kanały RSSwyślij znajomym link do tej stronydrukuj stronę
BemowoBiałołękaBielanyLegionowskieŁomiankiMokotówNadarzynTargówekWawerWolaWołomińskieŻoliborzwydanie specjalne


Maria Cholewczyńska

Pseudonim Holmar. Filolog z wykształcenia, współpracuje z wieloma pismami ogólnopolskimi. Z naszą redakcją współpracuje od 1998 roku.
więcej »

więcej ›››  

  Ostatnio na forum
 

X Muza
  2/185  

Nieszczęścia chadzają parami...

 

Pary tworzą łańcuch reakcji dramatycznych, jaki oplótł nieszczęsną obręczą nasz kraj i Europę. Zaskakującym splotem okoliczności, a może przypadków nieprzypadkowych, nie zostaliśmy sami w swej narodowej traumie.

 
Naszą część świata obezwładnił paraliż lotniczy spowodowany erupcją wulkanu w Islandii. Toksyczne chmury pyłu przemieszczają się tysiące kilometrów zawieszając loty. W innej części świata - trzęsienie ziemi i powodzie.

Jest 18 kwietnia 2010 roku. W kraju od 10 kwietnia trwa żałoba po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem - w symboliczne 70-lecie pomordowa-nych oficerów w Katyniu.

Mój profetyczny sen - przypowieść z dnia 10 lutego 2010 roku. (Coś na kształt dyskursu o Narodzinach CZASU.) Jedni występowali przeciwko drugim. Każdy przeciw wszystkim. Następnie - razem przeciwko - Czemuś, ale było już po pro-blemie. Straciło sens i ważność. Zabrakło przeciwnika. I stało się 10 kwietnia tego roku. Jawa przerosła fatamorganę snu. "Życie po życiu" niosła się wieść po świecie o wspólnym losie tragicznym 96 osób z lewicy i prawicy. Konflikty straciły sens. Za-brakło przeciwnika.

Kolejna ofiara upominająca się o pamięć świata, domagająca się Narodzin No-wego CZASU? Dawni powaśnieni padają sobie w objęcia. Na jak długo? Co przewa-ży - jasność czy mroczność ludzkiej natury? Przekazujemy sobie znak Pokoju. Jednak nie każdemu. Jak trwale i szczerze? Nawet pojednanie jest uważane za dwuznaczne!

A Matka Natura z gniewnym pomrukiem pogroziła nam palcem - ku przestro-dze... ku oprzytomnieniu ludzi zacietrzewionych w swej agresji. Słowiańska a zwłaszcza polska skłonność do emocjonalnego sakralizowania i mitologizowania tragicznych zdarzeń i ludzi ujawnia się teraz ze spotęgowaną siłą, bo los co i raz dotyka nas boleśnie.

Co nas, Europejczyków może pojednać.

Zastanawiał się reżyser Johan Grimonprez kreując w minionym roku swój no-watorski w treści i formie w filmie pt. "Dubel". Dubel - to m.in. jeden z wielu wa-riantów ujęcia filmowego, ale w filmie chodzi o wiele więcej. Jest to ironiczny do-kument pozornie tylko o Alfredzie Hitchcocku, mistrzu suspensu, a de facto - kolaż z jego psychothrillerów łączonych z fragmentami nieznanych dokumentów z lat 50-80. Rodzaj "kinematograficznego haiku".

W poincie tej "doku-narracji" z autentycznym Hitchcockiem i jego dublerem sobowtórem pada odpowiedź, że nie tylko imperialne mocarstwa USA i ZSRR, ale całą ludzkość pojednać tylko może zagrożenie z kosmosu (pamiętny film "Inwaz-ja!). Hitchcockowskie "Ptaki" atakują wywołując strach nie ustępując panice zimno-wojennych zagrożeń wyścigu zbrojeń. (Ptaki okupujące mój balkon wyjadły zasiane ziarna i niespodziewanie... po wielkim zgiełku zapadła cisza... gdzieś się pochowa-ły... zwiastując nieprzeczuwany przez ludzi kataklizm wulkanu.)

Swoim mistrzowskim "Dublem" reżyser trafia z wyczuciem potrzeby chwili - we właściwy czas i miejsce... czasu smutku. Film niesie przekaz współczesnym: nie bo-haterstwo siły i przemocy, ale moralna wygrana może scalić i ocalić rodzinę czło-wieczą... w tolerancyjnym zrozumieniu i zgodzie.

Reżyser "Dubla" zafascynowany zjawiskiem multiplikacji, duplikatów, klonów - replikantów, powtarzalnej powtórkowatości ludzi i zdarzeń, zastosował zasadę kon-strukcji filmu "found footage", dublowania, zwielokrotniania się wydarzeń w dzie-jach.

Taką kompozycją, formą przekazu jest ta recenzja.

