REKLAMA

Puls Warszawy

Dlaczego warto iść do urn?

 

Wybory do Parlamentu Europejskiego: pojedynek na argumenty

  23 maja 2019

alt='Wybory do Parlamentu Europejskiego: pojedynek na argumenty'

Do rozmowy na temat nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego zaprosiliśmy kandydatów Koalicji Europejskiej i Prawa i Sprawiedliwości: Andrzeja Halickiego i Ryszarda Czarneckiego, startujących ze swoich list z numerem 2.

REKLAMA

Która inwestycja w Warszawie lub okolicy, dofinansowana przez Unię Europejską, była największym jak do tej pory sukcesem polskiego rządu i samorządów?

Ryszard Czarnecki: Trzeba przede wszystkim wspomnieć warszawskie metro, tak wypominane nam przez czołowego brexitera - Nigela Farage'a. Dotacje UE spowodowały, że kończymy drugą linię, a bez nich pewnie bylibyśmy w trakcie budowy pierwszej. Do tej listy warto dodać linie i tabor tramwajowy z komfortowymi, choć bardzo drogimi tramwajami.

Andrzej Halicki: Najważniejsze są inwestycje związane z rozwojem transportu - rozbudową metra, taboru SKM i tramwajowego, a także modernizacją szpitali i szkół. Dzięki funduszom unijnym powstały także np. Centrum Nauki Kopernik, most Marii Skłodowskiej-Curie, lotnisko w Modlinie, a także nowe parkingi i ścieżki rowerowe.

Wstąp do księgarni

Warszawa musi wreszcie zainwestować znacznie więcej w Szybką Kolej Miejską, w nowe linie, przystanki i większą częstotliwość kursowania pociągów. Jak to zrobić, jakie unijne mechanizmy wykorzystać, skoro - z perspektywy Unii - Warszawa to znakomicie funkcjonujące i bogate miasto?

RC: To realne wyzwanie. Stolicy nie opłaca się nowy unijny podział statystyczny, który wydzielałby biedniejsze Mazowsze od Warszawy. Oczywiście dla Mazowsza byłby korzystny. Ale na razie to wciąż sfera planu. Oznaczałoby to bowiem dużo mniejsze możliwości pozyskiwania środków dla naszej stolicy z funduszy UE. Przy składaniu wniosków warto znać, zmieniane przecież, priorytety unijnych "montaży finansowych" - ich nieuwzględnienie może spowodować nieprzyznanie pieniędzy nawet na najlepszy merytorycznie projekt cieszący się i społecznym poparciem, i wsparciem rządu.

AH: Ważne są dalsze inwestycje w warszawską infrastrukturę drogową i komunikacyjną, służbę zdrowia, a także rozbudowę połączeń kolejowych w ramach aglomeracji warszawskiej. Niestety, dzięki awanturniczej i nieodpowiedzialnej polityce rządu PiS, w projekcie unijnego budżetu jest o 23 proc. mniej środków dla naszego kraju niż w poprzednim, mimo wzrostu wysokości całego budżetu. My relacje z europejskimi partnerami naprawimy i będziemy walczyć o dodatkowe 100 mld zł dla Polski, z czego skorzysta także Warszawa.

REKLAMA

Unię opuszcza Wielka Brytania, będąca jednym z głównych płatników netto. Czy w tej sytuacji można liczyć na znaczące dotacje w najbliższych latach? Czy fundusze dla Polski będą na tyle znaczące, że kandydowanie na najbliższą kadencję ma sens?

RC: Negocjacje nad budżetem na lata 2021-2027 zakończą się jesienią 2020, zwyczajowo kilka tygodni przed rozpoczęciem nowej siedmioletniej perspektywy finansowej. Na razie budżet przygotowany przez Komisję Europejską z panią Bieńkowską jest dla Polski fatalny, ale zaniechanie byłej wicepremier w rządzie PO-PSL my naprawimy. Szkoda jednak, że wystartujemy w negocjacjach z UE i międzyrządowych z dużo niższego pułapu niż powinniśmy. Rząd zawiązał nieformalne lobby krajów "przyjaciół funduszy spójności", a także umiejętnie gra o zwiększenie środków na CAP (Wspólna Polityka Rolna) tworząc sojusz np. z Francją Macrona i krajami Europy Południowej, co dowodzi pragmatyzmu premiera Morawieckiego. Tak, moje kandydowanie ma głęboki sens, bo Warszawa i Polska potrzebują w PE ludzi doświadczonych i patriotów.

AH: Będziemy walczyć o dodatkowe środki dla Polski, czego nie umie robić PiS, ze względu na brak zaufania europejskich partnerów. Fundusze dla Polski miały i będą miały ogromy wpływ na rozwój i modernizację Polski. Trzeba o nie zabiegać i dobrze z nich korzystać.

REKLAMA

Jak w polską politykę europejską wpisuje się plan budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego? Należy z niego zrezygnować czy wręcz przeciwnie, spróbować zdobyć zagraniczne finansowanie?

