REKLAMA

Legionowo

Społeczeństwo

 

Osiedle Jagiellońska w telewizji. "Będziemy protestować do skutku"

  11 maja 2016

alt='Osiedle Jagiellońska w telewizji. "Będziemy protestować do skutku"'

10 maja o godz. 17.40 z asfaltowego placu przy ul. Broniewskiego w Legionowie redaktor Marcin Rasiński z TVP Info poprowadził na żywo wydanie programu interwencyjnego "To jest temat". "Tematem" było oczywiście dogęszczanie osiedla Jagiellońska, a zwłaszcza budowa przez legionowską spółdzielnię bloku przy Broniewskiego.

REKLAMA

Przyszło kilkudziesięciu okolicznych mieszkańców. Większość z bloku nr 7 tuż przy placu, na którym ma stanąć nowy budynek. Dyskutują z reprezentującą SML-W, a jednocześnie radną miejską Agnieszkę Borkowską.

- Prezes Rosiak jak zwykle nas olał - mówi rozczarowany pan Irek. Borkowska odpowiada, że prezes jest na urlopie. Ludzie kwitują to śmiechem. - A zastępcy? Też na urlopie? Dwóch ich jest i żaden nie miał odwagi przyjść i spojrzeć nam w oczy? - pyta zdenerwowana pani Jadwiga. Borkowska tłumaczy, że jeden się rozchorował, a drugi bierze udział w debacie o bezpieczeństwie w ratuszu. - No tak, wszystko ważniejsze od nas i naszych problemów - kwituje machając ręką pani Krystyna.

Kamery start

Program się zaczyna. Są transparenty, jeden z nich "Chcemy zieleni, nie betonu" trzymany przez starszą panią wygląda na tle wyasfaltowanego, brzydkiego placu cokolwiek groteskowo. Jako pierwszy mówi reprezentujący wspierające protest stowarzyszenie "Nasze miasto, nasze sprawy" Bogdan Kiełbasiński. Rzeczowo, z sensem argumentuje przeciwko budowie. I to właściwie pierwsza i ostatnia rzeczowa wypowiedź. Radna Borkowska wyjątkowo źle przygotowana powtarzała te same slogany, jakimi SML-W próbuje bronić koncepcji budowy bloków. Mieszkańcy buczą, gwiżdżą, przekrzykują, zwycięża formuła pyskówki. Redaktor pogania, bo czas się kończy, dziękuje za uwagę, a na koniec rozlega się jeszcze chóralny okrzyk "Precz z dogęszczaniem, precz z Rosiakiem". I to by było tyle.

Kup bilet

Spółdzielnia przeciw spółdzielcom

Byłoby, gdyby sprawa nie była jednak poważna. To, co Borkowska mówiła przed kamerami, potwierdza tylko, że SML-W w sprawie dogęszczeń kombinuje jak może. Argumentuje, że za teren, na którym nic nie ma, płacą wszyscy, a gdyby go sprzedać prywatnemu deweloperowi, to ten postawiłby nie jeden, ale dwa bloki. Tylko nikt spółdzielni tego terenu trzymać nie każe. To własność miasta, a SML-W jest tylko wieczystym użytkownikiem. Mówienie zaś o konsultacjach społecznych to bajka, bo owe konsultacje były iluzoryczne, robione tak, aby jak najmniej osób się o nich dowiedziało. Powoływanie się na to, że decyzja o budowie zapadła w wyniku uchwały walnego zgromadzenia, też jest trochę jak kulą w płot. Bo owa uchwała przeszła tylko dzięki sprytnemu manipulowaniu porządkiem obrad. A już przekonywanie, że nowe plomby są dla tych, którzy nie mają gdzie mieszkać, to już czysta demagogia.

REKLAMA

Za a nawet przeciw

Jeden tylko argument Agnieszki Borkowskiej daje do myślenia. To sami mieszkańcy początkowo żądali likwidacji kortów i boiska do koszykówki. I faktycznie oba te obiekty zniknęły, a puste place straszą od dwóch dekad. Potem zaś nie chcieli w swoim otoczeniu innych inwestycji. Faktycznie tak było, ale to były pojedyncze głosy, których SML-W potrzebowała jako argumentu, żeby w końcu zbudować tu nowy blok.

