REKLAMA

Białołęka

Komentarz

 

Tramwaj zwany pożądaniem, czyli po torach wzdłuż Modlińskiej

  15 marca 2017

alt='Tramwaj zwany pożądaniem, czyli po torach wzdłuż Modlińskiej'
źródło: ZTM

Kampania wyborcza rozpoczęta. Gruszkami na wierzbie, o których usłyszymy tym razem, będą tramwaje mknące przez Żerań "już wkrótce".

REKLAMA

Komunikacja szynowa z "Żerania FSO" w kierunku Tarchomina to jedna z inwestycji, o których słychać "od zawsze". Pod koniec lat 70. zakładano, że pojedzie tamtędy metro, ale ostatecznie skierowano je absurdalną trasą na Bródno. W zastępstwie ma powstać linia tramwajowa wzdłuż Modlińskiej, którą ostatnio na sztandary wzięli lokalni politycy, starający się o wybór (po raz pierwszy lub kolejny) do rady dzielnicy. Pod ich naciskiem dziś o 18:00 do ratusza przy Modlińskiej przyjadą pracownicy Tramwajów Warszawskich i Zarządu Transportu Miejskiego, którzy powiedzą nam to, co wiemy od wielu lat. A co wiemy?

Co już jest, a czego nie ma?

Kiedy w minionej dekadzie przebudowywano wiadukt Modlińskiej nad Kanałem Żerańskim, udało się - rzadkość w Warszawie - pomyśleć o zbudowaniu czegoś "na zapas". Jeśli staniemy na wiadukcie, bez problemu zauważymy jego pustą, zalaną betonem część - to rezerwa pod torowisko.

Kolejną wielką inwestycją w okolicy była przebudowa węzła Modlińskiej z trasą S8. Tutaj obyło się już bez planowania. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie była zainteresowana współpracą z samorządem. Przedłużenie istniejącego torowiska prosto z pętli Żerań FSO jest niemożliwe, bo na drodze stoi autobusowa pętla-bubel i plątanina ślimaków. Aby dotrzeć w granice Białołęki, tramwaje będą musiały okrążyć węzeł drogowy, przecinając pole, na którym bawią się dziś fani zdalnie sterowanych samochodzików. Dłuższe tory i więcej zakrętów, a więc większy hałas (na odludziu przy elektrowni to na szczęście mały problem) i wolniejszy przejazd.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

509 zniknie

Na fali internetowego, podsycanego przez zawodowych trolli, "oburzenia" z powodu likwidacji E-8 i 101 łatwo zapomnieć, że tramwaj wzdłuż Modlińskiej zastąpi autobus 509. Nie "odciąży", jak chcą niektórzy politycy, ale zastąpi, bo właśnie po to buduje się linie tramwajowe. Nie ma autobusu z Choszczówki przez Dworzec Wschodni do centrum, nie ma z Młocin na Kabaty i nie będzie z Nowodworów przez Pragę na Gocław. Teorie, że tramwaj będzie na tej trasie czymś "ekstra", to przedwyborcze mydlenie oczu.

Ponieważ 509 będzie musiało zniknąć, kluczowe jest oszacowanie prędkości tramwaju i przepustowości linii. Po torach przejedzie więcej pasażerów, którzy unikną korków. Ale czy średni czas dojazdu będzie ten sam lub krótszy? Jaki będzie bilans miejsc siedzących? Trzeba to policzyć już teraz.

REKLAMA

Jest kilka wariantów

Najbardziej oczywista jest budowa torów po trasie 509, a więc wzdłuż Modlińskiej i Światowida, z połączeniem z istniejącą linią obok Galerii Północnej. Ponieważ torowisko mogłoby zabrać dwa pasy Modlińskiej, a nasi decydenci nie pozwolą skrzywdzić kierowców, pozostaje budowa obok, po zachodniej stronie ulicy. To oznacza wykup bardzo drogich gruntów i w konsekwencji konieczność zastosowania specustawy drogowej (procedura ZRID). Wynika z tego, że budowa torów będzie możliwa jednocześnie z przebudową Modlińskiej. Będzie to kosztować koszmarnie ciężkie pieniądze.

