Młody piłkarz z Jabłonny - prosto do Barcelony
23 lipca 2012
Ma dziewięć lat i jest jednym z najlepszych piłkarzy szkolonych w warszawskiej szkółce Barcelony. Jacek Tkaczyk z kolegami w czerwcu w Portugalii zdobył czwarte miejsce w Guimares Cup.
Chłopiec w Jabłonnie nie zagrzał długo miejsca, bo właśnie zaczęła działalność Escola Varsovia. - Poszedł na testy i został przyjęty. Teraz trenuje na Tarchominie. Bardzo się cieszymy, że mu się tam podoba - opowiada Monika Tkaczyk.
Zajęcia w szkółce łatwe nie są, a trzeba też przyznać, że nie należą do najtańszych. - Sprzęt dla syna musimy kupować sami, miesięczne czesne wynosi 190 złotych - zdradza mama Jacka. - Jednak efekty są tego warte, tym bardziej że Jacek nie myśli nawet o tym, żeby porzucić treningi.
O jakich efektach mowa? W czerwcu w Portugalii odbyły się mistrzostwa Guimares Cup, gdzie zmierzyły się ze sobą dziecięce drużyny z całej Europy. Jacek pojechał na nie jako zawodnik FCB Escola Varsovia, jeden z dwunastu wytypowanych ze wszystkich warszawskich oddziałów szkoły. - To był pierwszy jego wyjazd bez rodziców, na dodatek tak daleko, więc tęskniliśmy bardzo - wspomina mama piłkarza.
Zgodnie z duchem Barcelony chłopcy dotarli do półfinału imprezy, wcześniej eliminując gospodarzy turnieju. Zatrzymało ich dopiero FC Porto, pokonując warszawską Barcę 3:4.
- Ale wrócili dumni z wyniku - zapewnia Monika Tkaczyk. - Powitaliśmy ich na lotnisku z transparentami i śpiewem. Chłopcy dali z siebie wszystko, tak jak na Barcelonę przystało!
Nam nie pozostaje nic innego, jak życzyć Jackowi dalszych sukcesów i gry w ulubionej drużynie w "dorosłym" składzie. A kto wie, może w przyszłości w kadrze Polski?
(wt)