Tak się składa, że sam grałem w piłkę na tych placach, które żyły od rana do wieczora. I mieszkający w sąsiednim bloku Bogdan Kiełbasiński też grał. Znam pana Irka, panią Jadwigę. Byli moimi sąsiadami. A dziś ich głos jest przez SML-W lekceważony i zbywany. A właśnie głos pani Jadwigi był w całym programie najbardziej poruszający. - Myśmy wykupili te mieszkania za ciężko zarobione pieniądze. W zębach zaniosłam je do spółdzielni, żeby na starość mieć własny kąt. A teraz chcą nas zabetonować? Bo pieniądze są ważniejsze niż my lokatorzy, którzy płacimy czynsz i utrzymujemy wszystkich urzędników?

REKLAMA

"Nie" dla szkodliwego dogęszczania zabudowy

Program do całej sprawy wniósł może niewiele. Ale może pomóc nagłośnić problem. Powiedzieć wreszcie głośne "nie" dogęszczaniu osiedla, które i tak dziś jest już na granicy wydolności - jeśli chodzi o infrastrukturę, miejsca parkingowe. Które cierpi na coraz większy brak zieleni. Nikt nie przeczy, że pusty, betonowy plac po dawnych kortach jakoś trzeba zagospodarować, ale nie tak! Nie budując nowe bloki, ale w sposób, który byłby pożyteczny być może dla mieszkańców całego osiedla. Bogdan Kiełbasiński wystąpił do miasta o udostępnienie kopii umowy, na jakich zasadach SML-W użytkuje teren należący do miasta. - Być może możliwe jest porozumienie między władzami spółdzielni i miasta, żeby to miasto wreszcie mogło zagospodarować teren zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Czy ten plan się powiedzie? Wątpię, ale jest szansa, że jeszcze bardziej obnaży politykę zarządu SML-W, który w tej sprawie po prostu ściemnia. Jedno wiadomo na pewno: to nie koniec sprawy. SML-W nie może liczyć, że ludzie pokrzyczą, a w końcu wszystko rozejdzie się po kościach. - Nawet jeśli prezes Rosiak ma już pozwolenie, my nie ustąpimy. Będziemy protestować aż do skutku - zapowiada pan Irek. Warto, aby spółdzielnia o tym pamiętała.

(wk)

Cały program można zobaczyć TUTAJ
 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (3)

# bemol

12.05.2016 09:57

Jak wam władze miasta zasuną podwyżkę opłat za użytkowanie wieczyste w wysokości 400 % - 800 % jak u nas na Bemowie to wam rura zmięknie. Sralniki i żuloskwery nabiorą niesamowitej wartości. Do zapłacenia przez szarego spółdzielcę. Krzykacze i obrońcy wygonów cudownie zdematerializują się. Z problemem zostaną kolejni prezesi i rady nadzorcze.

# nie bo nie

13.05.2016 10:43

po co Wam te "lądowiska" i krzaczory!

 Daro

16.05.2016 23:53

Jeszcze kilka lat temu "sralniki i żuloskwery"jakoś nie przeszkadzały. Między blokami było mnóstwo zieleni i wolnej przestrzeni
Ale to było bo władze spółdzielni odnalazły w sobie żyłkę dewelopera i zaczęły bezwzględnie nie licząc się z opinią mieszkańców wciskać betonowe kloce gdzie tylko popadnie
Większy kawałek trawnika już wciśnięty blok, większy kawałek placu wciśnięty blok, kilka drzewek które rosły latami wycięte pod kolejny blok
Legionowo jest na pierwszym miejscu pod względem gęstości zaludnienia
Te sralniki, żuloskwery, lądowiska i krzaczory są właśnie po to aby ludzie nie mieli wrażenia że mieszkają na betonowej pustyni
Kilku cwaniaczków chce zabetonować całe Legionowo zupełnie nie przejmując się tym że mieszańcom odbierane są kolejne tereny zielone i parkingi a samochody przestają się mieścić na zatłoczonych ulicach
Oczywiście spółdzielnia chętnie wybuduje kolejny blok ale miasto nie kwapi się do tego aby rozbudowywać infrastrukturę

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy