REKLAMA

Wawer

Historia

 

Karczma Wawer. Tu wszystko się zaczęło

  24 października 2016

alt='Karczma Wawer. Tu wszystko się zaczęło'
źródło: Wikipedia/Dariusz Kowalczyk

Przy Płowieckiej stoi i wciąż działa Zajazd Napoleoński. I pewnie nic by w tym nie było ciekawego, gdyby nie fakt, że właśnie owemu zajazdowi, a dawniej karczmie zawdzięcza swą nazwę dzisiejsza dzielnica Wawer.

REKLAMA

Nazwa Wawer pojawiła się po raz pierwszy w historycznych źródłach około roku 1720. Wtedy to od Urszuli z Bielińskich Czermińskiej, Elżbieta Sieniawska zakupiła wsie Zastów, Las, Zbytki, Olendry oraz... karczmę Wawer.

Karczma owa zbudowana została u zbiegu szlaków komunikacyjnych. I była wtedy oblegana. Tak przez podróżnych zmierzających do i ze stolicy w różnych kierunkach, jak i miejscowych, bo konkurencji w pobliżu praktycznie nie było. Wiadomo na pewno, że była drewniana i początkowo stała samotnie przy trakcie oddalona od dworu w Zastowie o przeszło kilometr.

Jak Feniks z popiołów

Karczma prosperowała świetnie, ale po trzecim rozbiorze Polski zniknęła z pejzażu okolicy. Granica między Prusami i Austrią, która przecinała wpół tereny dzisiejszej dzielnicy Wawer, została zamknięta, co skutecznie zablokowało ruch na traktach nie tylko głównych, ale i lokalnych. Dopiero po przyłączeniu tych ziem do Księstwa Warszawskiego, a potem utworzeniu Królestwa Kongresowego ruch na odnowionym zresztą niedługo później trakcie brzeskim ponownie ożył i karczma Wawer została rychło odbudowana. Jak wówczas wyglądała? Był to po prostu prostokątny budynek "z bali czterocalowych, na piwnicy, na czterech słupach, gontami pokryty, bez komina, pieca i pułapu". Karczma miała dwa okna, była ciemnawa i zadymiona, za to słynęła z dobrej kuchni i napitków. Gościem Wawra miał być ponoć sam cesarz Napoleon Bonaparte, której to niepotwierdzonej w źródłach pogłosce dzisiaj funkcjonujący zajazd zawdzięcza swą nazwę.

Okres prosperity znów przerwała wojna. Karczma spłonęła bowiem podczas dwóch wawerskich bitew powstania listopadowego. Tym razem odbudowano ją niemal natychmiast, bo już w 1834 roku. Wtedy Wawrem nazywano już całą okolicę.

Wstąp do księgarni

Koniom woda - ludziom piwo i zgoda

Kolejni zarządcy dzierżawiący karczmę od Zarządu Dóbr Wilanowskich sukcesywnie ją rozwijali. W latach 40. XIX wieku Franciszek Kurkowski powiększył budynek o dodatkowe pokoje gościnne, Teofil Pancer wybudował duży dom mieszkalny, postawił kuźnię, założył destylarnię wódek i położył nowy bruk przed budynkiem. Wokół wyrosło zaś niewielkie osiedle zamieszkałe przez żyjących z karczmy rzemieślników, kupców i najemnych pracowników. Karczma stała się pierwszą siedzibą zarządu i sądu powołanej w 1866 roku gminy Wawer. Osiedle wciąż się rozrastało i zyskiwało na znaczeniu, także dzięki otwarciu Kolei Nadwiślańskiej w 1877 roku oraz stacji kolejowej Wawer.

Po 1867 r. dzierżawcą karczmy wawerskiej była rodzina Morantowiczów, a po I wojnie światowej Konstanty Morantowicz wykupił karczmę i przejął ją na własność. Pokoje gościnne przekształcił w mieszkania czynszowe, restaurację zaś wydzierżawił Szymonowi Walczakowi. Lokal zachwalał w tamtym czasie szyld o treści "Karczma pod Napoleonem. Koniom woda - ludziom piwo i zgoda".

W okresie międzywojnia planowano przekształcić budynek karczmy w siedzibę zarządu gminy Wawer i urządzić tu salę widowiskową oraz muzeum. Ostatecznie jednak karczma została przy swojej dawnej funkcji i funkcjonowała do roku 1944, kiedy to historyczny budynek karczmy został zdewastowany i ograbiony. Potem przez dziesiątki lat przeznaczony na mieszkania kwaterunkowe niszczał coraz bardziej, wreszcie w 1981 r. Skarb Państwa wydzierżawił go rodzinie Walczyków. Dawny, choć przecież wielokrotnie przebudowywany, budynek karczmy wraz z otaczającym terenem wpisany jest do rejestru zabytków.

(wk)

źródła: Zajazd Napoleoński - strona internetowa, J.Kasprzycki, J.S. Majewski - "Korzenie miasta"

 

REKLAMA

Komentarze (4)

# swojak

25.10.2016 12:08

na dolnym zdjęciu karczmy dach sprawia wrażenie jakby był pokryty panelami słonecznymi :-)
Zapewne jest to blacha lub jakieś deskowanie. Może ktoś coś więcej na ten temat powiedzieć?

# Wawerszczak

25.10.2016 15:50

W latach powojennych każdy łatał dachy czym miał, nie liczyła się estetyka, tylko żeby na głowę nie kapało.
Na początku lat sześćdziesiątych budynek był już jako-tako odnowiony. Prosperował tam sklep spożywczo-warzywny pani Marysi Kuciowej do którego chętnie przybiegała młodzież z pobliskiej szkoły nr 102 po słodycze i bułeczki. Wtedy też obok zajazdu funkcjonowała kuźnia której szef potrafił nie tylko podkuć konia, ale też naprawić samochód. Dziś nie ma już sklepu, szkoły, kuźni, jest pięknie, ale nie ma już tamtego kolorytu...

# nickto

27.10.2016 21:48

Złe datowanie zdjęcia. Na początku XX wieku nie było przyłączy elektrycznych, które są widoczne na dachu. Takie przyłącza to jakieś lata 80-te XX wieku.

REKLAMA

# skydd

01.12.2016 23:05

takie przyłącza były na pewno w latach 30-tych XX wieku
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWawer

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break