REKLAMA

Puls Warszawy

drogi »

 

Aktywiści piszą o "ulicach śmierci". Liczby mówią co innego

  8 września 2021

alt='Aktywiści piszą o "ulicach śmierci". Liczby mówią co innego'
źródło: ZDM

Jeśli wierzyć stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze, na większości głównych ulic szaleją "bandyci" zabijający warszawiaków. W rzeczywistości liczba śmiertelnych wypadków spadła w dziesięć lat ponad dwukrotnie.

REKLAMA

Powązkowska, Al. Jerozolimskie, Krucza, Grójecka, Prymasa Tysiąclecia, Kredytowa, Szaserów, Dobra, Puławska - tak zaczyna się lista warszawskich ulic, które stowarzyszenie Miasto Jest Nasze nazwało "ulicami śmierci". Wpisów jest już pięćdziesiąt a aktywiści zaznaczają, że będzie ich jeszcze więcej. Połowę śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych spowodowali piesi. Raport drogowców Połowę śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych spowodowali piesi. Raport drogowców
Zarząd Dróg Miejskich zaprezentował raport o bezpieczeństwie na warszawskich drogach. W ubiegłym roku zginęły 44 osoby, w tym 22 pieszych.

Terror na ulicach?

- Gdzie w Warszawie bandyci urządzają sobie nielegalne wyścigi po ulicach? - pyta MJN. - Na mapie znalazły się zarówno ulice, jak i place czy parkingi, na których najczęściej wieczorami słychać ryk silników i pisk opon. Cały materiał zamierzamy przekazać policji, która w sprawie wyścigów na warszawskich ulicach siedzi z założonymi rękami. Nasze miasto to nie tor wyścigowy. Chcecie się nawzajem zabijać? Ok, ale z daleka od naszych ulic!

Aktywiści w żaden sposób nie wyjaśniają kryteriów, którymi kierowali się tworząc listę ulic. Nie podają żadnych danych dotyczących liczby wypadków czy nawet przekraczania dozwolonej prędkości. Część komentujących żartuje, że aktywiści równie dobrze mogli zaznaczyć całą Warszawę. Inni dodają, że autorzy alarmującego raportu piszą raczej o świecie "Szybkich i wściekłych", bo w rzeczywistości na ulicach miasta nie odbywają się żadne zorganizowane wyścigi.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Śmiertelne wypadki w Warszawie

Czy ulice Warszawy rzeczywiście są "ulicami śmierci"? Z raportów Zarządu Dróg Miejskich opracowywanych na podstawie danych policji wynika, że liczba śmiertelnych wypadków jest dziś znacznie mniejsza, niż dekadę temu. Problem oczywiście wciąż istnieje, jednak jego skala jest nieporównywalna, mimo ciągłego rozwoju Warszawy oraz rosnącej liczby mieszkańców i samochodów.

Jeszcze w 2011 roku na warszawskich ulicach zginęło 90 osób. W ciągu kolejnych lat trend był spadkowy a liczba tragicznych zdarzeń kształtowała się między 44 a 74. W roku 2019 było rekordowo bezpiecznie, ale nawet wtedy zginęło 35 osób. Wyjątkowy pod wieloma względami rok 2020 przyniósł 44 śmiertelne wypadki, z czego na razie nie można wysnuć jakichkolwiek poważnych wniosków. W skali dekady widoczny trend jest wciąż malejący. Choć jest nas coraz więcej i mamy coraz więcej samochodów, giniemy dziś dwukrotnie rzadziej. Trend spadkowy widać również w liczbie osób rannych i samej liczbie wypadków.

(dg)

REKLAMA

.
 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (9)

# peter

08.09.2021 17:58

Autor tego artykułu ma chyba coś nie tak ze słuchem. Piątkowo-sobotnie wieczory i noce w Warszawie to jednej wielki ryk silników dochodzący z warszawskich ulic. Nawet w sąsiedztwie lotniska Okęcie nie ma takiego hałasu jaki generują przygłupy na motorach i półgłówki w samochodzikach z tzw. aktywnymi tłumikami. Przecież tu nie chodzi o zorganizowane wyścigi tylko tzw. mistrzów prostej, którzy muszą budować swoje ego sprintami od świateł do świateł, aż do tzw. odcinki. Opisane zjawisko przybiera z roku na rok na sile, a Policja i urzędnicy są totalnie bezradni.

