kanały RSSwyślij znajomym link do tej stronydrukuj stronę
BemowoBiałołękaBielanyLegionowskieŁomiankiMokotówNadarzynTargówekWawerWolaWołomińskieŻoliborzwydanie specjalne


Maria Cholewczyńska

Pseudonim Holmar. Filolog z wykształcenia, współpracuje z wieloma pismami ogólnopolskimi. Z naszą redakcją współpracuje od 1998 roku.
więcej »

więcej ›››  

  Ostatnio na forum
 

X Muza
  4/185  

Apokalipsa 2012?

 

A zegar Wszechświata nagłośnił tykanie... Zagłada Ziemi w twórczej wizji filmowców - fikcja czy rzeczywistość? Wielki Kolaps w przepowiedniach i kalendarzu Majów - Armageddon czy gniew Matki Ziemi? Koniec świata w prognozach nauki - chłód czy żar?

 
Moim zdaniem:
Czas wreszcie przyszłości powiedzieć: tak...
... I to zanim statek kosmiczny pomknie w bezkres Wszechświata w poszukiwaniu Nowego Domu - II Ziemi, niechaj ruszy dyliżans dziejowy nafaszerowany techno-mądrością i pomoże ocalić ludzkość w naszym Domu i na I Ziemi.

Znamienna, pięknie brzmiąca, magiczna data: 12.12.2012.
Od czasów starożytnego kalendarza Majów, poprzez mistyczne proroctwa i mity wielu kultur świata, przebogatą literaturę i sztukę, do współczesnych analiz nauko-wych, wiąże się z ostatecznym końcem naszej cywilizacji. Czy uwierzymy misty-kom, czy przyjmiemy do wiadomości (bądź nie), zależy od indywidualnego punktu widzenia. Zatem rozum, "czarne chmury" czy objawienie? Każda wizja przemawia do wyobraźni twórców filmowych, którzy realizując swoje thrillery katastroficzne czerpią informacje zarówno ze źródeł naukowych, jak i przepowiedni.

Znany z filmów futurystycznych reżyser Rolland Emmerich nakręcił film pt. "2012". W swoim poprzednim filmie "Pojutrze" zamroził naszą planetę, a teraz do-pełnił przerażającego obrazu zagłady w roku apokaliptycznym 2012.

Majowie przechowali wiedzę o pomiarze czasu w przewidywaniu przyszłości, którą można określić "proroctwem naukowym". "Piąte Słońce dobiegnie kresu 23.12.2012". Nie można lekceważyć matematycznych wyliczeń kalendarzowych mędrców Majów, którzy powyższe słowa zakodowali w zaskakującym przekazie w enigmatycznych inskrypcjach.

Badacz mitów G. Hanckock napisał w "Śladach palców bogów", że prawdopo-dobnie już się zaczął geologiczny proces "w trzewiach naszej planety", który do-prowadzi w końcu do straszliwej katastrofy. Czy zostanie po nas legenda jak po za-ginionej Atlantydzie, "zmiecionej a powierzchni planety jak pajęczyna", czy ostoimy się w przetrwaniu jak Prometeusz u skały?

Uwagę pisarzy science fiction i filmowców od lat przykuwają widowiskowe acz porażające obrazy spustoszenia Ziemi. Czy tymi wizjami dzielą się z nami przeka-zem-ostrzeżeniem przed potencjalną katastrofą planety z chęcią przygotowania Ziemian na zgubną Ostateczność? ("Zapowiedź", "Misja w czasie", "Armageddon").

Thriller futurystyczny R. Emmericha "Pojutrze" zwiastował krach wszystkiego, bo największym zagrożeniem dla Ziemi i człowieka jest sam człowiek. W wizualnej fantastyce filmu "2012" reżyser pozbawia nas złudzeń definitywnie. Moc zła dokona swego triumfując nad kreacyjnością ludzką.

Jaka będzie prawda pojutrza? Bardzo względne jest pojęcie odległości czaso-wej. Zagłada Ziemi może nastąpić jutro, za 10 lat, albo za 100 lat. "Przyszłość człowieka związana jest ze Wszechświatem" (W. Langbein).

Zapewne przyszły los człowieka łączy się z życiem na innych planetach, ale nie nastąpi to po krachu Ziemi w proroczo zwiastowanym roku 2012, być może w od-leglejszym czasie. I to nie dla tego, że bezpieczniej jest oddalić straszliwą myśl bliskiego końca świata. Nic nie trwa wiecznie, więc i wszelkie stworzenia ziemskie wyginą, jak kiedyś dinozaury, wraz z gałęzią, którą własnoręcznie podcinają. Z Wy-buchu powstałeś i w Wybuch się obrócisz...

Film o feralnym roku "2012", idąc tropem kalendarza Majów kończącego nasze dzieje wraz z datą 22.12.2012, przedstawia jedną z wersji - obrócenia się Ziemi w niebyt. Nie będzie to biblijny Armageddon - ostatnia walka Dobra i Zła. Metafo-rycznie ujmując - zagładę Ziemi można uznać za bezlitosny odwet przyrody-natury za zdewastowanie ziemskiego ekosystemu. Twórcy zdają się nawoływać do opa-miętania - jak długo będzie jakieś jutro?

Dlaczego głosiciele "szkiełka i oka" równolegle z wyznawcami "czucia i wiary" wraz z Księgą Przemian - I Ching, Biblią ("Czterej Jeźdźcy Apokalipsy"), kalenda-rzem Majów - uparli się przy zagładzie cywilizacji w roku 2012?

Czas przesilenia zimowego obecnej "Czwartej Ery" w mitologii Majów kończy się 21/22.12.2012 r. i pojawi się w nowym kalendarzu data: 0.0.0.1. Rozpocznie się wiek Kali Yuga czyli Wiek Zwyrodnienia. Według indyjskich wierzeń - Ziemi zagraża szósta z kolei zagłada. Ludzkość pogrąży się w wojnach i samobójczym chaosie. Biblia zwiastuje, że "Bóg zniszczy Ziemię w 2012 roku". W odcyfrowanym kodzie Biblii wieszczy się też powstanie Nowego Świata. W odnalezionych w setnym roku n.e. zwojach papirusowych znad Morza Martwego w Qumran - odkodowano zło-wróżbne wieszczenia nad przeszłością Ziemi.

Magia liczb-dat była i pozostaje symbolicznie znacząca nie tylko w numerologii i astrologii. "Dwójka" - określa jądro materii, "zaczyn przejścia w czasie"; jest sym-bolem antytez: światło-cień, lato-zima. Liczba 12 - jest liczbą zupełną, całkowitą, arcydoskonałą; ważną astronomicznie i astrologicznie: 12 miesięcy, 12 znaków zo-diaku, 12 regionów nieba etc... Symbolizuje życie w harmonii z Naturą-Przyrodą-Wszechświatem. Apokaliptycznie jest liczbą - dopełnienia. Jeśli "prawda kryje się w liczbach" - odliczania czas zacząć?

Przed okrągłą datą X wieku po Chrystusie ludzkość wpadła w histerię w oczeki-waniu końca świata na przełomie 999/1000 roku. To był wielki strach w porównaniu z małą paniką medialną przełomu wieków 1999/2000. Schyłek tysiącleci działa de-presyjnie na wyobraźnię zbiorowej świadomości.

Fatalizm roku 2012 (już poza przełomem stuleci) wiąże się z dramatycznymi żywiołami natury. A jednak i teraz wyrokuje się koniec Królestwa Bożego, armage-doniści-marketingowcy zapobiegawczo szykują dla siebie schronienie.

Jak się mają mity o końcu świata sprzed naszej ery, wierzenia i filozoficzne przekazy wobec tez i hipotez nowoczesnej nauki astronomiczno-matematycznej?

Zamiast podważać, ignorować "przedpotopowe" przepowiednie naszych ante-natów, cywilizacja XXI w. powinna wziąć pod uwagę wszelkie ostrzeżenia. Katakliz-my dziejowe w cyklicznych powtórkach zdarzały się od początku ziemskiego zaist-nienia. Pisał o tym Arystoteles w "Meteorologice", Platon, Seneka, Eurypides: "Zie-mia odwróciła się, a Słońce przemieściło się w innym kierunku".

Obecnie już doświadczamy skutków ocieplenia, zmian klimatu, z anomaliami żywiołów natury oswajają nas ostatnie lata. Powoli, ale skutecznie mogą się wypeł-nić legendy nordyckie wieszczące "zmierzch bogów" - w okresie Ragnarok, kiedy niebywały mróz, wszelakie kataklizmy nieba i ziemi "pośród nawałnic i tornad, za-kryją świat w ciemnościach", "... a czas się zatrzyma"... "Odgórne" memento ku przestrodze...

Zbyt wiele jazgotu w trójwymiarowym padole. Nie słyszą globu nagłośnione ty-kania... Czas zapłaty czyha za zakrętem. Ci w dole - uznali swój ziemski wehikuł za pojazd wiecznotrwały. Tymczasem ich doczas zniknie w pół słowa! Huk i swąd zro-dziły chaos i kolebanie. Otumanieni nie czują trzeszczącej w szwach skorupy.

Żyjemy w interesującej epoce dziejów ludzkości. Stanowimy istotną generację w sztafecie pokoleń. Sporym zagrożeniem nie jest wojna nuklearna czy uderzenie meteorytu, ale wzmożona aktywność Słońca, masowe epidemie wirusowe. Zbliża się "moment roku kosmicznego". Ziemia wchodzi w "obłok energii międzygwiezd-nej", bieguny Ziemi płd i płn zamieniają się miejscami. Będą powtarzać się coraz częściej zakłócenia w ziemskim polu magnetycznym, ruchy płyt tektonicznych zmienią kształt ziemi, jak to już bywało.

"Niestety, Ziemi nikt nie wystawił gwarancji happy endu".

Przed potęgującymi się anomaliami magnetosfery czy promieniowaniem po-zostaje ucieczka w kosmos? Jak? Czym? Dokąd? Trwają próby założenia bazy na Księżycu, przymiarki do lotu na Marsa. To za mało i bez nadziei na pozytywne re-zultaty. Nie uda się z naszą technologią uciec do "najbliższej gwiazdowej sąsiadki" Ziemi - Alfa Centauri (40 trylionów km).

Życie wytrącone z równowagi, w rozpadzie - domaga się przemian. Nasza pla-neta buzuje i bulgoce, korona słoneczna wyrzuca w kosmos masę plazmy. Według fizyków najwięcej eksplozji "plam i bąbli" przypadnie na lata 2011-2012; co jeszcze nie sprowadzi zagłady, ale raczej później niż prędzej dopadnie Ziemię to, co nie-uchronne. Skoro przypadkiem zaistnieliśmy, zginiemy od nagłego zdarzenia kos-micznego. Tak się dzieje od zawsze za sprawę 11-letniego cyklu pulsacji naszej gwiazdy.

Tygodnik "New Scientist" odnotował: "Jest wrzesień 2012. Parną noc na Man-hattanie przerywa błysk zielonego i purpurowego światła - tak zaczyna się scena-riusz katastrofy naszej cywilizacji".

Lubimy się bać i straszyć?

Raporty NASA donoszą, że w latach 2011-2012 burze jonowo-magnetyczne spowodują "elektryczną plagę", wygaszanie kolejnych metropolii globu, czyli że pada wszystko... Jak to więc będzie już za trzy lata w rozsławionym i feralnie i... sportowo (!) roku 2012? Krach energetyczny czy radosne igrzyska sportowe Euro 2012?

Obliczono, że cykl katastrof powtarza się co 12.888 lat. W roku 2012 powinien się zakończyć cykl trwający 26.000 lat. Ostatnia katastrofa Ziemi wydarzyła się w roku 10.900 p.n.e. Długość połowy okresu precesji* wynosi 12.888 lat. Następna zatem katastrofa powinna nastąpić w 1988 r. Jednakże w roku 2001 zawsze punk-tualny 11-letni magnetyczny cykl słoneczny znacznie się opóźnił po raz pierwszy w dziejach! Czyli, że zakłócenia w obliczeniach zjawisk kosmicznych są możliwe.

Krach na Ziemi i Niebie może rozegrać się w latach 2012-2020, bowiem już zaistniało "odwrócenie orientacji magnetycznej planet zewnętrznych, osłabienie po-la magnetycznego". Stąd tak częste obecnie katastrofy lotnicze. Mamy do czynienia z nagłym "spadkiem prędkości obrotowej Ziemi". Zbliżający się koniec 12.888-letniego "roku światowego" (roku kosmicznego), rozrzedził i "rozlotnił" ziemską atmosferę. Zamiast cierpieć na "fazę zaprzeczania" nieuniknionemu, trzeba działać profilaktycznie. Nie zaradzimy rozmagnetyzowaniu rdzenia Ziemi, ale można elimi-nować czynniki wysokiego ryzyka.

Filmowcy dający upust swej wyobraźni na temat skutków potencjalnej zagłady znacząco oddziaływują du przestrodze - tak jak w wymownym przekazie filmu "Mgła" czy "Ludzkie dzieci". Los planety jest przesądzony. Ziemia przekształca się od wieków. Jej rozpad mogą spowodować - albo przerwanie siły grawitacyjnej albo atmosfera Ziemi "zakrzywi się" i rozmagnesuje się oś ziemska. Nutacyjny - koły-szący ruch obracającej się Ziemi (nie mający nic wspólnego z nutami kołysanki!) wykolebie Ziemię z łajby orbitalnej. Efektem domina w Kosmosie wiele się posypie. Tak jak to opisano w egipskich pergaminach - Ziemia "obróci się do góry nogami". Planeta Ziemia z Drogi Mlecznej spłynie, bynajmniej nie mlekiem, ale ogniogro-mowładnie i wodogrzmotnie.

A że koniec - początek znaczy... Nowy Świat jaki będzie? (Kiedy nas nie bę-dzie). Nastąpi złudzenie obrotu Ziemi w przeciwnym kierunku, Słońce będzie wschodzić na zachodzie, glob sprzęgnie wieczna zima albo spalać się będzie w ża-rze popiołów. Człowiek się nie podda, jeśli przetrwa.

Nowy, udoskonalony sztucznie, genetycznie człowiek w wizjach pisarza science fiction Philipa Dicka ("Inna Ziemia", "dr Futurist"), wojażując międzyplanetarnie będzie oczekiwał spełnienia proroctwa drugiego Objawienia - pojawienia się II Mes-jasza w roku 2029. Do roku 2080 przejmie kontrolę nad czasem i przestrzenią w światach alternatywnych, równoległych.

Nasuwa się pytanie: który wariant zwycięży? Sugestia pisarza Jima Marrsa, że nadal Nowym Światem będą rządzić "Oni" - bankierzy, politycy i tajne związki; czy przekonanie P. Dicka, że wiedza naukowców zatriumfuje nad politykami, techno-kratami?

Jednego możemy być pewni, że częścią Wszechświata jest niepewność. "Nie pytaj co się wydarzy, ale co może się wydarzyć". To konstatacja eksperymentato-rów "generatora zdarzeń losowych, mobilizacji ludzkiej świadomości", która wy-wiera osmotyczny wpływ na życie w przyrodzie i tok ludzkich losów.

Nie okiełznamy czasu. Nie wypatrujmy końca świata jak esseńczycy z począt-ków chrześcijaństwa.

Oto jedyny niepodważalny fakt wyrażony w programie tv "Efekt Nostradamu-sa": "Przyszłość - to jedyne miejsce, gdzie wszyscy spędzimy dużo czasu".

* Ziemia wykonuje ruch precesyjny obracając się o 360 stopni w okresie 25.776 lat. Obecnie Ziemia znajduje się na krawędzi odwrócenia pola magnetycznego. Skorupa ziemska przesuwa się co 12.888 lat. Obrazowo ujmując: "Słońce robi wdech co 12.500 lat, potem się zatrzymuje i robi wydech przez 12.500 lat".

Maria Cholewczyńska

2 listopada 2009
  4/185  

 

R   E   K   L   A   M   A

 

google mały prostokat
(180 x 150)

netsprint mały prostokat
(180 x 100)


 

LINKOLD: html/kino/art/2009.11.02

CUIDstr7ed99054f2854e324e2541eb7fb05222 
titlestrGazeta Bezpłatna ECHO - Apokalipsa 2012? 
descriptionstrA zegar Wszechświata nagłośnił tykanie... Zagłada Ziemi w twórczej wizji filmowców - fikcja czy rzeczywistość? Wielki Kolaps w przepowiedniach i kalendarzu Majów - Armageddon czy gniew Matki Ziemi? 
keywordsstr 
CUIDstr7ed99054f2854e324e2541eb7fb05222