REKLAMA

Bemowo

wypoczynek »

 

Morsy na Bemowie. Gdzie zorganizować lodowate kąpiele?

  11 marca 2019

alt='Morsy na Bemowie. Gdzie zorganizować lodowate kąpiele?'
źródło: fanpahe Morsy z Jelonek - "Warszawski Klub Rogatego Morsa"

Morsowanie to praktykowany przez coraz większą liczbę ludzi sposób na zahartowanie ciała i aktywne spędzenie czasu. Do bemowskiego klubu dołączają kolejni chętni i przekonują władze, że znalazły idealne miejsce na lodowate kąpiele w naszej dzielnicy.

REKLAMA

Klub Rogatego Morsa powstał w ubiegłym roku i już liczy około 300 osób. Teraz bemowskie morsy szukają dla siebie miejsca w dzielnicy. W swoją sprawę zaangażowali radnego Jarosława Oborskiego, który kolejny raz złożył do władz interpelację na ten temat. Urzędnicy przygotowali dla nich dwie ciekawe - ich zdaniem - propozycje.

- Proponujemy wykorzystanie na cele zimowych kąpieli dwa zbiorniki wodne znajdujące się na terenie dzielnicy, tj. staw Jeziorzec lub fosę w forcie Bema - mówi wiceburmistrz Jakub Gręziak. - Oba miejsca wskazane zostały jako bezpieczne, ale to od decyzji samych zainteresowanych zależy, kiedy mogą skorzystać z tych propozycji - dodaje Robert Trzaska z bemowskiego ratusza. Morsy obawiają się jednak... reakcji ludzi.

- Morsujemy o różnych godzinach, fosa w Fortach Bema nie jest czysta, a i sam dojazd nieciekawy. Natomiast Staw Jeziorzec nie jest czysty. To woda ze zbiorników retencyjnych, więc wszystko co zbiera się przy ulicy wpływa do tego akwenu. Poza tym jest blisko zabudowań - a nie każdy rozumie morsowanie i nie każdemu musi się podobać, że ktoś przychodzi pod jego blok i wykuwa przerębel. Potrafimy być też hałaśliwi, a to może przeszkadzać mieszkańcom - mówi Jarosław Komorowski z Klubu Rogatego Morsa.

Jego zdaniem najlepszą lokalizacją byłyby Glinianki Sznajdra. - Wchodzimy do wody przy cypelku, tylko na odległość 2-3 metrów od linii brzegowej, nie pływamy, tylko się w niej zanurzamy. Tam jest płytko. Gdybyśmy otrzymali "zielone światło" na takie oficjalne morsowanie tam, to byśmy uporządkowali jeszcze dno i usypali samo wejście do wody żwirkiem - przekonuje Jarosław Komorowski.

Wiceburmistrz uważa jednak, że wybrali najgorsze z możliwych miejsc. - Wydział ochrony środowiska zbada fragment dna zbiornika i określi, czy istnieje możliwość wyznaczenia punktu morsowania w tej lokalizacji. Wykonanie badań będzie możliwe po uzyskaniu funduszy. W budżecie na 2019 rok nie zostały przewidziane - informuje Jakub Gręziak. Podkreśla jednocześnie, że Glinianki powstały w wyniku zalania wodą wyeksploatowanego wyrobiska gliny. Pomimo, iż jej wydobywanie zostało zakończone wiele lat temu, to pozostałości po dawnej działalności nadal stanowią niebezpieczeństwo dla miłośników kąpieli. Zbiornik ten jest bardzo głęboki z gwałtownymi uskokami dna, na którym mogą znajdować się elementy betonowe i pobudowlane. Jak przekonują urzędnicy, to właśnie ze względu na ukształtowanie i zanieczyszczenie dna, akwen nie ma wyznaczonego kąpieliska, ani nadzoru ratowniczego. Co roku ustawiana jest tam tablica "czarny punkt wodny" oznaczająca, że kąpiel jest surowo zabroniona. Pomimo ostrzeżeń i znaków zakazu kąpieli, doszło tu do kilku utonięć.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break