Ballada o drobnym karciarzu
tytuł oryg.: | The Ballad of a Small Player |
autor: | Lawrence Osborne |
przekład: | Anna Gralak |
wydawnictwo: | Replika |
wydanie: | Poznań |
zapowiedź: | 21 października 2025 |
forma: | książka, okładka twarda |
wymiary: | 145 × 205 mm |
liczba stron: | 304 |
ISBN: | 978-83-6856039-8 |
Inne formy i wydania
książka, okładka twarda, pierwsze | 2016.04.13 |
książka, okładka twarda | 2025.10.21 |
Poruszająca, sfilmowana, powieść jednego z najbardziej uznanych współczesnych brytyjskich pisarzy
Makau - metropolia blichtru i uzależnień - to miejsce stworzone dla ludzi takich jak lord Doyle: skorumpowanych prawników i oszustów, szukających zapomnienia pod sztucznymi światłami kasyn. Dla Doyle'a noc zaczyna się i kończy przy stole do bakarata i szklance alkoholu. Pieniądze? Przestają mieć znaczenie. Liczy się tylko gra - bez końca, bez ratunku, z nadzieją na katharsis w zwycięstwie albo w klęsce.
Przypadkowe spotkanie z młodą dziewczyną do towarzystwa w jednym z kasyn odmieni bieg jego rutyny. Rodzi się niespodziewana więź - i jednocześnie pierwsza szczera relacja w życiu Doyle'a. Tajemnicza dziewczyna to ktoś, komu odważy się wyznać prawdę o swoim upadku. Ich porozumienie zacznie przypominać obietnicę odkupienia. Ale w miejscu, gdzie wszystko jest grą i maską, zaufanie to tylko złudzenie.
Ballada o drobnym karciarzu to opowieść o zmaganiu się z samym sobą w świecie, gdzie nawet intymność bywa na sprzedaż.
Na podstawie książki powstał film Edwarda Bergera z Colinem Farrellem w roli głównej.
W poniedziałki o północy albo trochę później zjawiam się w Greek Mythology na Taipie, gdzie gram, gdy nie mam dokąd iść, gdy znudzą mi się Fernando's i Clube Militar oraz burdeliki przy Avenida da República. Lubię to miejsce, dlatego że nie ma tam żadnych gwiazd chińskiej telewizji i dlatego że personel zna mnie z widzenia. To jedno ze starszych kasyn, wiekowe i podupadłe. Stolarka cuchnie dymem, a wykładziny cechuje urocza zjełczała gąbczastość, którą lubią moje angielskie buty. Chodzę tam mniej więcej co drugą weekendową noc, przegrywając tysiąc dolarów tygodniowo z mojego Niewyczerpanego Funduszu. Chodzę tam, żeby szastać swoimi juanami, swoimi dolarami, swoim kwai, a przegrywanie jest tam łatwiejsze niż wygrywanie, sprawia większą przyjemność. Bardziej przypomina wygrywanie niż samo wygrywanie, a każdy wie, że nie jesteś prawdziwym graczem, dopóki w głębi duszy nie wolisz przegrywać.
Lubię bary zaopatrzone w wina Great Wall i Dragon Seal, które można mieszać z napojem Dr Pepper. Lubię Greków. Zeusa na szczycie złotych schodów i fryzy z centaurami. Lubię recepcjonistki w wiśniowych kapelusikach, gotowe się z tobą przespać, jeśli wystarczająco dużo zapłacisz. Podoba mi się nawet opuszczone rondo na końcu ulicy, gdzie mogę pójść odetchnąć, kiedy mam złą passę. Jakimś cudem powietrze w Makau zawsze jest rześkie i czyste, chyba że akurat zrobi się cuchnące i wilgotne. Otaczają nas wzburzone morza.
W Nowy Rok zebrał się tu kontynentalny tłum: zalew z pobliskich miast, Kantonu i Szenczenu, oraz z ich dusznych przedmieść. Ludzie wyglądają jak kruki, jak stada ptaków. Zastanawiam się, co myślą o malowidłach ściennych przedstawiających szczęśliwe nimfy. Można tu spotkać agrafkowych milionerów, dyrektorów fabryk znad Rzeki Perłowej, właścicieli rodzinnych firm produkcyjnych wyspecjalizowanych w klawiszach do klawiatur komputerowych, trybikach do zabawek i przekładniach zębatych do kosiarek. Wszyscy przybyli po to, żeby przepuścić zarobione z trudem pliki banknotów na I Ching. Drzwi mają uwielbiany przez Chińczyków jasnozłoty kolor, a wykładzina ciemnoczerwony, za którym także przepadają i który jest ponoć kolorem Szczęścia. Kropliste żyrandole zwisają z sufitów ozdobionych scenami z obrazów Tiepola, tyle że zefiry obdarzono skośnymi oczami. Korytarz wpływa w korytarz, w niekończący się system korytarzy, jak w każdym kasynie w Makau.
Wchodzę do holu. Na szklanych ekranach waz zastygły podobizny Konfucjusza i nagich dziewcząt. W prywatnej sali, widocznej tylko przez chwilę, dwaj chińscy gracze co minuta wykładają na stół sto hongkońskich dolarów, ale robią to z ostentacyjną ospałością i obojętnością macho. Jeden z nich pali olbrzymie cygaro z otwartego pudełka bezpłatnych hawańskich cygar, strzepując popiół do metalowej konchy mającej współgrać z tanimi reprodukcjami Botticellego wtopionymi w niebieskie ściany. Ręce zaczynają mi się pocić w rękawiczkach, które zawsze noszę w kasynach. Zapach wpadający mi krętą smużką do nosa to woń ludzi skupionych na swoim pechu, pocących się tak jak ja z powodu popsutych wentylatorów.
