REKLAMA

Bielany

Historia

 

Zdobycz Robotnicza. Ciekawa historia urokliwego zakątka Bielan

  15 września 2016

alt='Zdobycz Robotnicza. Ciekawa historia urokliwego zakątka Bielan'

Jest na Starych Bielanach osiedle o przedwojennych korzeniach i dziwnym uroku, który przetrwał do dziś.

REKLAMA

Mowa o osiedlu "Zdobycz Robotnicza" rozciągającym się przy ulicach: Płatniczej, Kleczewskiej, Lipińskiej, Przybyszewskiego, Schroegera i Kasprowicza oraz placu Konfederacji. Osiedle zaczęto budować w 1926 roku i miało być ono lekarstwem na przeludnienie. Był to w latach 20. XX wieku w Warszawie naprawdę ogromny problem. Po I wojnie światowej stolica przeżywała boom demograficzny, mieszkań brakowało zaś dramatycznie. Niektóre dzielnice wcześniej właściwie pozbawione były zresztą możliwości rozwoju. Takimi dzielnicami były m.in. Bielany i sąsiedni Żoliborz. Między innymi wskutek carskich obostrzeń ograniczających zabudowę wokół ówczesnych granic miasta, na Żoliborzu i Bielanach od końca XIX wieku budowało się niewiele. Zniesienie ograniczeń niewiele zmieniło, bo wybuch wojny niemal zahamował budownictwo.

Tanie pola bielańskie

Właściwie ruch budowlany odżył dopiero po wojnie, choć na Bielanach budowało się wciąż niewiele. Mieszkania były tu małe, chętnych na nie wielu, do Warszawy zjeżdżały tłumy poszukujących pracy, rodziny robotnicze żyły w opłakanych warunkach. W latach 20. środowisko związane z Polską Partią Socjalistyczną chciało jakoś zaradzić problemom mieszkaniowym. I tak oto narodziła się idea budowy osiedla na terenach ówczesnego bliskiego przedmieścia stolicy, na opustoszałych wówczas, tanich polach bielańskich, na których wcześniej mieścił się rosyjski poligon. Powołano do życia spółdzielnię o pasującej do PPS-owskiego rodowodu lewicowej nazwie "Zdobycz Robotnicza", wykupiono od skarbu państwa grunty pod budowę i przystąpiono do dzieła.

Zapraszamy na zakupy

To i owo "na lewo"

Budowa domów zaprojektowanych przez Janusza Dzierżawskiego rozpoczęła się w 1926 roku. Prowadzono ją częściowo tak zwanym systemem gospodarczym. Polegało to na tym, że część prac wykonywali sami spółdzielcy, którzy pobierali za pracę częściowe wynagrodzenie, a resztę mieli prawo odliczyć od czynszu bądź kredytu. I tak do 1931 wybudowano kilkanaście szeregowych segmentów jednorodzinnych i kilka większych domów wielorodzinnych, na co naciskały władze Warszawy nie radzące sobie z głodem mieszkaniowym, który w latach wielkiego kryzysu ekonomicznego jeszcze bardziej przybrał na sile. Ów kryzys okazał się dla "Zdobyczy Robotniczej" zabójczy. Spółdzielnia miała coraz większe długi, za które znaczną część winy ponosili zresztą sami jej pracownicy rozprowadzający "na lewo" to i owo. Z placów budowy znikał cement, farba, cegły i inne materiały budowlane, a w kasie nic nie chciało się zgadzać. W efekcie "Zdobycz Robotnicza" nie spłacała pożyczek, nowych nikt nie chciał jej udzielić i w 1931 roku sąd obłożył majątek spółdzielczy sekwestrem, co wiązało się z wyprzedażą jej majątku na czele z nieruchomościami, czyli 27 domami, które zdążyła wybudować. Spora część lokatorów, którzy byli dotkniętymi przez kryzys robotnikami, nie była w stanie pokryć zadłużenia. Eksmitowano ich dosłownie na bruk. Okazało się jednak, że osiedle to zdobycz nie tylko robotnicza, bo znaczna część lepiej sytuowanych mieszkańców skuszonych tanim domem wystąpiła z protestem zatrudniając gwiazdy ówczesnej adwokackiej palestry. Wielu udało się mieszkania zatrzymać. Do 1939 roku w "Zdobyczy Robotniczej" robotników już prawie nie było. Wykształciła się tu nowa społeczność zdominowana przez inteligencję i urzędników.

