na rogu Sowińskiego i Kazimierza Wielkiego albo Babski Świat na Piłsudskiego między Reymonta i Batorego - obowiązkowy przystanek dla polujących na okazję tanich ciuchów tak prestiżowych marek jak Hilfiger, Lacoste, Ralph Lauren, czy Zara.
Ale ja najbardziej lubię te klasyczne ciucholandy z wieszakami, stojakami, koszami, w których można wybierać i przebierać wśród ciuchów różnej maści - lepszych i gorszych. W "moich" sklepach zawsze znajdę coś dla siebie lub rodziny, a to buty dla dzieci, a wygrzebanych w koszach t-shirtów dziecięcych - a to z Zygzakiem McQueenem, a to z Darthem Vaderem, które tak uwielbia mój synek, nigdzie indziej się nie kupi. Z "moich" szmateksów niemal nigdy nie wychodzę bez jakiejś oryginalnej zdobyczy. Które lubię najbardziej?
Lumpingowy sport w "Szmizjerce"
Przed 9.00 rano w każdy czwartek przed "Szmizjerką" na Jagiellońskiej na otwarcie oczekuje zawsze spory tłumek. Dominują mamy z dziećmi, ale są też eleganckie panie w średnim wieku, a czasem trafiają się i panowie. Trochę to wygląda jak kolejka przed otwarciem delikatesów za czasów PRL-u. Do "Szmizjerki" chodzę najczęściej. Można tu znaleźć wszystko. Odzież sprzedaje się tu na kilogramy. System sprzedaży jest prosty. Najdrożej jest w dniu dostawy, czyli w czwartki - 59 zł za kilogram, a w każdym kolejnym dniu cena spada o 10 zł. Najtaniej jest w środy - 9 zł. Czasem sama się z sobą zakładam, czy rzecz, za którą chcę zapłacić taniej, będzie jeszcze do kupienia następnego dnia. Czasami czekam jeszcze dłużej. Czasem wygrywam i łapię okazję, czasem... wygrywa kto inny. Taki "lumpingowy" sport.
Texland
Po sąsiedzku w dawnym samie "Społem" jest drugi z moich ulubionych klasycznych szmateksów "Texland". Czasem trzeba się nagrzebać po koszach i porozglądać po wieszakach, zanim w rękę wpadnie coś godnego uwagi. Ale za to jaka satysfakcja! Zdarzyło mi się tu kupić niemal idealnie identyczny skórzany płaszcz, jaki nosił w "Matriksie" Keanu "Neo" Reeves praktycznie za bezcen. Ale nie tylko ciuchy tu są. Bywają ozdoby, płyty DVD, książki, puzzle. Kiedyś kupiłam takie z 2 tysięcy elementów. Nie brakowało ani jednego! Tutaj ceny liczy się od sztuki. Dostawy są tak jak w "Szmizjerce" w czwartki i wtedy trzeba zapłacić 11 zł. Za każdą sztukę. Potem codziennie cena spada o 2 zł, aż do środy, kiedy jak łatwo policzyć wszystko kosztuję złotówkę.
Taki sam system obowiązuje w bliźniaczym sklepie "Texlandu" w dawnym samie na Sobieskiego przy targu. Zaopatrzenie, asortyment podobne, z tym tylko że dostawy są we wtorek i wtedy cena wynosi 11 zł, zaś wszystko po złotówce można kupić w poniedziałek.
Gdzie jeszcze chodzę?
Czasem do Baskinki na 3-go Maja obok księgarni i pizzerii Dominium. To właściwie taka hybryda - część towaru można kupić na wagę, a "lepsze" rzeczy są wyceniane. Czasem za symboliczną złotówkę można trafić prawdziwy szałowy skarb, a ubrania wycenione można kupić za pół ceny. Poza tym przemiła jest tu obsługa. Podobny system obowiązuje w popularnym ciucholandzie na Piłsudskiego przy Pepco, ale jakoś się w nim gubię i nigdy nie wiem, co ile kosztuje, czy jest na wagę, czy wycenione. Rzadziej ostatnio zaglądam. Nie wszędzie byłam. Słyszałam wiele dobrego o "Tanim świecie" przy Zegrzyńskiej, ale jakoś dotychczas tam nie zabłądziłam. Ale polecajcie fajne ciucholandy, w których sami robicie zakupy. Na całe szczęście fakt robienia tam zakupów przestał być dawno wstydliwą kwestią.
(wk)