REKLAMA

Targówek

Zbliża się rocznica wybuchu powstania warszawskiego

 

Miejsce pamięci się sypie? Urząd dzielnicy: tak ma być

  25 lipca 2015

alt='Miejsce pamięci się sypie? Urząd dzielnicy: tak ma być'

- Miejsce pamięci po rozstrzelanych w powstaniu warszawskim po prostu się rozpada - zgłasza pani Hanna, która wskazała redakcji rozsypujący się kawałek muru, do którego przytwierdzona jest tablica upamiętniająca zamordowanych mieszkańców Bródna.

REKLAMA

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że na ulicy Wysockiego, między wiaduktem Trasy Toruńskiej a zjazdem na Bródno, znajduje się tablica pamiątkowa. Upamiętnia mieszkańców kamienicy przy Marywilskiej, którzy 2 sierpnia 1944 roku zostali rozstrzelani przez Niemców.

Tablica została wykonana według projektu Karola Tchorka, architekta, który w 1949 roku wygrał zorganizowany przez SARP konkurs na projekt tablic upamiętniający uliczne egzekucje w okupowanej przez Niemców Warszawie. Kamień został osadzony w starym, zmurszałym murze. Cegły kruszeją i odpadają. Miejsce jest bardzo zaniedbane. Mimo przebudowy Trasy Toruńskiej oraz fragmentu ulicy Wysockiego nikt nie zajął się renowacją miejsca pamięci. - To miejsce ma tak wyglądać - przekonuje Rafał Lasota, rzecznik urzędu dzielnicy Targówek. - Nasi inspektorzy byli tam w zeszłym tygodniu i nie stwierdzili zniszczeń. W zamiarze projektanta było, by ten mur wyglądał tak, jak cała Warszawa po powstaniu, czyli ma to być ruina. Proszę się nie obawiać, pomnik się nie rozpada, po prostu ma taką formę - uspokaja Rafał Lasota.

Esesmani na Kondratowicza

Egzekucję pamięta Tadeusz Gniadek. Zginęli w niej jego ojciec i dziadek. Tak po latach wspominał te potworne chwile: "Mieszkaliśmy wtedy na ulicy Marywilskiej w dwupiętrowym murowanym domu. Miałem wówczas 14 lat (...) Dom nasz był oddalony od ulicy Toruńskiej o około 300 metrów. Przyległy teren należał do pana Jana Cichockiego. Ulica Toruńska była drogą przelotową, łączącą Radzymin (Ząbki - przyp. red.) z szosą modlińską, prowadzącą do Jabłonny, Nowego Dworu, oraz przecinała osiedla Bródno, Ugory, Pelcowiznę, dochodząc do Wisły, za którą znajdowało się Stare Miasto, Żoliborz i Bielany. Na rogu ulic Marywilskiej i Toruńskiej stała budka ze słodyczami i napojami. Po przeciwnej stronie ul. Toruńskiej i ul. Wysockiego znajdował się duży kompleks budynków Szkoły Mechanicznej. (...) Ulica Toruńska była 1 sierpnia patrolowana przez Niemców od godziny 17.00. Mały samochodzik, amfibia, wraz z czterema uzbrojonymi w automaty MP Niemcami patrolował ul. Kondratowicza i Toruńską. (...) Na skrzyżowaniu ulic Toruńskiej i Marywilskiej, od strony osiedla Ugory szedł mężczyzna prowadzący rower, obwieszony paczkami. Zbliżył się do budki ze słodyczami na ul. Marywilskiej i oparł się o nią. Niemcy zaczęli intensywnie strzelać do mężczyzny. Tę scenę widzieliśmy bardzo dokładnie z moim ojcem przez okienko ze strychu domu. Strzały padały bardzo często. Człowiek pada na ziemię i nieruchomieje - nie żył - był to mieszkaniec osiedla Ugory, pan Poniatowski" - wspomina Tadeusz Gniadek na łamach książki "Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców". Chwilę potem z budynku przy Marywilskiej 3 Niemcy wyprowadzili Wacława Śmieszka, farmaceutę. Rozstrzelali go.

Wstąp do księgarni

Egzekucja mężów i ojców

Następnego dnia, 2 sierpnia, Niemcy wyprowadzili z kamienicy mieszkańców. "Kobiety z dziećmi kierowano na ulicę, a mężczyzn ustawiano pod ścianą domu. Stał mój tatuś, Wacław Gniadek, dziadek Jan Gniadek, Antoni Bielawski, Roman Woźniakowski, Marian Pawłowski, oraz sąsiad, mieszkaniec domu nr 5, pani Ślązakowej. Ja, syn Wacława, biegałem za plecami ustawionych w szeregu mężczyzn. Byłem jak sparaliżowany tym, co się odbywało przede mną. Nie opuszczałem podwórka. Uważałem, że jestem mężczyzną; wysoki i muszę stanąć w szeregu przy ojcu. Mój tatuś zdawał sobie sprawę, czym się to zakończy. Zaczął prosić esesmana, żeby wyłączył mnie z szeregu i kazał iść za kobietami, których już nie było widać. Pocałowałem ojca w twarz i wybiegłem na ul. Marywilską, kierując się w stronę pętli tramwajowej. Przed naszym domem płonął długi, drewniany barak. Na chodniku w olbrzymiej kałuży krwi leżał nasz sąsiad, pan Józef Więdzienic. Na nieregularnym skrzyżowaniu ul. Marywilskiej, Nowotoruńskiej, Toruńskiej i Wysockiego stały cztery tygrysy (...) Gdzie są mężowie? W niedługim czasie wyjaśniło się - mężowie, ojcowie zostali rozstrzelani w obniżeniu terenu ul. Toruńskiej, Marywilskiej i Wysockiego. Egzekucje widziała żona pana Woźniakowskiego, która uciekała w kierunku Ugorów. Strzelano z czołgów - Tygrysów, czterema seriami. Pierwsza w głowę, druga w klatkę piersiową, trzecia po biodrach, czwarta po nogach. Dziadkowi, Janowi Gniadkowi, kule oberwały trzy czwarte głowy" - opisuje Tadeusz Gniadek.

Przemysław Burkiewicz

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuTargówek

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024