REKLAMA

Bemowo

wypadki »

 

Trzecia rocznica tragedii na Wrocławskiej. "Zamiast pomagać, wyciągnęli smartfony i nagrywali"

  30 sierpnia 2022

alt='Trzecia rocznica tragedii na Wrocławskiej. "Zamiast pomagać, wyciągnęli smartfony i nagrywali"'
zdjęcie archiwalne

Gdy wybuchły butle z gazem w samochodzie firmy Veolia, mł. insp. Krzysztof Szymczak i mł. str. Piotr Rudniewski ruszyli na pomoc.

REKLAMA

30 sierpnia 2019 roku w stojącym przy ul. Wrocławskiej samochodzie firmy Veolia wybuchły butle z acetylenem. W eksplozji zginęły dwie osoby a trzy kolejne trafiły do szpitala. 27-latek stracił nogę w wybuchu na Bemowie. "Proszę o pomoc" 27-latek stracił nogę w wybuchu na Bemowie. "Proszę o pomoc"
30 sierpnia eksplozja butli z acetylenem rozerwała na strzępy auto firmy Veolia Energia Warszawa. Dwie osoby zginęły, kilka kolejnych zostało rannych.
Dwie zostały lekko ranne. Eksplozja była tak silna, że odłamki zostały rozrzucone w promieniu 75 metrów, natomiast auto zamieniło się we wrak. Na miejscu byli m.in. strażnicy miejscy oraz tłum gapiów.

Dwóch bohaterskich strażników

Podczas gdy mieszkańcy uciekali jak najdalej od miejsca wybuchu, dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej rzuciło się na pomoc poszkodowanym. Młodszy. insp. Krzysztof Szymczak oraz mł. str. Piotr Rudniewski tego dnia bowiem pełnili w tej okolicy służbę. Ich postawa była godna podziwu, bo w każdej chwili mogły wybuchnąć kolejne butle i mogli stracić życie. Później pomocy rannym udzielali także mieszkańcy, tj. Ewa Anczkiewicz, Joanna Górnik, Małgorzata Wasilewska, Paula Wawruch, Weronika Śmiech, Maciej Ignatowicz i Radosław Potraca.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Wybuch na Bemowie. Tłum gapiów ze smartfonami

- Był to bardzo ciężki dzień, bez wątpienia najtrudniejszy i najbardziej stresujący w mojej dotychczasowej karierze strażnika miejskiego - powiedział mł. insp. Krzysztof Szymczak, obecnie pracujący w wołomińskiej straży miejskiej. Obaj strażnicy podkreślili, że byli zbulwersowani tłumem gapiów oraz osobami, które zamiast pomagać, wyciągały telefony komórkowe i nagrywały tragedię. Zaskoczył ich brak empatii ze strony tłumu w obliczu śmierci.

- Był to spokojny, normalny poranek do godziny 10. Wówczas okazało się, że trzeba zdać trudny test z nabytych podczas szkoleń umiejętności. A przy okazji uruchomić w sobie element improwizacji, gdyż sytuacja była ekstremalna. To co mnie mocno zaskoczyło, to bezmyślność i taki kompletny brak wyobraźni wśród gapiów, którzy nie reagowali na polecenia rozejścia się. Przecież w każdej chwili kolejne butle mogły wybuchnąć, a wielu było takich, co wręcz podchodziło do furgonetki szukając sensacji - wspomina mł. str. Piotr Rudniewski.

(db)

.
 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (2)

# sąsiad

31.08.2022 00:11

Szacunek dla Strażników niosących pomoc. Nie mniej jednak autor pogubił się w poetyckim opisie. Najpierw pisze, że "...Podczas gdy mieszkańcy uciekali jak najdalej od miejsca wybuchu, dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej rzuciło się na pomoc poszkodowanym...", a później, że tłum gapiów wszystko utrudniał. To w końcu uciekali, czy się przyglsali?

# Stojący

31.08.2022 08:19

Nie w stojącym aucie wybuchły butle. Te auto jechało. A że po wybuchu stanęło - co oczywiste, to dziennikarzy uznał za wybuch w stojącym
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA