Nie udało się

Pierwsze spotkania rozgrywano w Warszawie. W hali przy Rogalińskiej zjawiło się około 250 widzów. Niestety głośny doping wolskiej publiczności nie pomógł naszym siatkarzom. Tego dnia gra wyraźnie im nie szła i mimo paru ładnych zagrań trzeba uczciwie stwierdzić, że goście byli lepsi. Stąd pewna wygrana zespołu z Augustowa 3:0.

Następne spotkanie odbyło się dzień później, również w hali przy Rogalińskiej. Zawodnicy MOS-u, chcąc zrewanżować się za porażkę, przystąpili do tego meczu zupełnie odmienieni. Małe roszady w ustawieniu dokonane przez trenera pomogły. I mimo że znów powtórzył się wynik 3:0 dla Augustowa, to licznie zgromadzona pu-bliczność oglądała już znacznie lepszy mecz. Po fatalnym początku zawodnicy MOS-u pojechali do Augustowa. Ku zaskoczeniu licznej miejscowej publiczności, po do-brej grze drużyna z Woli odniosła pewne zwycięstwo 3:1. Niestety w czwartym spotkaniu ponownie lepsi okazali się siatkarze z Augustowa. Siatkarze z Woli ukoń-czyli obecny sezon na drugim miejscu w tabeli II ligi siatkarskiej.

Tymczasem, o czym pisaliśmy już w "Echu", drugi zespół MOS złożony głównie z kadetów i juniorów walczył o awans do II ligi. W turnieju rozgrywanym w Byd-goszczy rywalami młodych siatkarzy były zespoły miejscowego Chemika, Wisłoka Strzyżów oraz Bielawianki Bielawy. Najsilniejszą ekipą okazali się gospodarze, któ-rzy z kompletem zwycięstw zajęli pewnie pierwsze miejsce w grupie. Drugie miej-sce po porażkach z Chemikiem 0:3 oraz Wisłokiem 2:3 i zwycięstwie nad Biela-wianką 3:0 zajęli nasi siatkarze. O tej lokacie zadecydował stosunek wygranych i przegranych setów. Niestety mimo zajęcia miejsca premiowanego awansem, druga drużyna MOS-u rozpocznie następny sezon w III lidze. Nie udało się bowiem awan-sować pierwszemu zespołowi, a przepisy stanowią, że w tej samej lidze nie mogą występować dwie drużyny tego samego klubu.

jj