Kto pali opony?
20 października 2001
Czytelniczka z ul. Korzona zaalarmowała redakcję "Echa", że na ul. Borzymowskiej w warsztacie samochodowym od jakiegoś czasu systematycznie palone są jakieś odpady, najprawdopodobniej opony.
Wiceburmistrz Bogdan Soporowski, odpowiedzialny za sprawy ochrony środowiska, pierwszy raz słyszał o tej sprawie, ale obiecał się nią zająć. - Referat ochrony środowiska natychmiast zbada, czy straż miejska otrzymywała w tej sprawie jakieś sygnały oraz czy podjęła interwencję - powiedział "Echu".
Kilka dni później rozmawialiśmy z szefową referatu, która stwierdziła, że nie otrzymała jeszcze raportu od straży miejskiej. - Problem jest mi znany, otrzymywaliśmy sygnały w tej sprawie. Nie wiem, czy chodzi o Borzymowską, raczej o jedną z posesji przy Dalanowskiej - powiedziała "Echu" Alina Oleksiak. - Straż miejska została uczulona na ten problem. Czekamy na efekty jej działania. Tylko strażnicy mogą bowiem w tej sprawie interweniować.
Prawo nie pozwala na spalanie jakichkolwiek odpadów. Warsztaty, które to robią, powinny liczyć się z surową karą. Jedynym zgodnym z przepisami rozwiązaniem jest przekazywanie śmieci wyspecjalizowanym firmom. - Na powierzchni ziemi można spalać jedynie odpady ogrodowe, roślinne - dodaje Alina Oleksiak. - I to też w bardzo konkretnym czasie.
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na efekt działań strażników miejskich, a mieszkańcom radzimy błyskawicznie zawiadamiać straż, gdy tylko zauważą dym w tym rejonie.
Bartek Wołek