REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Piotr Guział: Jestem gwarantem zmiany

  7 listopada 2014

alt='Piotr Guział: Jestem gwarantem zmiany'

Rozmowa z Piotrem Guziałem, burmistrzem Ursynowa, kandydatem na prezydenta Warszawy.

REKLAMA

- Organizując referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz paradoksalnie wzmocnił Pan jej pozycję i prawdopodobnie zapewnił wybór na trzecią kadencję. Jest Pan zadowolony z takiego obrotu sprawy?

- Na pewno zadziałaliśmy stymulująco dla Warszawy, bo Hanna Gronkiewicz-Waltz przebudziła się w wyniku akcji referendalnej. To dobrze - naszym celem było odwołanie lub poprawa funkcjonowania urzędu prezydenta. Czy zapewniliśmy jej trzecią kadencję? Nie sądzę, bo przebudzenie pani prezydent było chwilowe. Wciąż najważniejsze problemy Warszawy są przemilczane przez obecne władze, tak jak np. sprawa śmierdzącego na całą północną Warszawę wysypiska w Radiowie. Pani prezydent pobudzona gniewem mieszkańców była w natarciu rok temu, teraz wróciła do dawnej, mocno zaspanej formy.

Wstąp do księgarni

- Jak Warszawa powinna rozwiązać problem śmieci? Radiowo czuć na Bielanach i Bemowie w promieniu kilku kilometrów.

- Gospodarka odpadami pokazuje nam bardzo dobitnie, że Warszawa to miasto bez gospodarza. Przetarg na wywożenie śmieci z większości dzielnic wygrało MPO, czyli spółka miejska podległa Hannie Gronkiewicz-Waltz, będąca na krawędzi bankructwa. Została zasilona finansowo z MPWiK, żeby w ogóle spełnić kryteria przetargowe. Już sam ten fakt jest skandalem i powinien być zbadany przez odpowiednie służby. A Radiowo musi być zamknięte tak szybko jak się da i nie chodzi tylko o wysypisko, lecz także sąsiednią kompostownię. Na Bielanach jest sortownia firmy Byś, która dostała ogromne dofinansowanie z Unii na ten zakład, którego dziś w żaden sposób się nie wykorzystuje. Ten przykład pokazuje, jak nieodpowiedzialni są ludzie nadzorujący problem śmieci w mieście. Pieniądze, które Byś dostał z UE to przecież wspólne pieniądze europejskich podatników (także nas wszystkich!) wydane w celu proekologicznym, a dziś decydenci z MPO i władze miasta uznały, że nie będą korzystać z sortowni firmy Byś, bo przecież taniej jest wywieźć wszystko na Radiowo i zasmrodzić całą okolicę.

REKLAMA

- Wiemy, że dzieje się źle, a cele ustawy śmieciowej nie są w stolicy osiągane, ale nie usłyszałem odpowiedzi, jak Pan by rozwiązał ten problem.

- Należy przede wszystkim jak najszybciej rozbudować spalarnię na Targówku i wielokrotnie zwiększyć jej wydajność. Przy współczesnej technice i normach proekologicznych mieszkańcy nie mają żadnych podstaw do obaw przed spalarnią.

W centrum Wiednia funkcjonuje taka instalacja bez negatywnego wpływu na jakość życia mieszkańców, a jednocześnie produkując tanią energię. Można to zrobić w partnerstwie publiczno-prywatnym albo znaleźć prywatnego operatora. Najważniejsze jest to, że działania powinny być podjęte natychmiast. Dysponuję nagraniami filmowymi, pokazującymi, że śmieci z Warszawy trafiają także na nielegalne wysypiska. To dowód na to, że gospodarka odpadami w stolicy jest patologiczna.

REKLAMA

- Mogę otrzymać te nagrania?

- Tak, przekażę je. Można je opublikować w internecie jako ilustrację naszej rozmowy.

- Zmieńmy temat. Warszawa jest scentralizowana, jak chyba nigdy w swojej historii. Samorząd mieszkańców od dawna nie istnieje. Warszawska Wspólnota Samorządowa chce to zmienić. Jak zamierzacie to zrobić?