Drugą opcją jest budowa torów wzdłuż ulicy Familijnej, Myśliborskiej i w rezerwie terenu pod budowę Traktu Nadwiślańskiego. Tramwaj pojedzie wówczas Modlińską do Płochocińskiej, skręci w stronę Wisły a następnie w kierunku Tarchomina, po drodze rozwożąc do domów mieszkańców osiedli przy Portowej i sąsiednich ulicach. Czy tak będzie taniej? Znowu niewiadoma.

REKLAMA

Etap dla Regat

Każda linia tramwajowa powstaje etapami, zazwyczaj z wykorzystaniem nakładki torowej, umożliwiającej zawracanie tramwajów dwukierunkowych (jak na Nowodworach). W przypadku tej trasy pierwszy etap mógłby kończyć się przy Konwaliowej, dzięki czemu obsłużyłby osiedla przy Kowalczyka i Krzyżówki. Jeszcze lepsze byłoby dociągnięcie torów od razu do Płochocińskiej. Pasażerowie z Regat i Nieporętu mieliby tam przesiadkę do tramwaju "drzwi w drzwi".

Realny jest rok 2025

Liczba ludności Białołęki rośnie błyskawicznie, potrzeby dzielnicy są ogromne, ale budżet jest jeden dla osiemnastu dzielnic. Inne dzielnice też mają swoich polityków, radnych i mieszkańców, zdaniem których Białołęka już teraz dostaje za dużo. W sytuacji, w której trwa budowa metra i planowana jest największa od wielu lat inwestycja tramwajowa (z Woli do Wilanowa), dostanie kilkuset milionów na tramwaj wzdłuż Modlińskiej będzie ekstremalnie trudne. A nawet jeśli to się uda, do 2023 roku budżet miasta będzie uginać się pod miliardami na metro. A jeśli do tego czasu unijne pieniądze przestaną płynąć szerokim strumieniem? W tej sytuacji realną, choć nadal optymistyczną datą otwarcia linii jest rok 2025. Jeśli chcemy mieć ją szybciej, musimy np. zrezygnować z metra na Zacisze i Bródno albo przestać płacić janosikowe.

Wszyscy są za

10 tysięcy podpisów za zmianą przebiegu metra z gorszego (Bródno) na lepszy (Grodzisk) nie przekonało decydentów. Tym bardziej nie przekona ich kilkaset podpisów za tramwajem dla Żerania. Europejska metropolia to zbyt skomplikowany "układ naczyń połączonych", żeby najważniejsze decyzje zapadały w niej pod wpływem osiedlowych polityków, odkurzających pomysły krążące po Warszawie od wielu lat. Znikomy wpływ ma także zarząd dzielnicy i radni, zwłaszcza jeśli pochodzą z innej opcji politycznej, niż rządząca całym miastem. Niestety, w stołecznym samorządzie też rządzi wielka polityka.

Z torami na Żeraniu sytuacja jest o tyle prosta, że wszyscy są za ich budową: Tramwaje Warszawskie, ZTM, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska (mieszkanka naszej dzielnicy), media. Nie trzeba nikogo przekonywać. Natomiast na pewno należy przestać mamić mieszkańców ogólnikami, że "wszystko jest równie ważne" i że mamy budżet bez dna, i ustalić priorytety: najpierw Derby czy Żerań? Trzeba też wybrać wariant trasy, zaplanować kolejne etapy, ułożyć docelowy układ tras autobusów i - przede wszystkim - znaleźć pieniądze. Dużo pieniędzy.

Dominik Gadomski

 

REKLAMA

Komentarze (33)

 tarantula01

15.03.2017 23:30

Panie Dominiku,
Miałem Pana za dobrego dziennikarza od tematów komunikacji, ale tym artykułem dowiódł Pan swojej miałkości.
"Co już jest, a czego nie ma"
To co pozornie jest niemożliwe do zbudowania, czyli przejazd tramwaju przez węzeł Modlińska, w perspektywie realizacji tramwaju w latach 2018-2024 jest całkiem realne do osiągnięcia. W 2020 r. mija karencja nienaruszalności projektu związana z dotacją unijną na przebudowę TT do S8 i wtedy można wraz z kolejną dotacją unijną lekko przebudować łącznice węzła, aby torowisko przeprowadzić przez nasypy tych łącznic. Proszę dotrzeć do planów węzła - materiału dostępnego w internecie.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:30

Panie Dominiku,
Miałem Pana za dobrego dziennikarza od tematów komunikacji, ale tym artykułem dowiódł Pan swojej miałkości.
"Co już jest, a czego nie ma"
To co pozornie jest niemożliwe do zbudowania, czyli przejazd tramwaju przez węzeł Modlińska, w perspektywie realizacji tramwaju w latach 2018-2024 jest całkiem realne do osiągnięcia. W 2020 r. mija karencja nienaruszalności projektu związana z dotacją unijną na przebudowę TT do S8 i wtedy można wraz z kolejną dotacją unijną lekko przebudować łącznice węzła, aby torowisko przeprowadzić przez nasypy tych łącznic. Proszę dotrzeć do planów węzła - materiału dostępnego w internecie.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:31

"509 zniknie"
I pojawi się tramwaj, który nie będzie stał na Światowida, na Jagiellońskiej (Golędzinów - pl. Wileński), na Targowej przed Al. Zieleniecką, na Saskiej, czyli wszędzie tam, gdzie stoi dziś 509 w czasie szczytu komunikacyjnego. Poza tym 509 zabiera w ogromnym ścisku 180 osób, a tramwajem przy takim samym ścisku przejedzie co najmniej 250 osób, które przy priorytecie dla tramwaju przejadą szybciej niż autobus. Dziś Światowida wieczorami tramwaj jeździ szybciej niż 509 - wystarczy dobrze obserwować. W jednym Pan ma rację - bilansem miejsc siedzących 509 bije tramwaj, ale te kryterium w ogóle nie jest ważne w ogólnym rozrachunku. Napiszę, że w metrze bilans miejsc siedzących jest niższy w 509 i co?
"Jest kilka wariantów"
Budowa torów jest możliwa tam, gdzie nie ma podziemnej lub naziemnej infrastruktury, której przebudowa przy okazji budowy tramwaju bardzo zwiększa koszty budowy tego tramwaju. A ponieważ od lat zakładano, że torowisko będzie po zachodniej stronie Modlińskiej, czyli po tej stronie, gdzie dopuszczano budowę wielorodzinną, to siłą rzeczy w pasie ul. Modlińskiej tak budowano infrastrukturę (ostatnio, tj. w 2010 magistralę wodociągową średnicy 1 m), że umiejscowiono ją wszędzie, tylko nie po zachodniej stronie obecnej jezdni ul. Modlińskiej. Przykład Światowida pokazuje, że nie trzeba będzie przebudowywać Modlińskiej, aby zbudować tramwaj. Kilka wariantów przebiegu tramwaju to korzyść na wczesnym etapie planowania - zapobiega odrzuceniu zbyt wcześnie którejś trasy i przez to że analizowana jest na wczesnym etapie prac większa liczba przebiegów, to maleją szanse na skuteczne skarżenie decyzji administracyjnych. I znów przywołam tramwaj na Tarchomin, gdy urzędnicy ZTM 5 lat zmagali się z materią wariantów inwestycji.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

