Kronika policyjna
28 maja 2010
Poszukiwana. Pracował na dwa etaty. Okradła koleżanki. Obuchem w... głowę. Chciał zabić policjantkę.
Poszukiwana
Wolscy policjanci poszukują starszej kobiety - 71-let-niej Kazimiery Styś, zamieszkałej w Warszawie przy al. Solidarności. Rysopis: wzrost 162 cm, waga ok. 60 kg, szczupła budowa ciała, włosy siwe, proste, krótkie, twarz owalna, uszy średnie przylegające, nos prosty, braki w uzębieniu. Ma problemy z pamięcią. Kobieta była widziana ostatni raz pięć miesięcy temu, 29 grudnia ubiegłego roku. Do chwili obecnej nie na-wiązała kontaktu z bliskimi. Rodzina liczy na wszelkie informacje dotyczące ich krewnej. Wszystkie osoby mogące pomóc w ustaleniu miejsca jej pobytu pro-szone są o kontakt z Komendą Rejonową Policji War-szawa IV pod nr tel. 22 603-72-55.Pracował na dwa etaty
21-letni Konrad M. miał - jak potem twierdził - trudną sytuację finansową. Wprawdzie pracował w jednej z wolskich stacji benzynowych, ale wynagrodzenie zu-pełnie nie pokrywało jego potrzeb. 21-latek był "obrotny", postanowił więc dorobić, włamując się do samochodów zaparkowanych w pobliżu stacji. Kradł głównie nawigacje, ładowarki, CB-radia i anteny. Nie-stety, dla niego, został zauważony przez jednego z przechodniów, który powiadomił policję. Na stacji benzynowej, w pomieszczeniu dla pracowników, funkcjonariusze znaleźli skradzione przez Konrada M. przedmioty: CB-radio, nawigacje i pięć anten z CB-radia. Młody człowiek doskonale zdawał sobie sprawę z grożących mu kon-sekwencji. Opamiętanie przyszło jednak za późno. Swoją sytuację pogorszył jesz-cze, kilkakrotnie próbując nakłonić policjantów do wzięcia łapówki. Kiedy mu się to nie udało, chciał uciec. Za kradzież z włamaniem i próbę przekupienia może mu grozić kilka lat więzienia. Czy tak będzie - zadecyduje sąd.Okradła koleżanki
Na początku nic nie wskazywało, że 24-letnia Katarzyna K. jest nieuczciwa. Wraz z koleżankami wynajęła mieszkanie na Woli. Wobec współlokatorek była miła, szyb-ko zdobywając ich zaufanie. Kobiety polubiły się wzajemnie, gdyż Katarzyna była wyjątkowo sympatyczną osobą. Niebawem okazało się, że ma dwa oblicza. Sympa-tia wobec współlokatorek była udawana i w ściśle określonym celu. Kobieta przez trzy miesiące wynosiła z mieszkania ich rzeczy. Ukradła między innymi dwie kurtki, dwie tuniki, kosmetyki i bieliznę. Ponadto przywłaszczyła telefon komórkowy, buty sportowe, koszulkę, żakiet, kosmetyki, a i prostownicą do włosów nie pogardziła. W sumie koleżanki określiły straty na 600 złotych. Po odkryciu, kim naprawdę jest ich współlokatorka, natychmiast poinformowały o sprawie wolskich policjantów. W mo-mencie zatrzymania 24-letnia Katarzyna K. miała we krwi prawie trzy promile alko-holu. Po wytrzeźwieniu usprawiedliwiała się tym, że to była tylko pożyczka. Proku-rator nie dał wiary tym zapewnieniom. Usłyszała już zarzut kradzieży i przywłasz-czenia. Grozi jej do pięciu lat odosobnienia.Obuchem w... głowę
Późnym wieczorem policjanci zostali wezwani do jednego z wolskich mieszkań. W mieszkaniu tym zastali ranną 60-letnią kobietę. Z rozciętej głowy sączyła się krew. Roztrzęsionym głosem kobieta opowiedziała, że kilka minut wcześniej uciekła z rąk oprawcy, jakim okazał się jej mąż. Mężczyzna od dawna znęcał się nad nią fi-zycznie i psychicznie. Podczas ostatniej awantury chwycił siekierę i groził kobiecie, że ją zabije. W pewnym momencie swoje groźby zamienił w czyn i uderzył obu-chem w głowę. Na szczęście nie straciła przytomności i mimo bólu zdołała uciec z mieszkania. Policjanci natychmiast zatrzymali awanturnika. 56-letni Władysław S. został przewieziony do izby wytrzeźwień. Odpowie za fizyczne i psychiczne znęca-nie się nad osobą najbliższą. Grozi mu pięć lat więzienia. No i prawdopodobnie rozwód, gdyż rozżalona kobieta nie dała się zwieść jego przeprosinom i nie chce go więcej widzieć.Chciał zabić policjantkę
Policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań na Woli. O pomoc poprosiła zroz-paczona kobieta, której mąż wszczął burdę pijacką. Zaczepki szukał od rana. Hen-ryk P. wrócił rano z pijackiej libacji. Wrażeń miał zapewne zbyt mało, skoro zaczął ubliżać i grozić żonie. Próbowała go uspokoić, ale to tylko nasiliło jego agresję i za-groził jej pobiciem. Nękana kobieta poprosiła o pomoc policjantów. Widok mundu-rów podziałał na awanturnika jak płachta na byka. W radiowozie ku zaskoczeniu wszystkich osób nagle uderzył policjantkę w głowę, mówiąc, że ją zabije. To, że miał trzy promile we krwi z pewnością nie będzie okolicznością łagodzącą. Czekają go dwa zarzuty: znęcania i usiłowania zabójstwa. Ciekawe, czy izolacja wystarczy mu na zweryfikowanie swojego postępowania.jk
na podstawie informacji policji