Słyszymy z ekranu szokujące profetyczne słowa: Czas tyle samo kasuje ile za-chowuje."Jeśli masz sobowtóra, to jest o jednego za dużo", prędzej czy później "jeden zostanie unicestwiony" (...) a "katastrofa nieunikniona." Kolaż o zdublowa-nym Hitchcocku wskazuje na bezsens jątrzenia przeciwko sobie; nuklearnych roz-grywkach - zagrywkach mocarstwowych będących pretekstem do manipulowania ludźmi. (Doktryna szoku - zekranizowana książka N. Klein!).

Politykierzy pod pozorem zgody intrygują przeciwko sobie, zwalczają swoje "podobieństwo w przeciwieństwie", tak jak dubler - sobowtór niszczy swoje lustrza-ne odbicie, bo jeden drugiemu przeszkadza różniąc się w relacjach. Słowach i czynach.

"A skąd wiecie, że nas jest dwóch (podobnych). Może być nas troje i dużo wię-cej!". Reżyser słowami Hichcocka stwierdza, że kino także nie jest bez winy w tych konfliktach, bo "przyzwyczaiło się do zabijania". A telewizja zabija kino "na cząstki przełykając je reklamą."

Dopiero teraz, w obliczu żałoby tabloidalne media przypomniały sobie przymu-szone tragicznymi sytuacjami, że istnieje prawdziwa muzyka, że są wartościowe filmy.

Twórcy "Dubla" ujawnili gorzką "diagnozę kondycji świata opartego na zasa-dzie: kopiuj - wklej". A życie źle naśladuje fikcję. Takiego scenariusza tragizmu ka-tastrofy lotniczej jak pod Smoleńskiem nie wymyślił dotąd żaden twórca filmowy. Cywilizacyjne przetwarzanie - powtarzanie - powielanie jest niebezpieczne, bowiem popkultura "szumów - zlepów - ciągów" przeistacza ludzi w zwalczające się "ma-trixowe xero".

Reżyser J. Grimonprez nie sądził, że swoim dokumentem wpisze się tak aktual-nie w tragiczny kontekst traumatycznej Polski. Znając wszakże naturę człowieka, przewidział, że ludzkość w dalszym ciągu co rusz będzie najadać się szaleju. Przy-roda - Natura wprawdzie jeszcze nie przeraziła nas "Pompejami", ale upomniała ostrzegawczo. Zawyrokowała: STOP! Amokowi agresji, waśniom, wrzaskliwości tego świata!

Przerwany lot polskiego samolotu, odwołane loty w Europie... Pyły i gazy wul-kaniczne wymusiły - CISZĘ NA ZIEMI... SPOKÓJ NA NIEBIE... Płacimy wysoką cenę za tę lekcję życia. Czego nas nauczy powszechna trauma?

Mówi się: staliśmy się świadkami dziania się Historii, jakiej świat nie widział. Czyż nie sami ją "wydziejowaliśmy"? O erupcji wulkanu mówi się poetycko: "Uśpio-ny przebudził się"... Dlaczego akurat teraz w tym dramatycznym momencie po 200 latach? Nie przypisujemy przecież Naturze spiskowej teorii dziejów, jak to mamy w zwyczaju w przypadkach metafizycznych... uznawanych za sprawkę ludzkiej intry-gi.

Podejrzewamy w zbiegu dziwnych, zagadkowych zjawiskach na Ziemi i w Nie-bie tajemniczych mocy Wyższej Woli, "palca transcendencji". W katastrofie samolo-tu zginęło wielu ludzi, a przecież ocalał "Wieniec Prawdy". Mistyka atakuje zakorze-nioną koncepcję determinizmu.

Czas na racjonalizację przypadków, zapanowanie nad chaosem. Eschatologia przywołała słowa "Nie pytaj - dlaczego. Odczytujmy sens tego, co się wydarzyło (...) Potrzeba zaczynu ery prawdziwej cywilizacji". W doświadczaniu przemijalności, wielkości - małości i kruchości tego świata niech zapanuje "nadrzędna zasada ro-dzaju ludzkiego - godność życia".

Prekognicyjny sen z 10 lutego 2010 roku: O co się w końcu rozbijamy?

I tak szeregiem, kolejno, posłusznie, bo bezwolnie wszyscy idziemy w tym sa-mym kierunku... z niewiadomą w tle... Po tych samych pasach, opasani pasami, prowadzeni na pasku - Czegoś.... Czego?

18 kwietnia 2010 roku

Maria Cholewczyńska

1 czerwca 2010
  2/185  

 

R   E   K   L   A   M   A

 

google mały prostokat
(180 x 150)

netsprint mały prostokat
(180 x 100)


 

LINKOLD: html/kino/art/2010.06.01

CUIDstr8cad2297c318b845708787519cc885d0 
titlestrGazeta Bezpłatna ECHO - Nieszczęścia chadzają parami... 
descriptionstrPary tworzą łańcuch reakcji dramatycznych, jaki oplótł nieszczęsną obręczą nasz kraj i Europę. Zaskakującym splotem okoliczności, a może przypadków nieprzypadkowych, nie zostaliśmy sami w swej 
keywordsstr 
CUIDstr8cad2297c318b845708787519cc885d0