REKLAMA

Bemowo

różne »

 

Słupki na Jelonkach. Mieszkańcy powiedzieli "dość"

  5 października 2018

alt='Słupki na Jelonkach. Mieszkańcy powiedzieli "dość"'
fot. Katarzyna Ligęza

Na ul. Wyki na początku września ustawione zostały słupki. Mieszkańcy pobliskiego bloku mówią "dość" i żądają jak najszybszej połączenia z Raginisa, co odsunęłaby wzmożony ruch samochodów od ich bloku. O planach przedłużenia ul. Wyki mówi się od lat, jest już nawet dokumentacja projektowa, mieszkańcy pobliskich bloków czekają jednak na samą budowę.

REKLAMA

Swobodny przejazd przy bloku Wyki 1 do tej pory stanowił istotny element komunikacyjny łączący ulicę Raginisa ze Szkołą Podstawową nr 350 oraz sąsiadującym budynkiem przedszkola. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, mieszkańcy pobliskiego bloku ustawili na wjeździe słupki, które skutecznie zablokowały przejazd samochodom, także tym uprzywilejowanym, czyli np. karetkom. Słupki też skomplikowały życie osobom niepełnosprawnym, które do tej pory mogły swobodnie dojechać na wyznaczone miejsce postojowe.

Wyki 1 spełniło groźby

- Takie swobodne odcinanie ruchu jakimiś słupkami czy kwietnikami to jest skandal. Czekam, aż przydarzy się pożar lub ktoś będzie potrzebował pomocy i pogotowie czy straż pożarna będzie miała problemy ze swobodnym przejazdem. Rozumiem, że mieszkańcom Wyki 1 może przeszkadzać ruch pod ich blokiem, ale zanim się odetnie jakąś drogę, to się tworzy alternatywną - komentuje pan Paweł na facebookowej grupie Jelonek.

- To teren wewnętrzny spółdzielni, więc może robić w zasadzie co chce. Widocznie tak postanowiła rada osiedla z komitetami nieruchomości - uważa pan Tomasz.

- W spółdzielni informowano na początku roku, że jeśli dzielnica szybko nie wybuduje drogi, to tak się stanie. Nie jest to dobre rozwiązanie. Miałam nadzieję, że szybciej pojawi się droga niż blokada - mówi radna Bemowa Marta Sylwestrzak.

Kup bilet

Autostrada pod blokiem

Problem ulicy Wyki pojawił się już kilka lat temu z powodu rozbudowy szkoły podstawowej przy ul. Irzykowskiego. Obecna droga przy Wyki 1 kończy się na wysokości Irzykowskiego 2. Do Raginisa brakuje 170 m. Gdyby została wydłużona, to odsunąłby się ruch samochodowy od bezpośredniego sąsiedztwa bloku przy Wyki 1. - Mieszkańcy mówią, że była tam prawie autostrada, którą rodzice dowożą dzieci do szkoły. Stąd ich determinacja, żeby o przedłużenie ulicy Wyki powalczyć. To trwa już kilka lat, prace były planowane, ale zostały wstrzymane - mówi Marta Sylwestrzak.

Dlaczego? Ze względu na przewody ciepłownicze pod planowaną jezdnią, a przełożenie ich to spory koszt, którego dzielnica nie chce ponosić. - W tej chwili władze Bemowa zleciły wykonanie nowej dokumentacji projektowej, żeby można było ominąć te problemy poprzez lekką zmianę kąta przebiegu tej drogi. W ten sposób uniknie się przekładania instalacji podziemnych - komentuje Marta Sylwestrzak.

REKLAMA

Burmistrz: "To nie jest problem urzędu dzielnicy"

Mieszkańcy stracili jednak cierpliwość głównie z powodu braku konkretnych deklaracji władz dzielnicy. Na ostatnim spotkaniu z mieszkańcami, burmistrz nie miał nic do zaproponowania, a oni bardzo się wówczas zdenerwowali i zagrozili takim scenariuszem - twierdzi Marta Sylwestrzak. I jak widać, groźby swe spełnili. - Ulica Wyki na wysokości posesji nr 1 to droga wewnętrzna, znajdująca się na działce będącej w użytkowaniu wieczystym Spółdzielni Mieszkaniowej "Górczewska". To ona ustawiła słupki - informuje Marek Lipiński, wiceburmistrz Bemowa i twierdzi, że nie jest to problem urzędu dzielnicy. - Czeka nas komunikacyjny horror. Sprawy by nie było, gdyby zarząd dzielnicy przedstawił realny plan budowy przebicia Wyki do Raginisa. Tymczasem próbuje zepchnąć temat na następców - komentuje Jakub Gręziak, były radny.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# BeMózg

08.10.2018 00:15

Czyli - jak w socjalizmie - wszyscy bohatersko walczą z problemem który sami spowodowali. A wystarczyłoby uniemożliwić podwożenie dzieci samochodami pod szkołę. I co by się wówczas stało? Obecnie lokalni mieszkańcy którzy sami odprowadzają swoje małe dzieci do szkoły, robią to na piechotę bo mają blisko, a jak dzieci nieco podrosną - chodzą (o ile nie są skończonymi ciotami) do szkoły samodzielnie. Jeżeli pomimo niewielkiej odległości nadopiekuńczy rodzice dowozili jednak dzieci blachosmrodami do szkoły - będą zmuszeni doprowadzać je na piechotę, a te starsze zmusić do samodzielnego chodzenia do szkoły . Rzeczą oczywistą jest, że więcej ruchu pieszego wyjdzie na zdrowie zarówno uczniom jak i ich rodzicom. Mieszkańcy dalszych osiedli lub podwarszawskich wiosek - nie mając możliwości wjechania i zaparkowania pod szkołą - mogą posłać dzieci do szkół położonych w pobliżu ich miejsca zamieszkania, do których dzieci mogą dojść na piechotę. W końcu szkoła powinna przede wszystkim służyć uczniom zamieszkałym w jej pobliżu.

# bucefał1

08.10.2018 09:42

teraz jeszcze ogrodzić park !!!!!!!!!!!!!! Zakaz wejścia dla słoi z chrzanowa, wszak swoje getto ogrodzili.
Park tylko dla Jelonek.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA