REKLAMA

Bielany

różne »

 

Kto ma apetyt na Serek?

  30 kwietnia 2010

Trwająca od kilkunastu lat dyskusja nad sposobem zagospodarowania tzw. Serka Bielańskiego, czyli ponad trzech hektarów terenu w rozwidleniu ulic Marymonckiej i Żeromskiego przybrała w ostatnich tygodniach na sile.

REKLAMA

Wszystko za sprawą planów stołecznego ratusza dotyczących zbycia części tego te-renu. Radni Bielan stanowczo protestują przeciwko planom miasta uważając, że jedynym słusznym pomysłem na zagospodarowanie Serka jest znalezienie jednego inwestora na cały teren.

Brak konstruktywnych działań

Dla niektórych radnych walka o Serek stała się swoistym koniem wyborczym, na którym zamierzają wjechać w kolejną kadencję samorządu. Oby się jednak nie przeliczyli. Mieszkaniec Bielan mógłby bowiem spytać, co kolejne zarządy i rady zrobiły przez ostatnie dwie kadencje w sprawie zagospodarowania tego terenu. Ostatnim konstruktywnym działaniem bielańskiego samorządu było uchwalenie 20 września 2002 r. miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Serka Bie-lańskiego.

Wydawać by się mogło, że uchwalenie planu zagospodarowania zakończy wie-loletnią dyskusję dotyczącą jego zagospodarowania. Zapisy planu, dzieląc Serek na pięć obszarów funkcjonalnych, bardzo precyzyjnie wskazują dla każdego z nich maksymalną i minimalną wysokość zabudowy, nieprzekraczalne linie zabudowy i przeznaczenie terenu. Nic bardziej błędnego. Wnosząc po reakcjach niektórych radnych można wysnuć wniosek, że planowanie przestrzenne to dziedzina wiedzy niedostępna dla każdego. Trudno bowiem wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo zależy niektórym radnym na zagospodarowaniu tego terenu przez jednego inwestora. Złośliwi mówią, że w stanowisku radnych wskazujących konieczność sprzedaży Serka w całości jednemu inwestorowi, rajcy zapomnieli jednak dopisać któremu.

Wstąp do księgarni

Niespotykane parcie

Przytoczone zapisy planu w żaden sposób nie narzucają liczby podmiotów mają-cych uczestniczyć w realizacji tej potężnej inwestycji. Przez wyodrębnienie kilku obszarów funkcjonalnych wręcz zachęcają do odrębnej sprzedaży poszczególnych obszarów. Byłoby to zresztą dość logiczne zważywszy, że w ostatnim czasie próby sprzedaży kilku wielohektarowych nieruchomości kończą się fiaskiem, a doświad-czenie przy tego typu transakcjach uczy, że ze sprzedaży mniejszej działki można uzyskać większe wpływy za metr kwadratowy, co nie jest bez znaczenia w czasach zaciskania budżetowego pasa. Jednocześnie plan narzuca bardzo precyzyjne zapisy odnośnie zabudowy, tak by całość Serka stanowiła przemyślaną i funkcjonalną kompozycję architektoniczną, bez względu na to, ile podmiotów i w jakim czasie zainwestuje na tym terenie.

Niespotykane w analogicznych sytuacjach parcie, by całość obszaru objętego planem sprzedać jednemu inwestorowi, może prowadzić do absurdów rodem z fil-mów Barei. Można sobie wyobrazić analogiczną sytuację, w której radni po uchwa-leniu miejscowego planu zagospodarowania gigantycznego obszaru osiedla Młociny uznają, że budować tam może tylko jeden deweloper.

REKLAMA

Druga Arkadia

Abstrahując od tego, który inwestor czy inwestorzy zagospodarują Serek, zasadne jest pytanie, czy pomysł radnych, by zlokalizować w tym miejscu ogromne centrum handlowe wielkością porównywalne do pobliskiej Arkadii, jest pomysłem uzasadnio-nym. Nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że lokalizacja centrum handlowego przy wjeździe do dzielnicy, i to centrum, które miałoby w zamyśle obsłużyć nie tyl-ko Bielany, ale i okoliczne dzielnice, będzie hekatombą dla pobliskich osiedli i ich mieszkańców. Bardzo ruchliwe skrzyżowanie Marymonckiej z Żeromskiego zosta-łoby praktycznie zablokowane przez dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy aut klientów i pracowników nowego centrum handlowego.

Dlatego forsując swoje pomysły, radni powinni najpierw skonsultować je z ty-mi, którzy będą zmuszeni na co dzień znosić uciążliwe sąsiedztwo, czyli z miesz-kańcami okolicznych osiedli. Oczywiste się wydaje, że lokalizowanie dużych cen-trów handlowych powinno mieć miejsce na peryferiach dzielnicy, np. w rejonie hu-ty, a nie u jej bram wjazdowych.

Chwała radnym za dążenie do możliwie szybkiego zagospodarowania Serka Bielańskiego. Jednak w każdym działaniu ważny jest umiar i rozsądek, a także przewidywanie skutków, szczególnie dla tych, na rzecz których radni są zobowią-zani działać, czyli mieszkańców. Niestety, ostatnie dwie kadencje to raczej festiwal niespełnionych i nie do końca przemyślanych obietnic w sprawie Serka, a także niezrozumiałe i dziwne zabiegi, mające na celu wepchnięcie tego terenu w ramiona jednego inwestora w celu wybudowania ogromnego centrum handlowego. W przy-szłości przydałoby się mniej bicia piany, a więcej przejrzystości i skuteczności w działaniu.

Grzegorz Wysocki

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break