Do Przyjaciol Moskali...

Czesc I

---

... 17 wrzesnia rano w Kutach nadzwyczaj aktywne bylo auto Marszalka Rydza Smiglego... warto wspomniec, ze cala ta
wesola czereda zebrana z Alei Ujazdowskich ewakuowala sie calymi rodzinami... o czym za chwile dalej. Jozef Beck
ruszyl na most okolo godziny 18:00 w towarzystwie Szembeka, Bocianowskiego i Paslawskiego ( ... ten ostatni byl
generalem... przypomnijmy w tym miesjcu, ze 17 wrzesnia regularne oddzialy armii polskiej byly zwiazane na froncie
walka ! ) Do Czerniowiec, miasta po rumunskiej stronie, cale towarzystwo przybylo okolo 2 w nocy. Znamienne jest, ze
na umeczonych droga Panow Dygnitarzy czekaly zony, kuchty, dziwki i sekretarki... patriotki wszelkiej masci omdlewajace z dobrze udawanego swietego oburzenia na wiesc o wyjezdzie Marszalka z kraju !

Czesc II

---

Mozna z tego faktu smialo wnioskowac, ze ewakuacja elit byla dobrze zaplanowana i przygotowana logistycznie. Pan Minister spedzil noc w palacu rumunskiego rezydenta krolewskiego - Flondora. Nastepnego dnia cale bractwo wyruszylo do... Bukaresztu ? Nie ! Do Baile Sanic Moldova, aby tam, w kurorcie odpoczac po trudnach i znoju ostatnich ciezkich dla nich dni. O 16:00 odprawil sie w tym kierunku pociag z Panem Prezydentem i Rzadem. Aktywny nadzwyczajnie po przekroceniu granicy Marszalek Smigly zadysponowal adiutantom wyslanie z pociagu depeszy do stacji przeznaczenia z poleceniami zorganizowania godnego powitania Pan Prezydenta na dworcu w
Baile Sanic. Nic z tego... Rumuni po drodze odczepili wagon z Moscickim i niczego nie swiadomego Prezydenta przetoczyli na tory prowadzace do rezydencji Bizac, gdzie wg ich zamierzen gospodarzy mial spedzic noc w palacyku mysliwskim Krola Rumunii. Z dala od zgielku, w lasku...
Po przyjezdzie do kurortu w Baile zaczely sie drobne problemy z dalsza podroza... prawo przejazdu do Bukaresztu na zakupy otrzymaly damy dworu, w tym Pani Beck... salony fryzjerskie Paryza Poludnia i sklepy z jedwabnymi ponczochami staly dla niej i jej podobnych otworem ! Panie mialy sie za co bawic. Mezowie ich i przy okazji Stanu, zadbali aby ich konwojowi towarzyszyly ambulanse z NBP z zawartoscia 325 milionow zlotych polskich. Na drobne wydatki. Ze Slanic do Bukarzesztu nasze elity wyjezdzaly ze specjalnym dokumentem zatytulowanym po rumunsku: '' Permis - Domnul ( tu byly kropeczki na imie i nazwisko Partrioty
) merge la Bucaresti'' I juz. Dokument ten otwieral wszystkie wewnetrzne przejscia zamkniete dla zwyklych smiertelnikow, obcokrajowcow. Jedynym ciezarem tego quasi-internowania w Baile Sanic byla jakas ( bo nie kontrolowana przez Rumunow ) koniecznosc powrotu do miejsca zakwaterowania, ktorej posiadacze wizy podroznej raczej przestrzegali z wlasnej woli i dla wygody. Bo zycie w Slanic nie bylo zle, ot przyklad menu serwowanego na rautach u Raczynskiego:

---

befsztyczek na desce z suroweczka z rzodkiewek i pajda razowca z maslem...

---

A tymczasem setki kilometrow na polnoc wciaz bronily sie: Warszawa, Hel, Modlin, rozgrywala sie bitwa pod Kockiem, Hubal zawracal konie, by w czerwieniach i zolciach polskiej jesieni jechac na wprost slupom dymu i ognia znad Warszawy. Pieknie o tym u Wankowicza.... poczytajcie sobie.

---

I dlatego dzisiaj Rosjanie moga mowic do Matki, co chca...
Bo Matka biora poblakla, czarno-biala fote ministra Becka, obnazaja sie pysznie, by juz po chwili delikatnym, cieplym strumieniem lac mu na ryj... I to na tyle. Towarzysze...

Matko, marnujesz swój talent na forum Echa