- Obecny ustrój miasta jest chory, podobnie jak system rozdzielania pieniędzy pomiędzy dzielnice. Przypomnijmy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz 8 lat temu obiecywała decentralizację, a zrobiła dokładnie odwrotnie. Władzę oddała nie burmistrzom, lecz większość zostawiła sobie, wiceprezydentom i dyrektorom biur ratusza. Chcemy zdecentralizować miasto i będzie to nasz priorytet. Władza musi wrócić do burmistrzów i radnych dzielnic, czyli de facto jak najbliżej mieszkańców.

- Jak WWS zamierza to osiągnąć?

- Platforma Obywatelska nie może mieć samodzielnej większości w Radzie Warszawy. To jest najważniejsze, bo dziś ten "układ zamknięty" tworzy patologię, w której radni, zamiast kontrolować prezydenta, są de facto jego podnóżkiem. Jeśli PiS i PO będą miały wyniki porównywalne, to zapewne bez WWS nie będzie możliwe zbudowanie większości. Zaproponujemy rozwiązania ustawowe zmieniające ustrój Warszawy, na bardziej demokratyczny. Postawimy także twardo sprawę "janosikowego", dekretu Bieruta i reformy opłat za użytkowanie wieczyste. Zgłoszenie ich w Sejmie przez PO będzie warunkiem zawarcia koalicji. Jeśli posłowie PO tego nie zrobią, zawrzemy koalicję z PiS.

- Samo zgłoszenie w Sejmie nic nie zmieni. Ustawa może np. trafić do sejmowej zamrażarki. Co wówczas?

- Platforma dostanie czas na przeprowadzenie zmian. Jeśli tego nie zrobi, zerwiemy koalicję.

- Nie wierzę w zmiany ustawowe. Czy bez nich WWS też spróbuje zdecentralizować stolicę?

- Oczywiście. Będziemy starali się doprowadzić do zmiany statutu miasta i przekazania dzielnicom znacznie większych kompetencji. Do tego nie potrzeba aż tak wiele. Wystarczy prezydent rozumiejący, że kompetencje muszą być jak najbliżej mieszkańca, a nie jak obecnie, gdy decyzje o dzierżawie terenu pod kiosk podejmuje biuro miejskie podległe pani prezydent, a nie burmistrz dzielnicy.

- Zwolennicy obecnego ustroju stolicy twierdzą, że właśnie dzięki skupieniu władzy na pl. Bankowym udało się przez ostatnie 8 lat bardzo wiele zbudować w Warszawie.

- Przypomnijmy sobie wybory 8 lat temu. Większość tamtych haseł pani prezydent wpisuje ponownie do swojego programu, bo mimo blisko dekady rządów nie zostały zrealizowane. Mam nadzieję, że warszawiacy dokonają rzetelnej oceny tych ośmiu lat. Miało być pięć mostów - jest jeden. Metro od Targówka do Bemowa miało być już w tym roku, a jego centralny odcinek na Euro 2012. Będzie dopiero teraz i będzie to najdroższe metro w Europie. Miała być Szybka Kolej Miejska kursująca po wszystkich istniejących w stolicy liniach kolejowych. I co? SKM jest szybka tylko z nazwy i jeździ na tych trasach, po których pociągi jeździły jeszcze w PRL-u. Poza taborem nie zmieniło się nic. Nawet nie rozpoczęto projektowania przystanków Powązkowska, Wola Park, Fort Wola, Koło, Rondo Żaba czy Radzymińska. Plany związane z SKM-ką są dokładnie na tym samym etapie, na jakim były 8 lat temu. Podobnie jest ze Szpitalem Południowym - poza gadaniem, nie ma nic. A szpital potrzebny jest nie tylko na południu Warszawy, ale i na Białołęce, o czym też cisza. Sport w stolicy upada. Tereny legendarnych klubów, zamiast być modernizowane i służyć mieszkańcom, trafiają w ręce kolejnych deweloperów. Wydawanie prostych decyzji administracyjnych trwa miesiącami. Pani prezydent zupełnie nie radzi sobie z dekretem Bieruta. Reprywatyzacja jest niesprawiedliwa a jednocześnie zupełnie nietransparentna, a władze miasta całkowicie bierne w kwestii przyspieszenia działań ustawowych w tej sprawie. Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, nie potrafi wpłynąć na przeprowadzanie szybkiej ścieżki w parlamencie, żeby reprywatyzacja w Warszawie mogła być prowadzona w ramach ustalonych reguł i pogodzić interesy miasta, spadkobierców byłych właścicieli oraz obecnych użytkowników nieruchomości. Monopartyjna symbioza rządu, parlamentu i Warszawy nie funkcjonuje, no chyba że w sprawie obrony partyjnej koleżanki przed utratą stanowiska podczas referendum. Wówczas cała Platforma była zaangażowana.

