Co z Kartą Warszawianki? "Zajmują się bzdetami"
26 sierpnia 2019
Zdaniem radnej Warszawy nazwa oferty zniżkowej ZTM dyskryminuje kobiety. Urzędnicy z pl. Bankowego są ostrożniejsi w ocenach.
Przypomnijmy: według radnej Agaty Diduszko-Zyglewskiej wiele mieszkanek "czuje dyskomfort", ponieważ oferta zniżkowa dla pasażerów komunikacji miejskiej płacących podatek dochodowy w Warszawie nosi nazwę "Karta Warszawiaka". Gdy podjęliśmy ten temat, nasi czytelnicy byli wyjątkowo jednomyślni: grubo ponad 90% komentujących w internecie uznało propozycję wprowadzenia Karty Warszawianki za niepoważną, a sam problem za wydumany.
- Czuję dyskomfort, że Warszawa jest rodzaju żeńskiego - kpi nasz czytelnik. - Żądam więc, aby w moich dokumentach jako miejsce urodzenia podawać Warszaw. A serio, to czuję dyskomfort, że władza zajmuje się takimi bzdetami.
Sama sobie zrobiłam
- Uchwały przyznają zniżki mieszkańcom rozliczającym podatek we właściwym urzędzie skarbowym, bez względu na płeć - informuje wiceprezydent Robert Soszyński.
Zastępca prezydenta przypomina także, że zamawiając kartę można wybrać gotowy wzór z napisem "karta klawej warszawianki". Co więcej, istnieje możliwość całkowitej personalizacji i stworzenia własnego projektu graficznego. To nie zamyka jednak tematu.
"Aspekty społeczne"
- Obecnie trwają prace nad projektem Zintegrowanej Karty Miejskiej - pisze wiceprezydent Soszyński w drugiej części pisma do radnej. - W swoich założeniach projekt ma uwzględnić wszystkie potrzeby pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej bez względu na płeć, biorąc pod uwagę zarówno aspekty handlowe, jak i społeczne. Zgłoszona przez Panią wątpliwość zostanie poddana analizie w trakcie trwających obecnie prac nad wprowadzeniem ZKM a niezbędna zmiana zostanie wdrożona właśnie w tym projekcie.
Co oznaczają w tym kontekście "aspekty społeczne"? Nie wiadomo. Nie wiemy również, co miał na myśli wiceprezydent pisząc jednocześnie, że "wątpliwość zostanie poddana analizie" i że "zmiana zostanie wdrożona".
O Zintegrowanej Karcie Miejskiej ratusz informował już w maju ubiegłego roku, jeszcze za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Urzędnicy zapowiadali wówczas, że będzie można "przechowywać" ją zarówno na kartach chipowych, jak i smartfonach czy tabletach. Nowa "karta", wprowadzona do 2023 roku, ma ułatwiać korzystanie m.in. z parkingów i wypożyczalni Veturilo, ale też obiektów sportowych i instytucji kultury.
(dg)