Migawka z okolicy

Osiedle Przyjaźń jak malowane. Jedyne takie miejsce w Polsce
Gdy Warszawa tonie pod śniegiem, jednym z najlepszych celów spacerów mieszkańców staje się osiedle drewnianych domów na pograniczu Bemowa i Woli.
Gdy w przyszłym roku na rogu Górczewskiej i Powstańców Śląskich zakończy się budowa stacji metra, osiedle Przyjaźń stanie się jedynym w Polsce osiedlem drewnianych domów z dostępem do podziemnej kolei. Choć ziemia pod dawnymi domkami budowniczych Pałacu Kultury jest warta ogromne pieniądze, już chyba nikt nie wyobraża sobie zastąpienia ich nową zabudową. Jeśli nie liczyć urzędu dzielnicy, cały teren między Górczewską, Powstańców Śląskich, torami kolejowymi i blokami przy Jana Olbrachta jest dziś wpisany do gminnej ewidencji zabytków.
Drewniane domki w Warszawie
Jeszcze na początku lat 50. na południe od Górczewskiej znajdowała się wieś Jelonki. Gdy wytypowano ją na lokalizację osiedla dla budowniczych Pałacu Kultury i Nauki im. Stalina, właścicieli gruntów wyrzucono w ekspresowym tempie (kilka spraw o zwrot bezprawnie zabranej ziemi toczy się do dziś).
Osiedle miało składać się z dwóch typów drewnianej zabudowy: hoteli robotniczych i jednorodzinnych domów dla kierownictwa. Choć w oficjalnej propagandzie osiedle Przyjaźń miało być idealnym miejscem, gdzie Polacy, Rosjanie i Ukraińcy wspólnie oddają się lekturze klasyki komunizmu, w rzeczywistości było ogrodzone drutem kolczastym. Osobne ogrodzenie miało zapewnić bardziej wykwalifikowanym pracownikom i ich rodzinom bezpieczeństwo przed "klasą robotniczą".
Skąd się wzięło osiedle Przyjaźń?
Jedni widzą w domkach na Jelonkach inspiracje syberyjskie, inni - fińskie, jeszcze inni dopatrują się inspiracji staropolskimi dworkami. Większość budynków przyjechała do Warszawy w elementach i została złożona na miejscu. Na terenie osiedla powstały także kino, stołówka, klub, łaźnia, przychodnia, kotłownia i dwa boiska. Podczas najbardziej zaawansowanych prac na budowie Pałacu Stalina mieszkało tam około 4500 osób. Gdy budowa wieżowca dobiegła końca i większość robotników wyjechała, komunistyczne władze zdecydowały o przekształceniu domków w akademiki i mieszkania dla profesorów. W latach 70. na Jelonkach mieszkał późniejszy prezydent Mali, Alpha Oumar Konaré, pracujący na Uniwersytecie Warszawskim nad doktoratem z archeologii Afryki Zachodniej.
Wbrew obiegowej opinii osiedle Przyjaźń obecnie wciąż jest własnością państwową. Do maja 2024 roku teren będzie dzierżawiony przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej.
(dg)






Chodzi o to, że wywłaszczenie (zarówno wówczas jak i obecnie) mogło i może być dokonane wyłącznie dla realizacji celu publicznego określonego w ustawie. Tym celem publicznym była wówczas budowa osiedla. Ponieważ niektóre obiekty na terenie osiedla przestały już istnieć (spaliły się lub zostały rozebrane z uwagi na ich beznadziejny stan techniczny), działki na których były one zlokalizowane przestały być wykorzystywane w sposób zgodny z celem wywłaszczenia. I tych nieruchomości dotyczą roszczenia. Taka sytuacja ma miejsce również w przypadku działki zajmowanej obecnie przez ratusz Bemowa - obiekt administracyjny samorządu realizuje cel publiczny, ale jest to cel inny niż ten, na który dokonano wywłaszczenia w latach pięćdziesiątych.
Tego typu problemy będące dziedzictwem wojny, okupacji i komuny miała ostatecznie rozwiązać ustawa o restytucji mienia (potocznie lecz nieprecyzyjnie zwana ustawą reprywatyzacyjną), ale od dwudziestu lat nie ma ani woli politycznej ani wystarczająco silnego nacisku społecznego, aby doprowadzić do jej uchwalenia. Każdy komu zależy na uregulowaniu tego problemu, powinien o nim pamiętać przy okazji kolejnych wyborów parlamentarnych.
Artykuł w zasadzie o niczym, napisany aby był. Wiedza czysto encyklopedyczna
więcej