RC: Centralny Port Komunikacyjny jest sensowny z punktu widzenia polskich interesów gospodarczych, a także znaczącego zwiększenia liczby turystów zagranicznych w Warszawie. Rezygnacja z niego będzie pewnie korzystna dla niemieckich hubów, choćby w Berlinie, ale będzie oznaczała ograniczenie naszych możliwości rozwojowych. A straszenie CPK uważam za bardziej polityczne niż merytoryczne.

AH: Centralny Port Komunikacyjny to przedsięwzięcie przede wszystkim polityczne, nie mające uzasadnienia ekonomicznego. Podobnie jak słynne na cały kraj lotnisko w Radomiu, z którego nie latają samoloty, a kosztuje od wielu lat podatnika miliony złotych. Należy inwestować w już istniejące porty lotnicze - lotnisko Chopina i w Modlinie.

Żeby spełnić unijne wymogi, Polska musi stopniowo odchodzić od węgla na rzecz innych źródeł energii. Czy rozwijająca się dynamicznie aglomeracja warszawska będzie mieć zapewnione bezpieczeństwo energetyczne? Warszawa ma za mało własnych źródeł energii, a linia przesyłowa z Kozienic to perspektywa kilku lat. Co europoseł może zrobić, żeby Warszawie nie groziły wyłączenia prądu w upalne lato?

RC: W planie rządu jest rozwijanie OZE - Odnawialnych Źródeł Energii, choć pamiętajmy, że przez najbliższe 20 lat na przykład Niemcy będą wciąż jeszcze utrzymywać kopalnie. Co do wyłączenia prądu w upalne lata, to nie są to, jako żywo, kompetencje europosła, tylko obszar wspólnych działań władz stolicy i rządu RP - ponad podziałami politycznymi. Wierzę, że jest to możliwe.

AH: Fundusze unijne mogą pomóc w modernizacji infrastruktury energetycznej i unowocześnieniu polskich technologii w kierunku wykorzystania odnawialnych, ekologicznych źródeł energii. Ważna jest także współpraca z naszymi europejskimi partnerami w obszarze energetyki. To wpłynie na poprawę naszego bezpieczeństwa energetycznego.

Przeciwnicy Unii mówią, że prędzej czy później wymusi ona na Polsce przyjęcie tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Czy przedmieścia Warszawy zmienią się na wzór przedmieść Paryża, gdzie łatwiej porozumieć się po arabsku, niż po francusku?

RC: Rząd PiS konsekwentnie odmawiał - w przeciwieństwie do rządu premier Kopacz - przyjęcia emigrantów spoza Europy, w większości muzułmanów, zwłaszcza że nie groziła im ani utrata życia, ani zdrowia, bo mieszkają oni od dawna w obozach dla uchodźców w Grecji i Włoszech. W końcu Rada Europejska przyznała - i to już dwukrotnie - że to Polska miała rację, bo teraz jeśli jakiś kraj nie chce przyjmować emigrantów, to może ich nie przyjmować - a jeśli jakieś państwo chce, to niech przyjmuje. Stąd też przedmieścia Warszawy na pewno nie będą obszarem drastycznych scen, które często mają miejsce pod Paryżem.

AH: Polska nie ma problemu z masową imigracją z krajów z Afryki i Bliskiego Wschodu i związanymi z tym problemami z asymilacją i nie grozi nam to. Powinniśmy być jednak krajem otwartym na pracowników z zagranicy, bo tego potrzebuje nasza gospodarka.

W poprzednich latach frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego była bardzo niska. Czyli większość mieszkańców nie traktowała tych wyborów poważnie. Jak będzie tym razem? Proszę w kilku słowach przekonać wyborców, by poszli do urn.

RC: We wszystkich państwach UE frekwencja jest dużo niższa niż w wyborach krajowych. Problem w tym, że w Polsce była ona w 2014 roku jedną z trzech najniższych w UE, obok Litwy i Słowacji. Warto uświadomić sobie, że w tej chwili 75% polskiego prawa, ale też prawa wszystkich innych krajów Unii decyduje się w Brukseli i Strasburgu. Głosując więc 26 maja uzyskuje się wpływ na to, czy będą tam nasi reprezentanci, którzy zadbają o polskie interesy, także w wymiarze legislacyjnym, czy też ci, którzy nie widzą potrzeby ich obrony. To tym bardziej ważne, że ten nowy PE będzie współdecydował o budżecie UE 2021-2027, który będzie ostatnim, gdzie środki z UE będą przewyższały naszą składkę członkowską. Dlatego też warto i trzeba głosować na tych, którzy będą w Brukseli bronić polskiej racji stanu, polskiego interesu.

AH: To najważniejsze wybory od 1989 r. Przed nami wielki wybór dotyczący przyszłości Polski i odbudowy naszej pozycji w Europie, osłabionej przez rządy PiS. Zachęcam do pójścia do urn i wyboru Polski w Europie, a nie zapatrzonej na Wschód.

(rozm. bw)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy