Sobotnie popołudnie. - Poproszę bilet do Jabłonny - mówię wsiadając do podmiejskiego busu. - Ale proszę Pani, tam teraz wojna! - odpowiada kierowca. I właśnie z powodu tej wojny rodziny z powiatu legionowskiego, nowodworskiego i Warszawy zjechały się 5 maja do Jabłonny.
REKLAMA
W długi weekend na terenie parku w zespole pałacowo-parkowym w Jabłonnie ro-zegrała się prawdziwa bitwa w dawnym stylu. Wojsko Księstwa Warszawskiego pod wodzą księcia Józefa Poniatowskiego zmierzyło się z oddziałami pruskimi. W walce udział wzięła kawaleria, piechota i strzelcy. Nie zabrakło także prawdziwych armat. Bitwa była zacięta, wielu żołnierzy (mimo sprawnej akcji medyka) poległo. W ko-lejnym podejściu Polakom jednak udało się zdobyć pozycje wroga i szczególnie ważne w tej bitwie armaty. Książę Józef, jako honorowy władca, uwolnił jeńców pruskich i pozwolił im wrócić do domów, pod warunkiem, że do końca działań wo-jennych nie będą brali udziału w walce zbrojnej.
Do roku 1809 przenieśliśmy się dzięki stowarzyszeniu regimentów i pułków pol-skich Arsenał. Po bitwie można było obejrzeć paradę oddziałów, rekonstrukcję obo-zu wojskowego, pokazy woltyżerki i uroczystą zmianę warty pod łukiem poświę-conym księciu Józefowi. Dla młodzieży szkolnej przygotowany był specjalny kon-kurs wiedzy historycznej.
Nie zabrakło typowo biwakowych atrakcji dla najmłodszych - dmuchanych za-mków czy strzelnicy. Biwakowicze mieli także okazję posłuchać muzyki z epoki.