# Leon

08.09.2021 18:25

Jedyni bandyci to terroryści z Miasta Januszy. Ciekawy jestem z czego ta lewacka organizacja się utrzymuje. Może Ziobro powinien ich prześwietlić. Na pewno na ich usługach jest Ratusz więc może im nielegalnie płaci. Czas prześwietlić tych pajaców.

# Tomasz W.

08.09.2021 19:09

Skoro redaktor ma problemy ze słuchem, zapraszam w nocy na Gocław. Wyścigi samochodowe i motocyklowe na Wale Miedzeszyńskim i Trasie Siekierkowskiej powodują, że przez ryk silników nie da się spać nawet przy zamkniętych oknach. Pislicja oczywiście nic z tym nie robi - zero reakcji na zgłoszenia mieszkańców.

REKLAMA

# nad

08.09.2021 19:24

Chłop ze wsi wyjdzie, wieś z chłopa nigdy. Kłopot się zaczyna gdy chłop osiedli się w mieście i chce żeby było jak na wsi.

# xyz

08.09.2021 20:32

Pan redaktor chyba razem z tymi bandytami z WNR jeździ upalać pod marketami. Niestety Policją kierują miernoty z PiS-owskiego nadania dlatego formacja ta z roku na rok stacza się na dno i traci zaufanie społeczne. To jest po prostu śmiech na sali gdy oficerowie Policji przebierają się misie, borsuki, wiewiórki i rozdają dzieciom odblaski, a w tym czasie wieśniaki w swoich 30 letnich BMW driftują po rondach i parkingach pod marketami. Czy policjanci w ogóle mają pojęcie, że w ustawie prawo o ruchu drogowym jest przepis zabraniający kierowcom zakłócanie spokoju? Jak to się ma do ryczących motorów i strzelających wydechów?

# Ktup

08.09.2021 20:42

Należy zapytać dlaczego jest ten wyraźny spadek wypadków śmiertelnych? Ano dlatego, że prowadzone są prace w kierunku uspokojenia ruchu drogowego, takie jak zwężenia jezdni, wyspy, ograniczenie maksymalnej prędkości i progi zwalniające, remonty i poprawa widoczności przejść dla pieszych i edukacja kierowców i pieszych. Czyli wnioski powinny być odwrotne do przedstawionych w artykule - więcej takich działań bo przynoszą one efekty a nie mniej, bo przecież statystyki spadają!

REKLAMA

# drabik

08.09.2021 21:19

To prawda - Policja to miernoty do kwadratu. W Ursusie pod nosem policji i urzędu dzielnicy jakiś rajdowiec otworzył szkołę driftu WRC Warsaw Rally Center. Świątek, piątek i niedziela upalali ludziom pod oknami, miliony skarg, a policja i urzędasy nic. W końcu mieszkańcy sami skierowali sprawę do sądu i facet został skazany bo okazało się, że prowadzenie jakichkolwiek szkoleń motoryzacyjnych wymaga zarejestrowania ośrodka doskonalenia techniki jazdy.

# szofer

08.09.2021 21:38

Obejrzałem sobie stronę internetową warszawskiej drogówki, a tam w zasadzie tylko dęte akcje typu "bezpieczny wyjazd na wakacje", "bezpieczny powrót z ferii" itp. Powiem tak, od wielu lat jeżdżę na ferie w góry i nigdy na trasie nie widziałem żadnych policyjnych kontroli ani policjantów. Kontrole drogówki widziałem na wakacjach ale w Turcji. Dlaczego drogówka nie tępi hałaśliwych wydechów, jeżdżę dużo jako kierowca zawodowy po stolicach europejskich ale tak masowo ryczących motorów, strzelających wydechów oprócz Warszawy nigdzie nie spotkałem

# Akrywistarowerzysta

08.09.2021 23:06

Wyścigi to MJN powinni urządzać do poradnii psychiatrycznej.

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA