Koniec libacji na boisku
3 czerwca 2011
Awantury, wyzwiska, pijaństwo i chuligaństwo - tak mieszkańcy ulicy Ożarowskiej opisują wydarzenia, które rozgrywają się na boisku przy Szkole Podstawowej nr 148.
Absolwenci nie mogą się rozstać ze szkołą
Mieszkańcy borykają się z tym problemem od kilku miesięcy. Teren boiska jest ogrodzony, brama i furtka są zamykane popołudniami. To jednak nie przeszkadza sprytnym nastolatkom - przeskakują ogrodzenie w najniższym punkcie i dostają się na boisko. Szkoła pozostaje bezradna wobec tego problemu. - Nierzadko z samego rana teren musiał być dokładnie wyczyszczony ze szkła i butelek - przyznaje dyrektorka placówki Anna StrumińskaDoktór.Bałagan to nie jedyna pozostałość po nocnych wizytach. Grupki nastolatków spaliły też ławkę, oraz ogrodzenie pomiędzy boiskiem a budynkiem, w którym mieszkają emerytowani nauczyciele.
Dyrektorka twierdzi, że szkoła szukała ratunku u straży miejskiej i na policji. - Ostatnio jest spokojniej. Funkcjonariusze częściej i dokładniej patrolują teren. Poza tym mamy monitoring, dzięki któremu w ostatnim czasie udało się zidentyfikować trzech uczniów. Większość z osób dokazujących na boisku to przede wszystkim nasi absolwenci, ale i uczniowie. Teraz muszą stanąć twarzą w twarz z funkcjonariuszami policji - mówi Anna StrumińskaDoktór. Czy się tym przejmą? Czas pokaże.
Straż miejska potwierdza wzmożone interwencje przy Ożarowej. - W okresie od 25 kwietnia do 11 maja otrzymaliśmy cztery zgłoszenia. Oprócz tych na życzenie mieszkańców, wykonaliśmy trzy dodatkowe. Efektem było wystawienie kilku mandatów za palenie w miejscu publicznym i picie alkoholu przez nieletnich. Mamy ten teren pod specjalnym nadzorem. Kontrolujemy go całą dobę - wyjaśnia Jolanta Borysewicz z zespołu prasowego straży miejskiej.
Okazuje się, że batem na młodych okazał się monitoring i mandaty wystawiane przez strażników. - Mam nadzieję, że młodzi ludzie zdali sobie w końcu sprawę z tego, że nie są bezkarni i przestaną zakłócać spokój - mówi dyrektorka.
Anna Sadowska