REKLAMA

Miniaturowe miasteczko z rynkiem

Podczas wojny osiedle było areną wielu walk powstańczych, swoje walki toczyło tutaj Zgrupowanie Żniwiarz oraz Żmija. Po II wojnie światowej osiedle zostało do końca zabudowane, a nazwę pozostawiono ze względu na panujący akurat ustrój, ale domy wybudowane przez "Zdobycz Robotniczą" stoją w większości do dziś i wyróżniają się urodą. Kiedyś było to właściwie miniaturowe miasteczko z "rynkiem" w postaci placu Konfederacji i malowniczymi domami - wolno stojącymi i szeregowymi - utrzymanymi w stylu dworkowym. Budynki charakteryzowały się wysokimi, czerwonymi dachami, były to zazwyczaj szeregowe kamieniczki. Siatka ulic wzorowana była na mieście-ogrodzie Ebenezera Howarda, o wyglądzie przypominającym wachlarz, z główną osią pod postacią ulicy Schroegera. W parterach domów urządzono liczne sklepy, z których kilka, jak np. pasmanteria Kazimiery Szcześniewskiej istniało jeszcze w latach 80. Był tu urząd pocztowy, cukiernia, słowem miasteczko wśród pustkowia, jakim były ówczesne Bielany. Dziś wygląda to inaczej, część domów się zmieniła, ale wciąż są naprawdę ładne, mają klimat i styl. Ciekawy zakątek.

(wk)

Na podstawie warszawa.wikia.com, Jarosław Zieliński "Czynszówki na Bielanach, "Stolica" 12/2009.

 

REKLAMA

Komentarze (6)

# bielanka

15.09.2016 09:28

domy jednorodzinne - od zawsze "w cenie" mimo braku miejsc parkingowych, natomiast te wielorodzinne (np. na zdjęciu) w znacznej części zaniedbane, a szkoda.

# Księżycowy

15.09.2016 11:13

To są najpiękniejsze klimaty na Bielanach, a ceny domów (nie mówię o kamienicach) są jedne z najdroższych w Warszawie a ,,tanie " to były w latach 20/30 uw, podobnie jak zresztą Boernerowo, Jelonki itp. I jeszcze mała uwaga : w pobliżu nie przebiego i nie będzie przebiegała żadna duża arteria komunikacyjna (chyba, że ,,przebiją" Dewaitis do Wisłostrady), także jest bardzo cicho w okolicy
o co w Warszawie jest coraz trudniej.

# Zd. Robotniczy

20.09.2016 14:47

Ach, te klimatyczne ceny domów...

REKLAMA

# tezeusz

28.09.2016 20:21

Moim zdaniem to piękna enklawa w stolicy i szkoda, że trochę podupadła. Mieszkałem przy ulicy Przybyszewskiego i "od zawsze" mi się te domy podobały. Nie mówiąc już o Placu Konfederacji, który miał jakiś specyficzny klimat. Może to sentyment, bo mieszkałem tam przez pierwsze 16 lat swojego życia, ale i teraz jak jestem w okolicy, chętnie sobie spaceruję tymi ulicami.

# wnuczek

22.11.2016 09:50

Pamiętam z opowieści rodzinnych, że jednym z budowniczych osiedla był mój dziadek Antoni Siemiński, który podczas okupacji w mieszkaniu na ul.Przybyszewskiego ukrywał dzieci żydowskie a tata Siemiński Stanisław "Koper" walczył w Powstaniu Warszawskiem.
Obaj są pochowani na cmentarzu Wawrzyszewskim

# sandacz

22.11.2016 14:15

w czasie Powstania Warszawskiego walczyło tez tam zgrupowanie Żubr AK. Poległ tam wynosząc spod ostrzału rannego kolegę moja ciotka, Irena Karczmarczyk ps. Małgosia. Do tzw. wyzwolenia była pochowana wraz ze swoim dowódcą przy ul Lipińskiej

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024