Maseczki przeciwwirusowe robią furorę
Takich obaw przed epidemią nie było w Warszawie od lat. Warszawiacy masowo odwiedzają apteki i sklepy internetowe.
2019-nCoV - pod taką nazwą kryje się wirus, odkryty pod koniec ubiegłego roku w mieście Wuhan, w centralnej części Chińskiej Republiki Ludowej. Najprawdopodobniej przeszedł on na człowieka z jednego z gatunków nietoperza. Do dziś w Chinach zmarły setki osób a Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan zagrożenia pandemią. Przypadki zarażenia koronawirusem odnotowano już m.in. w Niemczech, Francji i Włoszech, więc obawy nad Wisłą są coraz poważniejsze. Sytuację pogarsza fakt, że epidemia wybuchła w kraju totalitarnym, niechętnie dzielącym się swoimi problemami z opinią międzynarodową i potrafiącym ukrywać fakty.
- Aby ograniczyć epidemię, chińskie władze wdrożyły szereg nadzwyczajnych środków, takich jak odwołanie obchodów Nowego Roku Księżycowego oraz zamknięcie kin i parków rozrywki. Ponadto został zawieszony transport publiczny, lotnisko Wuhan Tianhe zostało zamknięte 23 stycznia, a rygorystyczne kontrole wyjazdowe zostały wprowadzone w wielu dużych miastach w prowincji Hubei - informuje Główny Inspektorat Sanitarny.
Jakie są objawy?
Objawy zakażenia nowym koronawirusem są podobne do tych, które powoduje spokrewniony z nim wirus SARS (zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej), odpowiedzialny za śmierć kilku tysięcy osób w latach 2002-2003. Pacjenci, u których stwierdzono koronawirusa, mają łagodne lub umiarkowane objawy zakażenia układu oddechowego, a więc kaszel, gorączkę i duszności.
- Zgodnie z najnowszymi doniesieniami prawdopodobnie jest możliwe zarażenie się koronawirusem od osób, które są zakażone, ale u których nie pojawiły się jeszcze objawy - donosi portal Medycyna Praktyczna. - Jednak bazując na dostępnych danych wiadomo, że za rozprzestrzenianie się wirusa odpowiadają głównie osoby, które mają objawy choroby.
Warszawiacy ruszyli po maseczki
Na 2019-nCoV nie działają znane szczepionki ani leki, więc leczenie jest jedynie objawowe. Koronawirus przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, więc ogromnym zainteresowaniem cieszą się w ostatnich dniach specjalne maseczki przeciwwirusowe (link: .
- U nas maseczki rozeszły się pod koniec stycznia w ciągu kilku dni i wciąż czekamy na dostawę - słyszymy w jednej z aptek na Białołęce. - Podobno polskie hurtownie zaczęły już importować towar, bo nasze firmy nie nadążają.
Czy warto?
Na początku lutego maseczki przeciwwirusowe stały się towarem poszukiwanym także w Internecie. Jak zaznaczają specjaliści, maseczki przeciwwirusowe nie są w stanie zapewnić całkowitego bezpieczeństwa, ale zmniejszają ryzyko zachorowania - dotyczy to oczywiście nie tylko koronawirusa z Wuhan, ale wirusów w ogóle.
Warto pamiętać, że skuteczność maseczek zależy m.in. od prawidłowego zakładania, często zmieniania oraz zdejmowania i utylizacji zgodnie z zasadami higieny. Korzystając z nich nie należy też zapominać o najważniejszym: częstym myciu rąk wodą z mydłem.
Pamiętajmy o grypie
4 lutego prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja zaapelował do lekarzy o przekazywanie tylko wiarygodnych informacji, opartych na aktualnej wiedzy zgodnej ze stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia.
- Przypominamy, że mamy obecnie sezon wzmożonej zachorowalności na grypę, stąd też prośba o spokój i wstrzemięźliwość w wydawaniu pochopnych sądów co do ryzyka wystąpienia przypadku zakażenia koronawirusem (2019-nCoV) - czytamy w oświadczeniu NIL.
(esc)