Wojewoda wkracza do akcji. Na korzyść Platformy?

Konflikt polityczny na Białołęce wchodzi w nową fazę. Ingerencja wojewody z pewnością nie ułatwi porozumienia w radzie dzielnicy, ale paradoksalnie może szybko zakończyć kryzys i wcale nie po myśli Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem przewodniczącego Wiktora Klimiuka, który niedawno wygrał batalię przed sądami administracyjnymi o to, kto jest legalnym szefem rady dzielnicy, Lucyna Wnuszyńska nie ma prawa uczestniczyć w pracach rady, bo nie złożyła ślubowania. Klimiuk: PiS jest gotowy do koalicji z PO
Rozmowa z przewodniczącym rady dzielnicy Białołęka Wiktorem Klimiukiem. Przypomnijmy, że ślubowała przed Anną Majchrzak, ale zdaniem Klimiuka ślubowanie na sesji prowadzonej przez osobę nieuprawnioną jest prawnie nieważne. Bez głosu Wnuszyńskiej w radzie dzielnicy jest pat 11:11. Pokazała to jednoznacznie wczorajsza sesja.

Pismo wojewody wzywające radę do wygaszenia mandatu Wnuszyńskiej nie jest tak zdecydowane, jak hasła głoszone przez Klimiuka. Jest raczej dość "mętne" i niejednoznaczne. Nie ma to jednak w tym momencie większego znaczenia, bo istotne są konsekwencje prawne.

Jeśli rada dzielnicy wygasi mandat Wnuszyńskiej albo zrobi to za nią wojewoda zarządzeniem zastępczym, to radnej będzie przysługiwało odwołanie do sądu administracyjnego.

Podobna sprawa całkiem niedawno miała miejsce na Bemowie. Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrując w lipcu 2015 roku sprawę radnego i wiceburmistrza Jakuba Gręziaka stwierdził jednoznacznie, że "uchwały rady o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu radnego podlegają zaskarżeniu do sądu administracyjnego. W przypadku zaskarżenia uchwały wygaśnięcie mandatu radnego następuje z dniem uprawomocnienia się wyroku sądu administracyjnego oddalającego skargę. (...) Odnosi się to zarówno do uchwał rady o wygaśnięciu mandatu radnego, jak i zarządzenia zastępczego wojewody wydawanego na podstawie art. 98a ustawy o samorządzie gminnym, które zastępuje uchwałę rady."

- Nie ma żadnych wątpliwości, że Lucyna Wnuszyńska będzie mogła uczestniczyć w sesjach, jeśli odwoła się do sądu - komentuje Krzysztof Zygrzak, były burmistrz Bemowa. - Jej mandat wygaśnie dopiero wówczas, gdy sąd prawomocnie oddali jej skargę. O ile w ogóle oddali, bo ona raczej wygra tę sprawę.

Przewodniczący rady ma inny pogląd na ten temat. - Kwestia radnej Lucyny Wnuszyńskiej jest specyficzna - komentuje Wiktor Klimiuk. - Czym innym jest wygaszenie mandatu a czym innym niedopuszczenie do sesji. Radna Wnuszyńska nie złożyła ślubowania w terminie, a nawet w sposób dorozumiany odmówiła ślubowania, wobec czego straciła możność zaprzysiężenia się. Jednocześnie jest to podstawa do wygaszenia mandatu. Samo wygaszenie skuteczne będzie wraz z uprawomocnieniem się uchwały rady lub zarządzenia wojewody. Oznacza to, że przez okres do uprawomocnienia się Pani Lucyna Wnuszyńska będzie posiadała mandat radnej bez możności podjęcia obowiązków radnego. De facto więc nie będzie mogła głosować ani pobierać diety, co jasno wynika z podania w ustawie precyzyjnego terminu, kiedy radny może złożyć ślubowanie (na pierwszej sesji lub na pierwszej sesji na jakiej jest obecny) - podsumowuje przewodniczący i dodaje, że po uprawomocnieniu się wyroku, Lucyna Wnuszyńska bądź straci mandat, bądź będzie musiała złożyć ślubowanie na pierwszej po wyroku sesji.

(oko)