REKLAMA

Legionowo

kultura »

 

Roztańczony piątek może wrócić pod dach

  10 października 2015

alt='Roztańczony piątek może wrócić pod dach'
To tylko tango
źródło: facebook/Miasto Legionowo

Otwarty w maju Parku Zdrowia stał się ulubionym miejscem wielu starszych mieszkańców Legionowa. Frekwencja wakacyjnych wieczorów tanecznych przeszła najśmielsze oczekiwania. Dancingi miały się odbywać tylko w sezonie letnim, ale zyskały taką popularność, że seniorzy zwrócili się do prezydenta z prośbą o kontynuację projektu.

REKLAMA

Ruch w parku zaczyna się długo przed godz. 18. To wtedy ma zacząć grać orkiestra. Wcześniej działa już ogródek piwny i grill. Jest trochę dzieci z mamami, kręci się młodzież, ale co drugi piątek park należy do starszych. W ogródku piwnym pan Zygmunt i jego kolega Marian zamawiają piwko. Rozglądają się. Pan Marian, dziarski siedemdziesięciolatek z sumiastym wąsem wodzi wzrokiem za kilkoma paniami spacerującymi alejką: - Zobacz, na tę w kwiaciastej spódnicy. Caryca! - wskazuje na efektownie ufryzowaną mniej więcej sześćdziesięcioletnią panią z wydatnym biustem. Pan Zygmunt, który - jak mówi - nie pamięta, kiedy skończył osiemdziesiątkę macha tylko ręką: - Eee tam, dla mnie za młoda. Zobacz tam. Idą. Zobacz jakie łanie. Osiemdziesiątki. Najlepsze roczniki!

Rzeczywiście, alejką zbliżają się dwie nobliwe seniorki. Wystrojone, zadbane. Orkiestra stroi instrumenty. W parku robi się coraz gwarniej, czuć atmosferę swoistego święta. Rozmowy, śmiechy, powitania. Są małżeństwa, pary, samotni. Czasem z rodzinami. Marcin przywiózł babcię na wózku. Pani Halina nie zatańczy, ale piątkowe zabawy uwielbia. Pan Marian, dziarski siedemdziesięciolatek z sumiastym wąsem wodzi wzrokiem za kilkoma paniami spacerującymi alejką: - Zobacz, na tę w kwiaciastej spódnicy. Caryca! - wskazuje na efektownie ufryzowaną mniej więcej sześćdziesięcioletnią panią z wydatnym biustem. - Całe dnie w domu siedzę, rzadko ktoś do mnie zajrzy, to chociaż raz na dwa tygodnie znajomych spotkam, popatrzę sobie, jak się ludzie bawią. To mi weselej. A co mi zostało z tego życia. Niech by mnie tylko spróbowali tu nie przywieźć. To bym im umarła i tyle. - Eee, niech babcia nie gada głupot, babcia setki dożyje... - wtrąca Marcin. Pani Halina z udawanym oburzeniem: - Tak źle mi życzysz? Przecież to już za pięć lat...

Wreszcie zaczyna się. Pary ruszają w tany, w rytm warszawskiego tanga. Pan Marian szarmancko kłania się siedzącej na ławce Carycy. Całuje dłoń. Ta z uśmiechem daje się zaprosić. Wzorzysty szal powiewa w rytm tanecznych kroków. Caryca ma na imię Krystyna. Jest wdową, mąż zmarł dwadzieścia lat temu. Lubi zabawy w parku. Przychodzi z koleżankami, potańczyć, porozmawiać, pośmiać się. Pan Jerzy i pani Jadwiga właśnie tutaj się poznali, na pierwszym wieczorku. Od tego czasu spotykają się znacznie częściej niż co drugi piątek. - Wie pan, ten park, to jest wreszcie nasze miejsce. A te wieczorki to już w ogóle najlepszy pomysł. Uwielbiam tańczyć, ale na co dzień nie ma gdzie. A tu wreszcie się wybawię - mówi pani Jadwiga. - Ale tylko ze mną - wtrąca pan Jurek. - Jak dzisiaj ten łysy poprosi cię do tańca, to dam mu w pysk!

Przekrój wiekowy jest różny - od "seniorów juniorów" po pięćdziesiątce do seniorów w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Wszystkim inicjatywa się podoba, wszyscy się bawią. Pani Maria wróciła właśnie z sanatorium.

- Tam też był wieczorek taneczny. Ale tutaj lepiej. Bo tam prawie sami narciarze - imituje ruch ni to biegacza narciarskiego, ni to zniedołężniałego powłóczenia nogami. - A tu proszę. kawalerowie może nie najmłodsi, ale dla niejednego można by jeszcze i nawet zgrzeszyć.

Orkiestra gra walczyka. Na parkowym parkiecie pod chmurką wciąż sporo par. - Zziajałem się trochę - mówi pan Marian przysiadając na ławeczce. - Ale tylko ten jeden taniec odpuszczam.

Zabawa trwa. Tańce, piwo, rozmowy. Wieczór chłodny, ale nikt się nie przejmuje. Z czasem grono roztańczonych seniorów nieco rzednie, ale sporo najwytrwalszych i tak czeka do końca, do 22, żeby zobaczyć, kto zostanie parą wieczoru, co stało się już tradycją piątkowych potańcówek. Laureaci dostają upominki i impreza powoli się kończy. Spotkają się jeszcze tylko raz - 16 października, później podobno przeniosą się pod dach. Póki co nie wiadomo który. Jest też pomysł, roztańczone piątki zmieniły się w roztańczone soboty.

(wk)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy