REKLAMA

Forum › Białołęka

REKLAMA

Za Życiem Warszawy

# trzepak

23.05.2003 13:58

Burmistrz nie wziął miotły
Burmistrz Białołęki Jerzy Smoczyński nie przyjął od nas miotły. Chcieliśmy mu ją wręczyć, bo właśnie jego włości zwyciężyły w konkursie na najbrudniejszą dzielnicę Warszawy.
Przez dwa tygodnie, walcząc o czystość miasta, prowadziliśmy ranking, w jakiej jego części jest najbrudniej. Białołęka wysforowała się na pierwsze miejsce i nikt przez cały czas jej nie zagrażał. Dostała 45 głosów (druga na liście Ochota - 35, Śródmieście - 27).
"Panu Burmistrzowi Jerzemu Smoczyńskiemu w uznaniu zasług za kierowanie najbrudniejszą dzielnicą Warszawy - Czytelnicy ŻW" - tabliczkę tej treści przymocowaliśmy do naszego skromnego (kosztowała 27 zł) podarku i wkroczyliśmy z nim wczoraj śmiało do białołęckiego ratusza. Niektórzy urzędnicy pękali ze śmiechu, czytając dedykację.
Niestety! Nie zobaczą miotły w gabinecie szefa! Ten odmówił jej przyjęcia. Ba! Nie chciał nawet dotknąć nagrody, choć przecież nie parzyła. - Spodziewałem się takiego werdyktu Czytelników - przyznał się nam burmistrz. - Ale ja uważam, że moje włości są czyste.
Na dowód tego zabrał nas w ponad dwugodzinną przejażdżkę po Białołęce. Po wszystkich ulicach i chyba wszystkich posesjach. I tych dzielnicowych, i tych miejskich, i tych nie wiadomo czyich.
I faktycznie: ulice i place należące do dzielnicy wydają się wysprzątane idealnie. Długo trzeba szukać jakiegoś śmiecia. Boiska przy szkołach, otoczenie przychodni, przedszkoli, a nawet domów komunalnych - jak z sielskiej widokówki gdzieś z Niemiec. Ale sęk w tym, że w Białołęce sporo jest gruntów prywatnych. Taka uliczka Ornecka. Zwałka gruzu leży tutaj... dwa lata! Nie wiadomo, gdzie jest właściciel posesji. Podobnie na rogu Orneckiej i Szamocin - teren iście księżycowy.
- Dopóki była gminna straż miejska, funkcjonariusze baczyli na to, by nie śmiecono. Teraz podlegają prezydentowi. Ja nie mogę strażnikom z mojej dzielnicy niczego nakazać - twierdzi burmistrz.
Co należałoby zrobić, by Białołęka była czystsza? - Dawać pozwolenia na budowę. Jak najwięcej. Robić drogi, wodociągi, zagospodarowywać te tereny - twierdzi gospodarz dzielnicy. I tłumaczy, skąd wziął się zły wynik w naszym rankingu: jeśli ktoś stawia sobie ładny domek jednorodzinny, wkurza go nieporządek na działce obok. Wielu naszych mieszkańców sprowadziło się tu niedawno. Sądzili, że znajdą się w Ameryce. Rozczarowali się. I dzwonią do was - mówi burmistrz.
Ale "nowe" idzie jak taran i wymiata, dosłownie, śmieci. Nowy hotel w pobliżu Selgrosa powstał na... dawnej zwałce. Białołęka buduje się na potęgę: kilka lat temu liczyła 32 tys., obecnie - niemal 60 tys. mieszkańców. Zbudowano 80 km nowych ulic.
Niektóre z nich - z gruzu. Zwałki w rejonie np. Ruskowego Brodu posłużą do budowy kolejnej ulicy. Są też w Białołęce miejsca, które wołają o pomstę do nieba: to dawne fabryki domów w okolicach Marywilskiej i Świderskiej. Można by tu nakręcić film o Czarnobylu: grożące zawaleniem betonowe bunkry pełnią rolę... śmietnika! Hałdy odpadów są kilkumetrowej wysokości! Ale ten teren należy do miasta, które przez lata nie zrobiło nic, by zagospodarować te tereny-widma.

# Adrian

23.05.2003 14:27

Nie wiem, czy trzepak się cieszy, bo ktoś dowalił "złemu" burmistrzowi, czy zamieszcza to ku ogólnej mobilizacji przeciw śmieciarzom, ale fakt jest faktem. Białołęka jest brudna i jest to NASZA - czyli MIESZKAŃCÓW wina. To my powinniśmy dostać tę miotłę. Nasze lasy, trawniki, parki, ulice toną w śmieciach. Pani Kuleczka ciągle opowiada gdzie posprzątano i za ile, ale my nadal śmiecimy. Nie wzrusza nas, że na to sprzątanie idą nasze własne pieniądze.
Zatem jest mi smutno, że ZW tak oceniło Białołęke, choć pewnie zasłużenie. Szkoda, że robi z tego akcję polityczną przciw człowiekowi, który smieciarzem nie jest, ale to już kwestia dziennikarskiej głupoty. Miotłę i ja przyjmuję z pokorą, choć do śmiecenia się nie przyznaję, bo tego nie robię. Przyznaję, że jest tu za brudno.

# kocur

23.05.2003 14:32

A moim zdanie - jest w tym również część odpowiedzialności władz dzielnicy.

REKLAMA

# RR

23.05.2003 15:00

Tak, głównie za to, że nie wyłapują śmiecących i rąk im nie obcinają!

# Rajmund

23.05.2003 15:07

Mam po babci dzialkę leśną. Krótka mówiąc las,w którym kiedyś się pobuduję. Na mojej dzialce ciągle jest wysypisko. Dwa razy zamówiłem iveco i sprzatnąlem,ale ile można. NIe mam czasu stać tam i pilnować, zwlaszcza, ze to duza dzialka. W gminie dowiedzialem sie, ze prawnie to ja jestem za to odpowiedzialny i jak straz miejska zechce to mi wlepi mandat.

# NN

23.05.2003 20:05

To nie mieszkańcy bloków wywożą sterty śmieci samochodami do lasów! To właściciele okolicznych posesji i warsztatów! I winą władz jest, że nie potrafią tego upilnować. Nie jest to takie trudne, np. obowiązkowa umowa z przedsiębiorstwem wywożącym śmieci i surowe ukaranie choćby jednego śmiecącego.

REKLAMA

 Alf

24.05.2003 21:07

Do NN:
Dodałbym do tej listy właścicieli "wymuskanych" działek pracowniczych, to też mieszkańcy bloków, którzy swoje śmieci wywalaja niemal tuż za ogrodzenie.
Kiedyś na spacerze z żoną omal szczęki nam nie opadły, gdy zobaczyliśmy jak elegancko ubrani państwo wychodzący z działki wywalili pudło ze śmieciami poza jej teren, do lasku.
Trwa cisza wyborcza. Dodawanie nowych wpisów zostało wstrzymane.

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024