- Czy w Warszawie naprawdę Pana zdaniem nie dzieje się nic dobrego? Większość mieszkańców w sondażach popiera obecne władze i panią prezydent.

- To tylko półprawda. Warszawiacy to generalnie pogodna i optymistyczna część społeczeństwa, a urzędującemu prezydentowi dość łatwo o poprawne sondaże. Wynika to głównie z dużej rozpoznawalności osoby obecnie piastującej tej najważniejszy urząd w stolicy. Nie zmienia to faktu, że Warszawa to miasto bez strategii, bez zarządzania przez priorytety, a pani prezydent ma profesorki styl sprawowania urzędu. Zupełnie nie liczy się z głosem mieszkańców, ważni są tylko doradcy partyjni. Jeśli już spotka się z władzami dzielnic, to mamy do czynienia z jej monologiem wygłaszanym ex cathedra. Jest nieomylna a burmistrzów traktuje jak swoich krnąbrnych studentów. Nie słucha. Panicznie boi się wszystkiego, co niezależne.

- Ostatnio ogłosił Pan potrzebę zlikwidowania straży miejskiej. Dlaczego?

- Ponieważ strażnik miejski powinien być pomocny i uśmiechnięty, a mniej represyjny wobec mieszkańców. Jeśli dochodzą do mnie sygnały, że strażnicy zajmują się wlepianiem mandatu starszej pani handlującej kwiatami na straganie, podczas gdy w tym samym czasie w tej samej okolicy zostaje zdemolowany przystanek autobusowy przez pijaków, to jestem przekonany, że komuś całkowicie pomieszały się priorytety. Straż mogłaby być oczywiście zreformowana, ale obawiam się, że wiele lat zaniedbań, złego zarządzania i złego doboru kadr prowadzi do jednego rozwiązania - rozformowania jednostki. Wcześniej należy zapytać mieszkańców, czy chcą powołania nowej, lepszej straży czy przekazania jej obowiązków policji wraz z niezbędnym finansowaniem.

- Jak zapytać? Konsultacje społeczne to u nas całkowita fikcja.

- I to należy zmienić. Mieszkańcy powinni znacznie częściej wypowiadać się na każdy temat. Regularne konsultacje, a nawet referenda powinny stać się normą. Dziś urzędnicy nie konsultują z nikim swoich decyzji. Brakuje partnerstwa z mieszkańcami, z radami osiedli, spółdzielniami mieszkaniowymi, wspólnotami, z przedsiębiorcami - i to zarówno małymi (jak np. kupcy na bazarkach czy na Trakcie Królewskim), jak i większymi, a także ze środowiskami branżowymi (np. nikt nie liczy się z głosem sportowców, trenerów i działaczy sportowych w sprawie finansowania sportu).

- Jakie mogłoby być pierwsze pytanie, które władze Warszawy powinny zadać mieszkańcom w referendum?

- Na przykład w sprawie kontynuacji budowy metra. Metro od kilku lat całkowicie eksploatuje budżet stolicy. To przez tę inwestycję dzieci uczą się w dwuzmianowych szkołach, brakuje miejsc w przedszkolach i żłobkach, nie ma środków na budowę nowych dróg, ścieżek rowerowych, zatrzymano plany związane z Szybką Koleją Miejską itp. Jeśli mamy kontynuować budowę metra, to ja chcę mieć pewność, że mieszkańcy akceptują wszystkie niedogodności z tym związane i wieloletnie opóźnienia innych ważnych inwestycji. Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła tę decyzje samodzielnie. Nie jestem przekonany, że rodzice odbierający swoje dzieci ze szkoły o 17.30, płacący za przedszkole niepubliczne 1000 zł miesięcznie i nie mogący na czas wrócić do domu Szybką Koleją Miejską, która mogła powstać znacznie szybciej i taniej niż metro - podzielają zachwyt pani prezydent nad tą inwestycją, której zakończenie planowane jest obecnie na rok 2020.

