Makabryczne odkrycie na Okopowej
8 lutego 2012
Tydzień temu podczas komisyjnego wejścia do mieszkania w bloku przy ul. Okopowej 20 pracownicy ZGN Wola i strażnicy miejscy dokonali makabrycznego odkrycia. Po wejściu do lokalu ujrzeli leżący w łóżku ludzki szkielet. Sądząc po rozkładzie zwłok, ciało mężczyzny mogło tam leżeć nawet cztery lub pięć lat.
Mężczyzna od kilku lat nie płacił czynszu i nie wyciągał listów ze skrzynki.
- Niczego niepokojącego nie zauważyliśmy - mówią sąsiedzi i urzędnicy. |
Choć budynkiem z ramienia wspólnoty mieszkaniowej zarządza zewnętrzna firma, to lokal, w którym odkryto ciało należy do miasta. Administracja nie ma sobie nic do zarzucenia. To właśnie kierowniczka administracji wystąpiła z pismem do miasta ws. konieczności udostępnienia lokalu w czasie uszczelniania instalacji gazowej w całym budynku. - Budynkiem administrujemy od stycznia 2011 r. Nie mamy danych osobowych lokatorów, gdyż zarządzamy jedynie częściami wspólnymi nieruchomości. Poza tym denat zajmował lokal komunalny, którym zarządza miasto. Nas też zaskoczyła cała sprawa - mówi kierowniczka administrującej budynkiem firmy "Hema-Dom".
Zalegał z czynszem...
Urzędnicy tłumaczą, że do ZGN nie docierały żadne niepokojące sygnały, które mogłyby sugerować chorobę czy zgon lokatora.
Drzwi mieszkania są "profesjonalnie" zaplombowane.
Nikt też z mieszkańców ani przedstawicieli wspólnoty mieszkaniowej nie alarmował urzędu, że właściciel lokalu to osoba samotna, wymagająca opieki i pomocy ze strony Ośrodka Pomocy Społecznej. - Lokator od dawna zalegał z czynszem, o czym był informowany korespondencyjnie. Mimo wezwań do zapłaty, czynsz nie został uregulowany. W końcu zostało wszczęte postępowanie o eksmisję. Podczas komisyjnego wejścia do mieszkania w asyście straży miejskiej okazało się, że właściciel mieszkania nie żyje. Sprawę przejęła policja - mówi Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Wola.Okoliczności śmierci 65-letniego Andrzeja J. bada prokuratura. - W tej sprawie toczy się postępowanie. Przyczynę zgonu wykaże dopiero sekcja zwłok. Wówczas będzie wiadomo, czy śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, czy z udziałem osób trzecich oraz to, jak długo ciało leżało w mieszkaniu - mówi Joanna Banaszewska, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV. Mundurowi zbadają też od kiedy właściciel przestał odbierać korespondencję z ZGN Wola.
Sąsiedzi twierdzą, że nic nie wiedzieli. - Nic nie było czuć. Nie widzieliśmy sąsiada od dwóch, trzech lat. Nawet świadkowie wynoszenia zwłok nie czuli smrodu, byli to chyba robotnicy naprawiający gazomierze - mówi lokator jednego z mieszkań.
Anna Przerwa, Aneta Leitner