REKLAMA

Wola

sport »

 

Prezes klubu: Sarmata nie zginie

  2 kwietnia 2012

alt='Prezes klubu: Sarmata nie zginie'

Rada Warszawy zadecydowała, że na stadionie Sarmaty powstaną pomieszczenia klubowe. Wciąż nie wiadomo, jak duże będzie boisko, bo na byłym klubowym terenie mają stanąć wieżowce i nadal nie jest jasne, jak duży teren zajmą. Klub jak na razie nie ma siedziby. - Co by się nie działo, Sarmata nie zginie - deklaruje prezes klubu Sławomir Tajerkauf.

REKLAMA

Ponad 10 lat temu tereny klubowe przy ul. Wolskiej zostały sprzedane firmie Polestrella, a Sarmata musiał się wyprowadzić. Początkowo firma miała zabudować tylko boisko boczne, potem plany się zmieniły i okazało się, że będzie zabudowana także połowa boiska głównego. Czy tak się stanie, wciąż nie wiadomo ("Echo" o tym niedawno pisało). Natomiast od końca marca wiadomo, że klub dostanie prawo do użytkowania budynków w części sportowej terenu ("kompleks sportowy, prysznice, salka klubu"). Oczywiście dopiero, kiedy powstaną, bo na razie teren jest zarośnięty chaszczami. Mimo braku siedziby Sarmata nadal działa.

I będzie działać

- Nie mamy siedziby. Klub formalnie mieści się w moim mieszkaniu. Proponowano nam trzy-cztery lokalizacje, ale na propozycjach się skończyło. Zarządzamy klubem w siedmiu. W skład zarządu wchodzą trenerzy grup młodzieżowych. Kiedyś Sarmata był klubem wielosekcyjnym, obecnie została już tylko piłka nożna, choć jest plan, by od jesieni uruchomić sekcję siatkówki dla dziewcząt. Mamy trzy roczniki chłopców trenujących piłkę - 2004, 2002 i 1998. Niedługo dojdzie rocznik 2000. Najmłodszy rocznik powstał ubiegłej jesieni. To nasze oczko w głowie. Trochę pokrzyżowała nam szyki szkółka Barcelony, bo większość chłopców z Woli poszła tam ze względu na nazwę. Ale to już się zmienia.

Klub musi czekać na kolejne decyzje - mówi Paweł Lech, przewodniczący komisji sportu w radzie miasta.
Niedawno przyszło do nas dwóch stamtąd. Nic dziwnego. W szkółce Barcelony trzeba znacznie więcej co miesiąc płacić. U nas było to 40 zł, niedawno podnieśliśmy do 50 zł. Najstarszy rocznik płaci 100 zł. No i mamy sukcesy. Rocznik 1998 zajął trzecie miejsce w rozgrywkach na Mazowszu. Rocznik 2002 do tej pory nie uczestniczył w rozgrywkach, bo z kim by nie zagrali, to wygrywali. Nikt nie chciał ich zapraszać. Niedługo zaproszą, a my i tak będziemy działać - opowiada działacz z Woli. Pieniądze są potrzebne m.in. na stroje. A te trzeba co jakiś czas zmieniać, bo młodzież nieustannie rośnie.

Seniorzy finansują się sami. A nie jest łatwo, większość to młodzież ucząca się, studenci. Pierwsza drużyna Sarmaty prowadzi w B klasie, czyli najniższej klasie rozgrywkowej. - Liczymy na awans. Chociaż gdybyśmy potem z A klasy dostali się do ligi okręgowej, to już mielibyśmy kłopot. Teraz mamy obowiązek płacić 100 zł za przyjazd sędziego, a w "okręgówce" musielibyśmy 300-400 zł. Do tego trzeba by zapewnić opiekę medyczną i mieć w obiekcie licencjonowaną ochronę. Teraz ochraniają nas amatorzy - opowiada prezes.

Zapraszamy na zakupy

Zjada nas brak boiska

Prezes twierdzi, że prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz już w 2006 roku obiecała klubowi nową siedzibę, ale do tej pory z obietnicy się nie wywiązała. - Radzimy sobie, ale "zjada nas" brak własnego boiska. Do niedawna graliśmy na Bemowie, przy ulicy Obrońców Tobruku. Jednorazowe wynajęcie tamtego boiska kosztuje jednak 900 zł. Z urzędu dzielnicy do tej pory dostawaliśmy na działalność klubu 16 tys. zł rocznie. Prawdę mówiąc z osobami zaprzyjaźnionymi organizowaliśmy dwukrotnie większą kwotę. W tym roku dostaliśmy dotację o dwie trzecie mniejszą od dotychczasowych. Musieliśmy zrezygnować z wynajmowania boiska na Bemowie. Przenieśliśmy się do Zielonek w gminie Stare Babice. Tam płacimy połowę ceny. Bazę treningową mamy w Warszawie w gimnazjum przy ulicy Grenady. Mielibyśmy większe szanse w innej dzielnicy, ale jesteśmy mieszkańcami Woli i chcemy tu zostać - twierdzi Sławomir Tajerkauf.

Jaki będzie dalszy los jednego z najbardziej zasłużonych klubów sportowych w stolicy? - Komisja sportu przegłosowała, aby pozostawić w planie zagospodarowania przestrzennego jak największy teren przy ulicy Wolskiej pod zabudowę sportową-rekreacyjną. Teraz to stanowisko musi pójść do dalszego procedowania. Klub musi czekać na kolejne decyzje - mówi Paweł Lech, przewodniczący komisji sportu w radzie miasta.

Maciej Weber

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (1)

# Krzysztof

07.04.2012 22:52

Dalej Sarmata!
bardzo się cieszę, że klub nadal działa, mimo wszystkich przeciwności. Dawno temu "na sarmacie" miałem lekcje WF-u teraz strach tam pójść, wszystko zniszczone i zarośnięte krzakami. Żeby budować Orliki to są pieniądze a klub z tradycjami ma "trudności" z istnieniem - nie rozumiem tego. Efekt jest taki, że dobre boisko, bieżnia, budynki sportowe, miejsce spacerów, wszystko szlag trafił. Przykro na to patrzeć każdego dnia. Ale dobrze, że KS Sarmata nadal działa! Do boju i powodzenia!
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024