Listonosz tanszy od radnego

Facetowi grozi 5 lat, a wydał mniej niż radny dostaje w Białołęce za rok...

---

Dokąd wybrał się listonosz z Białegostoku z torbą pełną pieniędzy dla emerytów? Za daleko mu było do adresatów na piechotę, dlatego wsiadł do samolotu i poleciał do Wielkiej Brytanii. Tam przepuścił powierzone mu 30 tysięcy złotych. A potem wrócił i sam zgłosił się na policję.

on dostanie sporo, ale politycy i urzędnicy, którzy przetrwaniają setki milinów na bibki(oficjalnie to nazywa się konferencja, warsztaty, w ramach wymiany, itd, itp., wezmą za to jeszcze kasę.
Ne bronię listonosza, tylko legalnie(niemoralnie) tez można wydać miliony na zabawę zawualowaną płaszczem konieczności rozwoju, integracji, i qrwa innych oszustw.......gadają na tych spotkaniach od wielu lat to samo....zamiast brać się do roboty, wielokrotnie bywałem na tego typu integracjach......zasada....albo zabawa, albo praca....zabawa owszem, po pracy i za własne piniędze....

A Edek, Moj Maz to pyta mnie, czy ja nie wiem co bylo do jedzenia w sierpniu 2004 roku, dla tych co przezyli sierpien i dozyli do obiadu. Bo ja nie wiem, czy juz to mowilam, ale taka bylam podniecona, gdyz w roku dostalam w zakladzie talona do marketu i kupilam za niego Edwarowi kalkulator w Auchan. To taka radosc, taka wileka, ze nawet rodzina z Lowicza do nas przyjechala, zeby obejrzec, a Edek wzial kilka dni wolnego, zeby sie nacieszyc tym... cackiem, niech mi wolno tak powiedziec.

---

I teraz lezy Moj Edward w stolowym, w samych kalesonkach, bo ma wolne i stara sie podzielic 1.000.000 przez... no wlasnie ? Przez ile ?

---

Jak tak sobie pokalkulowalam:

---

Pomidorowa z makaronem mogla byc... no dajmy na to, ze policzyli po jakies 2,50 do 3 zlotych za talerz... co ? No niech bedzie po 3, juz z narzutem... do tego mielony, bo ludzie starsi i zeby juz nie te, z ziemniakami oczywiscie, w sierpniu kartofle juz sa tansze i jako surowke, to ja bym podala salatkie z pomidorow lub ogorka ze smietana...znaczy sie mizerie bym wziela zrobila. No to mnie wychodzi, jak dodac duzo bulki, tak z 5 zlotych za drugie. Z marza. I kompot oczywiscie na deser, ale to mozna zaprawka Cymes i woda zrobic z plasterkiem jakiegos jablka... grosze, grosze, a na upal swietne picie.
Czyli mnie tu wychodzi tak: 3+5+ 10 groszy, rzem 8 zlotych 10 groszy. I Edziowi tez.
I teraz Edek wlaczyl funkcje dzwiek klawiszy, wiecie az dzieci co nie poszly do szkoly i przysiadly u wezglowia Ojca przy tapczanie i wstukuje: jeden - pik, potem szesc zer - pik, pik,pik,pik,pik,pik nadusza klawisz dzielenia - pik, to taka kreska z kropeczka na gorze i wprowadza wartosc obiadu: osiem- pik, przecinek- pik, jeden-pik i zero - pik. Choc nie musial, tak w instrukcji napisali.
Ja mu w kazdym razie mowie, zeby tak nie stukal, jak nie trzeba, bo baterie oslabi, ale po swojemu, taki uparty jest ten moj Edek...

---

A Wy Dziewczyny ? Tez macie takich zawzietych Chlopow ?

---

123456,79 ? Zaniepokoil Edka brak Osemki i liczy jeszcze raz:

---

jeden - pik, potem szesc zer - pik, pik,pik,pik,pik,pik nadusza klawisz dzielenia - pik, to taka kreska z kropeczka na gorze i wprowadza wartosc obiadu: osiem- pik, przecinek- pik, jeden-pik i zero - pik. Choc nie musial...

---

Znowu 123456,79. Dobrze to ?

---

Sto dwadziescia trzy tysiace czterysta piecdziesiat szesc tysiecy pelnowartosciowych porcji obiadowych! I jeszcze jedno drugie. Bez zupy. Na repete. Mu wyszlo... Aaa, kompot to ja bym juz dala, ot tak z serca, przeciez zawsze sie jakos tam nie doleje jednemu, czy drugiemu i cos tam wiadrze zostanie, prawda ?