Zdrowie

źródło: ZOZ Bemowo
Dzwonił do przychodni 266 razy. "Arystokracja siedzi z kawusią"
Lata mijają, a publiczne przychodnie na Bemowie wciąż mają fatalną opinię. Stan epidemii jeszcze pogarsza sytuację.
"Panie w żadnej rejestracji nic nie wiedzą", "personel zajmujący się informacją nie jest w tym kierunku przeszkolony", "system anulował moją wizytę", "godzina w kolejce do infolinii", "nie da rady dodzwonić się do tej przychodni", "dodzwonienie się graniczy z cudem, dostęp do lekarza też. Po godzinie dzwonienia siódma w kolejce, po pół godzinie połączenie zerwane, jakby ktoś odłożył słuchawkę" - to tylko wybrane spośród licznych opinii, pozostawionych w Google przez pacjentów przychodni przy Powstańców Śląskich. Średnia ocen wynosi na dziś zaledwie 1,6 / 5.
Publiczna "służba zdrowia" w akcji
- Arystokracja siedzi w recepcji z kawusią i sobie żartują w najlepsze, kiedy telefon stacjonarny leży pięknie odłożony na bok, no ale przecież "kolega odbiera każdy pojedynczy telefon" - pisze w facebookowej grupie Bemowo pan Damian, który usiłował dodzwonić się do przychodni 266 razy. - Ja nie wiem, który kolega i jaki telefon odbiera, ale na pewno nie ten w rejestracji. Kobitki bardzo aroganckie, nie potrafiące odpowiedzieć na proste pytanie, ale to standard, bo przecież nikt nic tam nie wie.
O problemach z przychodnią przy Powstańców Śląskich piszemy od lat. W 2019 roku dyrektor SZPZLO Warszawa Bemowo-Włochy Paweł Dorosz wyjaśniał, że przeprowadzono modernizację centrali telefonicznych a "problem polega na tym, że rejestracja wizyty trwa czasem nawet 15 minut".
"Większość zadowolona"
Jak dowodził dyrektor, zapisując się do lekarza trzeba podać wiele informacji: datę wystawienia skierowania oraz liczne dane lekarza, takie jak imię i nazwisko, numer prawa wykonywania zawodu czy numer telefonu.
- Szczególnie pacjenci starsi mają problemy z szybkim przekazywaniem tych informacji. Powoduje to wydłużenie czasu rozmowy - przekonywał nas dyrektor Dorosz zapewniając, że w przychodni przy Powstańców Śląskich jeden pracownik stale odbiera telefony i rejestruje pacjentów w godzinach 7:00-19:00. Z analizy połączeń wynika, że pacjenci najczęściej dzwonią w godz. 7:00-9:00 i 16:00-18:00, więc w tych godzinach często zdarza się, że czas oczekiwania na połączenie jest dłuższy. Zdaniem dyrekcji większość pacjentów jest jednak zadowolona.
(dg)
Do umówienia wizyty u lekarza pierwszego kontaktu nie potrzeba danych ze skierowania gdyż zwyczajnie przy tych wizytach nie obowiązują skierowania, a specjalistów na Powstańców Śląskich nie ma - pulmonologia została przeniesiona na Wrocławską. Dodzwonić się do przychodni nie sposób od lat, a poziom kultury, podstaw wychowania nie wypominając o znajomości podstawowych regulacji prawnych w zakresie ochrony danych osobowych u pań z rejestracji to jakiś przykry żart.
Procedura zapisów w tej przychodni jest idiotyczna. Nie można się zapisać na dzień następny wcześniej, niż po godzinie 17. Oczywiście jeszcze gdy można było siedzieć w przychodni od około 14 ustawiała się w środku kolejka chętnych do zapisu, powodując niesamowity bałagan i hałas. Gdyby można było się zapisać na wizytę przez cały dzień,. kolejek by nie było. Ale wspomniana przez mnie duża kobieta powiedziała, iż to na wniosek pacjentów jest taka procedura. Dyrektor nie ustosunkował się do tego
Korzystam okazjonalnie z przychodni przy u;. Czumy (trudno się dodzwonić, ale można), Cegielnianej (właściwie bez problemu), Wrocławskiej (bywa różnie, ale generalnie problemu nie ma.
Personel niższy będzie bronił sytuacji...zawsze się im wypisze poza kolejnością CUŃTROLOC lub końsultację spejcjalizdy...
Niestety system narzucany przez NFZ pod dyktando rządzących .../strona lewa,prawa, tęczowa/ jest jaki jest, do tego Izba Lekarska o sile działania kartki papieru na dobry niemiecki bunkier !
Dopóki PCJ nie będą zasypywali skargami Rzecznika Praw Pacjenta, MZ, OiL, Biura Polityki Zdrowotnej m.st. Warszawy dopóty stan rzeczy będzie jak wyżej.
Przychodnie prive działają sprawniej...wiele z kontraktami NFZ...
Życzę zdrowia w złych czasach
więcej