Kładka rowerowa skończy się schodami. PKP PLK nie ma zgody PKP
1 lipca 2021
"Gazeta Wyborcza" opisuje kompletny absurd, do jakiego doszło przy okazji budowy kładki nad torami z Woli na Ochotę.
Do problemów z budowanymi przez PKP Polskie Linie Kolejowe kładkami pieszo-rowerowymi zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na otwarcie bezkolizyjnych przejść na wysokości Prądzyńskiego i przy stacji Powązki czekaliśmy długie miesiące. Na Dworcu Zachodnim doszło jednak do sytuacji wyjątkowo absurdalnej - nawet jak na standardy polskiej kolei.
Totalny absurd
Podczas przebudowy Dworca Zachodniego PKP PLK zbudują m.in. kładkę pieszo-rowerową, która połączy wolską i ochocką stronę stacji. Rampa dla rowerzystów powinna znaleźć się na terenie będącym w użytkowaniu wieczystym Polskich Kolei Państwowych, innej państwowej firmy.
- Kolejowa spółka-matka odmówiła PKP PLK wydania zgody na wykonanie robót budowlanych na tej działce i posadowienie rampy na tym terenie - powiedział "Gazecie Wyborczej" anonimowy informator. - Były w tej sprawie nawet spotkania z Ministerstwem Infrastruktury, ale zgody PKP nie ma.
Kolejarze rozmawiają z kolejarzami
Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK potwierdza, że w sprawie budowy kładki trwają rozmowy z PKP. Jeśli państwowa firma nie zmieni zdania, przejazd nad torami będzie się kończyć schodami i windą. W ten sposób powstanie drugi w okolicy absurd drogowy dla rowerzystów, po słynnych schodach kończących drogę rowerową obok trasy Prymasa Tysiąclecia.
(dg)