Książkowi komornicy zapukają do drzwi
7 listopada 2011
Przetrzymujesz latami książki z biblioteki? Lepiej je szybko oddaj, zanim windykator zapuka do twoich drzwi.
Komornik to ostateczność
Windykator, wpis do BIK czy KRD. Brzmi groźnie. Skąd w ogóle taki pomysł w bibliotece? - Półtora roku temu zaczęliśmy akcję, która miała na celu przypomnienie czytelnikom, że powierzone im książki są własnością biblioteki.Mają w nosie innych?
Najczęściej z osobami, które nie oddają książek, kontakt zupełnie się urywa. - Czasami przeprowadzają się lub wyjeżdżają za granicę, a niektóre po prostu zapominają, że kiedyś wypożyczyły książki z biblioteki. Smutne jest jednak to, że istnieje ciche przyzwolenie społeczne, że o mienie publiczne nie trzeba dbać - komentuje Anna Grędzińska. - Czytelnik może uważać, że jak nie odda jednej książki, to nic się nie stanie. Tak nie jest, bo inni czytelnicy pytają o te tytuły, ustawiają się w kolejce oczekujących i nie mają pewności, czy będą mogli przeczytać wybraną książkę. Niektórzy nie oddają, bo krępują się przyjść do biblioteki i przyznać do zgubienia książki. Obawiają się konsekwencji. Zupełnie bezpodstawnie. - W razie utraty książki, czytelnik ma możliwość zapłacić odszkodowanie równe wartości antykwarycznej bądź rynkowej utraconego egzemplarza. Pieniądze, które wolska biblioteka odzyska w najbliższym czasie, zostaną przeznaczone m.in. na zakup nowości wydawniczych, gdyż funduszy na nowe pozycje z roku na rok jest coraz mniej.Marzena Zemlich