REKLAMA

 tarantula01

15.03.2017 23:31

"509 zniknie"
I pojawi się tramwaj, który nie będzie stał na Światowida, na Jagiellońskiej (Golędzinów - pl. Wileński), na Targowej przed Al. Zieleniecką, na Saskiej, czyli wszędzie tam, gdzie stoi dziś 509 w czasie szczytu komunikacyjnego. Poza tym 509 zabiera w ogromnym ścisku 180 osób, a tramwajem przy takim samym ścisku przejedzie co najmniej 250 osób, które przy priorytecie dla tramwaju przejadą szybciej niż autobus. Dziś Światowida wieczorami tramwaj jeździ szybciej niż 509 - wystarczy dobrze obserwować. W jednym Pan ma rację - bilansem miejsc siedzących 509 bije tramwaj, ale te kryterium w ogóle nie jest ważne w ogólnym rozrachunku. Napiszę, że w metrze bilans miejsc siedzących jest niższy w 509 i co?
"Jest kilka wariantów"
Budowa torów jest możliwa tam, gdzie nie ma podziemnej lub naziemnej infrastruktury, której przebudowa przy okazji budowy tramwaju bardzo zwiększa koszty budowy tego tramwaju. A ponieważ od lat zakładano, że torowisko będzie po zachodniej stronie Modlińskiej, czyli po tej stronie, gdzie dopuszczano budowę wielorodzinną, to siłą rzeczy w pasie ul. Modlińskiej tak budowano infrastrukturę (ostatnio, tj. w 2010 magistralę wodociągową średnicy 1 m), że umiejscowiono ją wszędzie, tylko nie po zachodniej stronie obecnej jezdni ul. Modlińskiej. Przykład Światowida pokazuje, że nie trzeba będzie przebudowywać Modlińskiej, aby zbudować tramwaj. Kilka wariantów przebiegu tramwaju to korzyść na wczesnym etapie planowania - zapobiega odrzuceniu zbyt wcześnie którejś trasy i przez to że analizowana jest na wczesnym etapie prac większa liczba przebiegów, to maleją szanse na skuteczne skarżenie decyzji administracyjnych. I znów przywołam tramwaj na Tarchomin, gdy urzędnicy ZTM 5 lat zmagali się z materią wariantów inwestycji.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:31

"Etap dla Regat"
Tramwaj od razu dojechałby do Płochocińskiej, gdyż na odcinku: Żerań FSO - Płochocińska nie ma aż tak bardzo skomplikowanej sytuacji własnościowej gruntów, co na odcinku: Płochocińska - TMP. Zmartwię też w przypadku przesiadek przy Płochocińskiej. Bo gdy tylko ludzie zobaczą jaką to fantastyczną ofertę przesiadkową będzie miał tramwaj przy Płochocińskiej (przejście przez o 20 m szerszą Modlińską niż przy Konwaliowej, czyli dłuższa droga i zabierająca więcej czasu przesiadka, to pasażerowie z Regat będą jednak wsiadać do tramwaju przy Konwaliowej, o ile w ogóle wysiądą z autobusu w drodze do metra Marymont lub nie będzie im bliżej (i szybciej - korki na Płochocińskiej) do tramwaju na Derby.
"Realny jest rok 2025"
Owszem i pieniądze też "łatwo zdobyć" Skąd? Z metra! - odcinek Kondratowicza - Bródno - który kosztować będzie ok. 250 - 300 mln zł pokryłby z dużą nawiązką koszty budowy tramwaju wzdłuż Modlińskiej (maksymalnie ok. 130 - 150 mln zł; 4,5 km odcinek: TMP - Nowodwory kosztował niecałe 100 mln zł, a wzdłuż Modlińskiej jest 4 km torów do położenia.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:31

"Etap dla Regat"
Tramwaj od razu dojechałby do Płochocińskiej, gdyż na odcinku: Żerań FSO - Płochocińska nie ma aż tak bardzo skomplikowanej sytuacji własnościowej gruntów, co na odcinku: Płochocińska - TMP. Zmartwię też w przypadku przesiadek przy Płochocińskiej. Bo gdy tylko ludzie zobaczą jaką to fantastyczną ofertę przesiadkową będzie miał tramwaj przy Płochocińskiej (przejście przez o 20 m szerszą Modlińską niż przy Konwaliowej, czyli dłuższa droga i zabierająca więcej czasu przesiadka, to pasażerowie z Regat będą jednak wsiadać do tramwaju przy Konwaliowej, o ile w ogóle wysiądą z autobusu w drodze do metra Marymont lub nie będzie im bliżej (i szybciej - korki na Płochocińskiej) do tramwaju na Derby.
"Realny jest rok 2025"
Owszem i pieniądze też "łatwo zdobyć" Skąd? Z metra! - odcinek Kondratowicza - Bródno - który kosztować będzie ok. 250 - 300 mln zł pokryłby z dużą nawiązką koszty budowy tramwaju wzdłuż Modlińskiej (maksymalnie ok. 130 - 150 mln zł; 4,5 km odcinek: TMP - Nowodwory kosztował niecałe 100 mln zł, a wzdłuż Modlińskiej jest 4 km torów do położenia.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

REKLAMA

 tarantula01

15.03.2017 23:32

"Wszyscy są za"
Oczywiście, bo ten tramwaj to szansa na przewiezienie komunikacją miejską w o wiele wyższym standardzie nie tylko dotychczasowych pasażerów 509, ale i kilku tysięcy potencjalnych pasażerów - dziś kierowców samochodów. Poza tym 10 tys. podpisów za wydatkiem rzędu 1,5 mld zł, to samo co 1000 podpisów za wydatkiem 150 mln zł, przy czym 150 mln zł łatwiej jest wygospodarować w ogólnym budżecie miasta niż owe 1,5 mld zł.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:32

"Wszyscy są za"
Oczywiście, bo ten tramwaj to szansa na przewiezienie komunikacją miejską w o wiele wyższym standardzie nie tylko dotychczasowych pasażerów 509, ale i kilku tysięcy potencjalnych pasażerów - dziś kierowców samochodów. Poza tym 10 tys. podpisów za wydatkiem rzędu 1,5 mld zł, to samo co 1000 podpisów za wydatkiem 150 mln zł, przy czym 150 mln zł łatwiej jest wygospodarować w ogólnym budżecie miasta niż owe 1,5 mld zł.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

15.03.2017 23:33

PS. Niestety mój komentarz nie mieścił się w 2-óch, a nawet 3 postach i stąd musiałem tak go publikować.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

REKLAMA

 tarantula01

15.03.2017 23:33

PS. Niestety mój komentarz nie mieścił się w 2-óch, a nawet 3 postach i stąd musiałem tak go publikować.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 Do rzeczy

17.03.2017 10:27

tarantula01 napisał(a) 15.03.2017 23:30
Panie Dominiku,
Miałem Pana za dobrego dziennikarza od tematów komunikacji, ale tym artykułem dowiódł Pan swojej miałkości.
"Co już jest, a czego nie ma"
To co pozornie jest niemożliwe do zbudowania, czyli przejazd tramwaju przez węzeł Modlińska, w perspektywie realizacji tramwaju w latach 2018-2024 jest całkiem realne do osiągnięcia. W 2020 r. mija karencja nienaruszalności projektu związana z dotacją unijną na przebudowę TT do S8 i wtedy można wraz z kolejną dotacją unijną lekko przebudować łącznice węzła, aby torowisko przeprowadzić przez nasypy tych łącznic. Proszę dotrzeć do planów węzła - materiału dostępnego w internecie.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz
Panie Radny, jesteś Pan przedstawicielem wspólnoty samorządowej, a to zobowiązuje, do godnego jej reprezentowania. Nie wypada, byś Pan w publicznym dyskursie z nami usiłował kogokolwiek poniżyć, czy zdyskredytować. Nie na miejscu są Pańskie opinie, że ktoś ma "miałkie" podglądy. Ładniej by też było, gdybyś Pan napisał, że pewne wnioski prezentuje Pan na podstawie takich i takich materiałów, a nie odsyłał dyskutantów do ich lektury gdzieś w Internecie (wypadało podać przynajmniej adres), sugerując, że Pan jest taki mądry, a oni czegoś nie doczytali.

 Do rzeczy

17.03.2017 11:25

tarantula01 napisał(a) 15.03.2017 23:31
W jednym Pan ma rację - bilansem miejsc siedzących 509 bije tramwaj, ale te kryterium w ogóle nie jest ważne w ogólnym rozrachunku. Napiszę, że w metrze bilans miejsc siedzących jest niższy w 509 i co?"
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz
Panie Radny, kolejny raz zauważam na tym forum, że Pańska teza, jakoby kryterium liczby miejsc siedzących w środkach komunikacji w ostatecznym rachunku było nieważne, jest w mojej ocenie, a sądzę, że wielu innych także, nie do przyjęcia. Ludzie to nie paczki, które wystarczy przewieźć z "punktu A do punktu B" i sprawa załatwiona. Proszę nas, których Pan reprezentujesz, nie ignorować w ten sposób i nie traktować. Ci co dojeżdżają tramwajem w godzinach szczytu widzą, jaka jest walka, często bezpardonowa, na końcowych przystankach, by usiąść. Nie ma lepszego dowodu na to, że to się jednak liczy, czy się siedzi!Proszę zauważyć też, przystanek na Młocinach to dla 99% nie koniec kilkunastominutowej, a czasem dłuższej podróży, lecz dopiero jej pierwszy etap. A co do metra. Po pierwsze proszę zauważyć, że w wagonach metra bilans miejsc siedzących do stojących jest jednak znacznie korzystniejszy, niż w tramwajach, które miasto nam zafundowało, niestety jak rozumiem przy Pańskiej akceptacji. Po drugie, w porównaniu do autobusów korzyści z powodu podróży metrem są jednak, jeżeli myślimy tylko o czasie przejazdu, wielokrotnie większe niż w przypadku takich korzyści wynikających z jazdy tramwajem. Dlatego w tym przypadku (metro) ubytek miejsc siedzących jest łatwiej zaakceptować i zrozumieć.

REKLAMA

 tarantula01

21.03.2017 23:16

A czy rzetelne dziennikarstwo nie polega na sprawdzeniu tematu z każdej strony? Napisanie, że przedłużenie trasy tramwaju prosto przez węzeł jest niemożliwe, jest kłamstwem. Bo jest możliwe, gdy:
1. m.st. Warszawa w całości sfinansuje tę przebudowę
2. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie bać udział w pracach planistycznych, czyli zostanie zaproszona to udziału w posiedzeniach
3. m.st. Warszawa zdecyduje, że tramwaj powinien pojechać prosto przez węzeł.
Właściwie, to od pkt 3 należy wyjść - gdy będzie wola i ochota, to pozostałe sprawy będą do rozwiązania.
Pisanie, że coś jest niemożliwe, to oddziaływanie na mieszkańców w sposób zniechęcający do działania. Jednocześnie jest to usprawiedliwianie braku starań rządzących o dobry projekt.
Jeśli chodzi o miejsca siedzące, to niestety, ale o ile dla mieszkańców są one wyznacznikiem komfortu, to z punktu widzenia przewozów nie są aż takie niezbędne. tylko proszę od razu nie pisać, że najlepiej byłoby miejsca siedzące zlikwidować, a ludzi poustawiać pionowo jak sardynki i niech jadą. Nic z tych rzeczy. Ważne jest znalezienie optymalnego rozwiązania. Dlaczego w Warszawie nie przyjęły się tramwaje z dwoma rzędami siedzeń obok siebie? - pierwsze 15 PES kursujących Alejami Jerozolimskimi miało taki układ siedzeń. Odpowiedź jest prosta - nadmierna liczba siedzeń utrudnia podróż i ją spowalnia. Niedobór zniechęca do podróży, a w skrajnym przypadku czyni ją nie do zaakceptowania. Gdyby zapytać mieszkańców, czy zamiast obecnego układu siedzeń z SOLARISA, czy MANA woleliby układ siedzeń z IKARUSA, to bardzo wielu mieszkańców wybrałoby przestrzeń z IKARUSA. Dlaczego? Bo w SOLARISie i MANie siedzenia z tyłu autobusu utrudniają podróż.
Przy okazji stosunek miejsc jest taki:
metro: 256 (1200), 264 (1454) i 232 (1500) - im nowsze metro tym z miejscami siedzącymi gorzej
Najnowsze tramwaje Duo mają miejsc siedzących: 28 (207).
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

