Imprezował z nieznajomymi, został okradziony
2 marca 2022
Mokotowscy policjanci zatrzymali cztery osoby, które okradły nowo poznanego mężczyznę.
Wszystko zaczęło się, gdy pewien 34-latek spotkał w okolicy ronda Dmowskiego starszego o cztery lata mężczyznę i wywiązała się między nimi rozmowa. W związku z dobrze zapowiadającą się znajomością starszy z rozmówców zaprosił młodszego do swojego mieszkania na warszawskim Mokotowie, obiecując towarzystwo dwóch koleżanek. Po drodze zaproszony mężczyzna zrobił jeszcze zakupy.
Było miło, ale do czasu
Kiedy dotarli na miejsce, w mieszkaniu były trzy osoby: kobiety w wieku 20 i 26 lat oraz 23-latek. Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze i trwało do godz. 20:00, do momentu, kiedy pokrzywdzonego zmorzył sen. Gdy obudził się około północy, stwierdził brak smartfona wraz z etui, w którym znajdowały się dowód osobisty i karta płatnicza. Organizator imprezy powiedział mu, że wszystko zabrała 20-letnia nowa znajoma.
- Wykonał połączenie telefoniczne i kazał mu iść z nim - relacjonuje podkomisarz Robert Koniuszy. - Następnie wsiedli do taksówki i pojechali w inny rejon osiedla. Tam 38-latek wysiadł i kazał pokrzywdzonemu wejść razem z nim do budynku. Kiedy zaprowadził go pod drzwi jakiegoś mieszkania, objaśnił, że to te drzwi, a sam wybiegł z budynku i uciekł.
Okradli nowego znajomego
Pokrzywdzony postanowił wrócić do domu, gdzie przypomniał sobie, że na smartfonie zainstalowana jest aplikacja bankowa jego matki. Okazało się, że z jej konta wypłacono łącznie około 27 tys. zł. O przestępstwie zawiadomił mokotowskich policjantów. Funkcjonariusze ustalili miejsce przestępstwa oraz rysopisy. Po zebraniu materiału dowodowego postanowili złożyć podejrzanym wizytę.
- Stukanie do drzwi i nawoływanie z prośbą o ich otwarcie nie robiło na będących w mieszkaniu osobach żadnego wrażenia - zdradza policjant.
Grozi im po 10 lat więzienia
Kryminalni byli pewni, że podejrzani są w środku, więc wezwali na pomoc strażaków. Zatrzymanych zostało dwóch mężczyzn i kobieta. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli foliowe woreczki z marihuaną, mefedronem i amfetaminą. Do ich posiadania przyznał się najstarszy z podejrzanych. Ponadto w trakcie legitymowania okazało się, że jest on poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Łodzi w celu odbycia kary sześciu miesięcy i 15 dni pozbawienia wolności.
Mężczyzna potwierdził, że kilkanaście dni wcześniej gościli 34-latka, ale twierdził, że to sam poszkodowany przelał mu pieniądze. Podejrzany powiedział również, że podzielił się pieniędzmi ze swoimi przyjaciółmi. Cała trójka trafiła do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze ustalili też miejsce pobytu 20-latki. Pojechali tam jeszcze tego samego dnia i zatrzymali ją. Wszyscy usłyszeli zarzuty kradzieży oraz włamania na konto. 38-latek usłyszał również zarzut posiadania środków odurzających. Został przewieziony do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe miesiące. Wszystkim grożą kary 10-letniego pozbawienia wolności.
(db)