Jesienny święty Mikołaj
9 października 2009
Gdy przypadkowo odwiedziłam w zeszłym tygodniu sklep Lidl na Bemowie, zaniemówiłam z wrażenia. Natknęłam się tam bowiem na stojące w równiutkich rzędach czekoladowe... Mikołaje.
Jak trochę ochłonęłam, to pomyślałam, że gdzieś jest ukryta kamera, że to musi być dowcip. Czekałam, ale nic się nie stało.
Z zamyślenia wyrywa mnie krzyk dziecka: "Mamo popatrz, już jest Mikołaj." Wyraźnie zdezorientowana mama próbuje wytłumaczyć synkowi, że jeszcze nie, że dopiero po jesieni za trzy miesiące. Chłopiec jest rozczarowany i zdaje się nie bardzo to rozumieć. Pytam jego mamę, co sądzi o Mikołajach w sklepie pod koniec września. "To zdecydowanie za wcześnie. To psuje niepowtarzalną atmosferę świąt. Widzi pani, aż dziecko się gubi". Do rozmowy włącza się inna pani. "Powariowali. Kto to widział? Jeszcze Wszystkich Świętych nie było." Wtóruje jej starszy pan: "Oni chcą nam zeszłoroczną czekoladę wcisnąć".
Nie wiem, czy czekolada jest stara, bo nie kupiłam, ale chyba zacznę częściej odwiedzać ten pełen niespodzianek sklep. Już sobie wyobrażam, jaka będzie oferta pod koniec października. Mikołaje obok halloween'owych dyni otoczone zniczami. A może warto zaproponować klientowi wszystkie trzy produkty w pakiecie? Naturalnie przez cały rok.
dk