21.03.2017 23:16

A czy rzetelne dziennikarstwo nie polega na sprawdzeniu tematu z każdej strony? Napisanie, że przedłużenie trasy tramwaju prosto przez węzeł jest niemożliwe, jest kłamstwem. Bo jest możliwe, gdy:
1. m.st. Warszawa w całości sfinansuje tę przebudowę
2. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie bać udział w pracach planistycznych, czyli zostanie zaproszona to udziału w posiedzeniach
3. m.st. Warszawa zdecyduje, że tramwaj powinien pojechać prosto przez węzeł.
Właściwie, to od pkt 3 należy wyjść - gdy będzie wola i ochota, to pozostałe sprawy będą do rozwiązania.
Pisanie, że coś jest niemożliwe, to oddziaływanie na mieszkańców w sposób zniechęcający do działania. Jednocześnie jest to usprawiedliwianie braku starań rządzących o dobry projekt.
Jeśli chodzi o miejsca siedzące, to niestety, ale o ile dla mieszkańców są one wyznacznikiem komfortu, to z punktu widzenia przewozów nie są aż takie niezbędne. tylko proszę od razu nie pisać, że najlepiej byłoby miejsca siedzące zlikwidować, a ludzi poustawiać pionowo jak sardynki i niech jadą. Nic z tych rzeczy. Ważne jest znalezienie optymalnego rozwiązania. Dlaczego w Warszawie nie przyjęły się tramwaje z dwoma rzędami siedzeń obok siebie? - pierwsze 15 PES kursujących Alejami Jerozolimskimi miało taki układ siedzeń. Odpowiedź jest prosta - nadmierna liczba siedzeń utrudnia podróż i ją spowalnia. Niedobór zniechęca do podróży, a w skrajnym przypadku czyni ją nie do zaakceptowania. Gdyby zapytać mieszkańców, czy zamiast obecnego układu siedzeń z SOLARISA, czy MANA woleliby układ siedzeń z IKARUSA, to bardzo wielu mieszkańców wybrałoby przestrzeń z IKARUSA. Dlaczego? Bo w SOLARISie i MANie siedzenia z tyłu autobusu utrudniają podróż.
Przy okazji stosunek miejsc jest taki:
metro: 256 (1200), 264 (1454) i 232 (1500) - im nowsze metro tym z miejscami siedzącymi gorzej
Najnowsze tramwaje Duo mają miejsc siedzących: 28 (207).
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 Meggg

23.03.2017 09:00

Minimum rzetelnosci dziennikarskiej wymaga przedstawienia faktow ktore na spotkaniu prezentowala spolka Tramwaje Warszawskie. Że termin 2017-22 jest mozliwy, ile to bedzie kosztowalo- ze nie trzeba przebudowac Modlinskiej, jakie sa opcje trasy. i wiele wiele innych. Czy dziwi tylko mnie ze o tym nie ma slowa?? Spotkanie bylo tydzien temu..

REKLAMA

 Do rzeczy

23.03.2017 13:03

"Jeśli chodzi o miejsca siedzące, to niestety, ale o ile dla mieszkańców są one wyznacznikiem komfortu, to z punktu widzenia przewozów nie są aż takie niezbędne. (...) Ważne jest znalezienie optymalnego rozwiązania".
Szanowny Panie Radny. Tu pełna zgoda.
Ale w takim razie nie podchodźmy do tematu w ten sposób, że liczba miejsc siedzących jest w ostatecznym rozrachunku nieważna, albo nie odwołujmy się do szacunków, że tramwaj w maksymalnym ścisku może pomieścić nawet 250 osób (!), bo przecież nikomu z nas nie o to chodzi - mam taką nadzieję - byśmy w takich warunkach mieli podróżować....
Odnosząc się do Pańskiej odpowiedzi na postawione przez Pana pytanie - dlaczego w Warszawie nie przyjęły się tramwaje z dwoma rzędami siedzeń ("bo utrudnia podróż i ją spowalnia"), to nie przekonał mnie Pan. Dlaczego w tramwaju miałoby to mieć miejsce, a w autobusie już nie? Ciekawi mnie przy tym, kto zdecydował, że się "nie przyjęły" (Mieszkańcy? Wątpię).
Odnośnie artykułu, to nie jestem adwokatem dziennikarza, ale suma summarum mi się podobał, chociaż sam petycję podpisałem i jestem generalnie za. Ale koniecznie wcześniej TRZEBA wszystko policzyć (to można zrobić prawie natychmiast!) i upewnić się np., czy wówczas nie okaże się, iż na Światowida techniczna przepustowość linii będzie zbyt mała, aby w godzinach szczytu wywieźć ludzi w miarę normalnych warunkach obecną "2" lub "17" i nową linią (zamiast autobusów 509). Zwłaszcza, gdy obecna linia zostanie dociągnięta do Winnicy (Bo co wówczas? Zatrudnimy odpychaczy, niby w japońskim metrze?). I jeszcze jedno, oceny mają to do siebie, że łatwo przesadzić. Artykuł odnosił się do wniosku radnych, którzy postulowali budowę linii tramwajowej do 2022 r. No to w tym kontekście uzasadniona jest jednak chyba teza, że takiej linii nie da się zbudować bez wskazanego w artykule objazdu, skoro, jeżeli dobrze zrozumiałem informację przez Pana podaną, przebudowa węzła, tak by można było poprowadzić tramwaj bez objazdu, teoretycznie będzie możliwa nie wcześniej niż dopiero po 2020 r. Czyli, kto jest nierzetelny? Można na to spojrzeć z tej strony, że jednak radni?