- Z czego Pana zdaniem wynika niemal całkowity brak partnerstwa publiczno-prywatnego w stolicy?

- Z braku odwagi w podejmowaniu decyzji. Gdyby PPP funkcjonowało w Warszawie normalnie, to wartość inwestycji byłaby wielokrotnie wyższa. Warszawska Wspólnota Samorządowa chce to zmienić. Nie tylko zresztą to, miasto musi wreszcie sprywatyzować zbędne spółki, jak choćby Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe. Po co ono nam? Jest całe mnóstwo prywatnych korporacji, a MPT należy do najdroższych. O koniecznych zmianach można by długo mówić.

- Nie mamy tyle miejsca w gazecie. Jaki wynik będzie Pan miał w wyborach?

- Spanikowany "salon" Platformy Obywatelskiej i "Gazeta Wyborcza" twierdzą, że je przegram, ale to ja jestem gwarantem zmiany jakościowej w zarządzaniu naszym miastem. Zdecydują warszawiacy.

- Dziękuję ze rozmowę.

Rozmawiał Krzysztof Katner

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# Marek wyborca

09.11.2014 10:58

Nie chcę zminy

# Edek

09.11.2014 22:08

Zmiany są dobre, nie należy się ich bać. Mnie przekonało to, że nawzajem wspiera się politycznie z Ambroziakiem z MWS. Obaj niepartyjni, więc to już duży plus!

# przepisano i wklejono

24.05.2015 10:42

Dziś druga tura wyborów prezydenckich. Punktualnie o godz. 7 otwarte zostały lokale wyborcze. Głosować będzie można do godz. 21. Do czasu zamknięcia lokali wyborczych obowiązuje cisza wyborcza.
Aby otrzymać kartę do głosowania, w lokalu wyborczym, w którym jesteśmy umieszczeni w spisie wyborców, musimy przedstawić komisji dokument tożsamości. Może to być np. dowód osobisty, paszport lub inny dokument ze zdjęciem.
Na karcie do głosowania, która będzie opatrzona pieczęciami obwodowej komisji wyborczej oraz wydrukowanym odciskiem pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej, nazwiska kandydatów będą podane w kolejności alfabetycznej.
Głos można oddać tylko na jednego kandydata. Aby nasz głos był ważny, w kratce z lewej strony nazwiska naszego kandydata należy postawić znak X (dwie przecinające się linie w obrębie kratki).
Głos nieważny
Wybór więcej niż jednego kandydata spowoduje, że głos będzie nieważny. Podobnie, jeśli nie oddamy głosu na żadnego z kandydatów, głos będzie nieważny.
Nie mają natomiast znaczenia dopiski, np. dopisanie dodatkowych nazwisk poza kratką. Nieważność głosu spowodują np. zakreślenia w kratce (inne niż jeden znak X) lub jej zamazanie.
W drugiej turze, podobnie jak w pierwszej, do głosowania uprawnionych jest ponad 30,5 mln wyborców. Głosowanie - jak informuje PKW - odbędzie się w ponad 27 tys. obwodach głosowania.
Głosować będą także wyborcy za granicą.
Badanie exit poll
Tuż po zakończeniu ciszy wyborczej zostaną podane nieoficjalne, sondażowe wyniki wyborów, oparte na badaniu exit poll, czyli na deklaracjach wyborców po wyjściu z lokali wyborczych, przygotowane przez pracownię Ipsos dla TVN24, TVP1, TVP Info i Polsat.
Oficjalne wyniki Państwowa Komisja Wyborcza planuje ogłosić w poniedziałek wieczorem lub wtorek.

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA