9 maja 1945 r. szła drogą Schuirweg kolumna licząca ok. 3000 pracowników przymusowych. Na skutek błędnego rozpoznania bombowce aliantów zaatakowały tę grupę ludzi. Byli zabici i ranni. Siostry z domu Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek i sąsiedzi pomagali wydobywać ciała zabitych i opatrywali rannych. Do dzisiaj udało się zidentyfikować z imienia i nazwiska tylko jedną ofiarę - Polaka Kazimierza Soporowskiego, którego syn Bogdan szukał przez ponad 60 lat. Inne ofiary pozostają na razie bezimienne. Ponad 40 zabitych zostało pochowanych na cmentarzu Südwestfriedhof.