 Do rzeczy

23.03.2017 15:37

Meggg napisała 23.03.2017 09:00
Minimum rzetelnosci dziennikarskiej wymaga przedstawienia faktow ktore na spotkaniu prezentowala spolka Tramwaje Warszawskie. Że termin 2017-22 jest mozliwy, ile to bedzie kosztowalo- ze nie trzeba przebudowac Modlinskiej, jakie sa opcje trasy. i wiele wiele innych. Czy dziwi tylko mnie ze o tym nie ma slowa?? Spotkanie bylo tydzien temu..
Ja też bardzo czekam na info o tym spotkaniu i mam nadzieję, że się doczekamy.

 Meggg

24.03.2017 08:58

Tu sie nie da pochwalic nikogo z Platformy no chyba ze prez Kaznowska wiec sie mozemy nie doczekac.. :)))

REKLAMA

 tarantula01

24.03.2017 23:53

Nie ma się co martwić o tłok w tramwajach przy zbudowaniu tramwaju wzdłuż Modlińskiej i likwidacji 509 wraz z puszczeniem kolejnych kursów linii 2 i 17.
Torowisko ma przepustowość ok. 60 tramwajów na minutę w jedną stronę. Obecnie jeździ 31 tramwajów w szczycie. Kursów 509 jest 11 i nawet jeśli przyjąć, że jeden autobus 18 m (zabierający do 180 pasażerów) jest zastępowany jednym tramwajem długości 30 m (zabierającym do 250 pasażerów), to będzie dopiero 42 kursów tramwajowych, czyli ok. 70% możliwej częstotliwości kursowania tramwaju.
Co do tezy dlaczego nie przyjęły się tramwaje z dwoma siedzeniami w rzędzie, to uzasadnienie jest na torach w Al. Jerozolimskich. Pierwsze 15 tramwajów PESY to było właśnie 15 wozów, które miały siedzenia obok siebie. Tramwaje te trzeba było wycofać z Alej, bo wymiana pasażerska trwała zbyt długo i tworzyły się spore korki tramwajowe. Teraz czasem też są, ale na mniejszą skalę - samo życie.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

 tarantula01

24.03.2017 23:53

Nie ma się co martwić o tłok w tramwajach przy zbudowaniu tramwaju wzdłuż Modlińskiej i likwidacji 509 wraz z puszczeniem kolejnych kursów linii 2 i 17.
Torowisko ma przepustowość ok. 60 tramwajów na minutę w jedną stronę. Obecnie jeździ 31 tramwajów w szczycie. Kursów 509 jest 11 i nawet jeśli przyjąć, że jeden autobus 18 m (zabierający do 180 pasażerów) jest zastępowany jednym tramwajem długości 30 m (zabierającym do 250 pasażerów), to będzie dopiero 42 kursów tramwajowych, czyli ok. 70% możliwej częstotliwości kursowania tramwaju.
Co do tezy dlaczego nie przyjęły się tramwaje z dwoma siedzeniami w rzędzie, to uzasadnienie jest na torach w Al. Jerozolimskich. Pierwsze 15 tramwajów PESY to było właśnie 15 wozów, które miały siedzenia obok siebie. Tramwaje te trzeba było wycofać z Alej, bo wymiana pasażerska trwała zbyt długo i tworzyły się spore korki tramwajowe. Teraz czasem też są, ale na mniejszą skalę - samo życie.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno
Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break