Gra się tutaj w bakarata punto banco. Nie wymaga on żadnych umiejętności i dlatego Chińczycy go lubią. Każdy stół ma pionową elektroniczną tablicę wyświetlającą desenie Szczęścia w postaci matematycznych trendów w kolumnach cyfr. Tłum zbiera się wokół tych tablic, żeby zdecydować, które stoły przynoszą Szczęście, a które nie. Analizuje kolumny liczb zmieniające się odrobinę po każdym rozdaniu. Te desenie Szczęścia to sposób ilościowego określenia wiatrów zmian i śmiem powiedzieć, że zachodnie oko nie jest w stanie niczego z nich zrozumieć. Ale przecież nie są przeznaczone dla naszych oczu.
Siadam i wyjmuję portfel z krokodylej skóry. Gram w żółtych giemzowych rękawiczkach i wszyscy uważają mnie tam za jakiegoś lorda, za lorda uciekiniera mającego złą passę, którą można przezwyciężyć mocami IChing. Kelner pyta, czy chcę następnego drinka, może butelkę szampana? Zamawiam butelkę tego albo tamtego, myśląc: ,,Prędzej czy później i tak ją wypiję, zawsze wypijam". Mimo to chyba nigdy nie jestem pijany. Przy stole siedzi kobieta w średnim wieku i nikt więcej. Spogląda na mnie znad okularów i ma w oczach typową ksenofobiczną nienawiść, a mimo to zachowuje się kokieteryjnie, przy stołach do gry jest profesjonalistką, wystroiła się w ciuchy z centrum handlowego w Tsim Sha Tsui. Gra zbieraniną kontynentalnego kwai ihongkońskich dolarów, dorzucając kilka okolicznościowych monet dla turystów. Łatwizna, myśli sobie, spoglądając na pulchnego gwai lo w rękawiczkach i muszce, wyglądającego jak profesor literatury z Nowej Anglii, który wypuścił się na miasto bez pozwolenia żony. Mierzy mnie wzrokiem, suka, a ja delektuję się myślą o oskubaniu jej do cna dzięki kilku dobrym rozdaniom. Zachęca mnie to do przyłączenia się do gry.
Obstawiamy po pięćdziesiąt hongkońskich dolarów. Jak zwykle zaczynam palić: ,,wzgórze czerwonej pagody" i zongnanhaie - papierosy, które zabijają. Rozdający rzuca mi szybkie spojrzenie. On też mnie rozpoznaje, w całym mieście jest tylko garstka grających gwai lo.
- Wiatr - mówi - wieje dziś ze złej strony.
Mam się wycofać? ,,Przecież - myślę - ta suka wygrywa. Wysysa ze mnie pieniądze". Nie, nie.
- Gram dalej - mówię.
- Na pewno?
- Na pewno.
Podwajam stawkę. Wykładam po sto dolarów na trzy kolejne rozdania i patrzę, jak znikają po drugiej stronie stołu.
- Sto pięćdziesiąt - mówi kobieta po mandaryńsku, rzucając zielony żeton na środek jeszcze zieleńszego stołu.
- Dwieście - mówię po kantońsku.
- Dwieście pięćdziesiąt.
- Trzysta pięćdziesiąt!
- W porządku - wzdycha.
Rozgrywamy cztery partie i trzy przegrywam. Na stole pojawia się talerz bacalhau i kobieta z nieskrywaną lubością sięga po papierowy widelec. IChing jej sprzyja.
Teraz widzę, ile złota ma na sobie. Podnoszę się chwiejnie, postanawiając wycofać się do męskiej toalety i ochłonąć. Rozdający pyta z wahaniem: ,,Sir?", ale uspokajam go machnięciem ręki.
- Zaraz wracam - mówię.
Nigdy nie odpuszczam nocy, dopóki nie jestem gotów paść. Odchodzę, jakby nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia. Jakbym naprawdę zamierzał wrócić z toalety i oskubać ją do cna, i jestem pewny, że to zrobię.
Na sąsiedniej półce
-
[ książka ]PrzebaczenieLawrence Osborne
-
nowość[ e-book ]Rzeczy robione specjalnieEmilia Konwerska
-
nowość[ audiobook ]Szafa graStefan WIECHECKI
-
nowość[ książka, e-book ]tylko haj. Opowiadania inspirowane płytą Dawida Podsiadło i Kaśki SochackiejSzczepan Twardoch, Natalia Fiedorczuk, Sylwia Chutnik, Jul Łyskawa, Katarzyna Kubicka, Wojtek Friedmann, Edward Pasewicz, Jakub Żulczyk
-
nowość[ audiobook ]Zagubiona w życiuJoanna Karbownik
-
nowość[ książka, audiobook, e-book ]Ja, Mona LisaNatasha Solomons
-
nowość[ książka, audiobook, e-book ]Miłość pod przykrywkąFelicia Kingsley
-
nowość[ książka, audiobook, e-book ]Gdyby nie czerńFilip Zawada
-
nowość[ komiks ]Mitologia dawnych Słowian. Opowieść graficznaMichał Łuczyński
-
nowość[ książka, e-book ]Amerykanka we WłoszechHeddi Goodrich
-
nowość[ e-book ]Porażka czy wyzwanie?Agnieszka Białomazur
-
nowość[ audiobook ]Bóle fantomoweJędrzej Soliński
LINKI SPONSOROWANE