Forum › Białołęka
Psy w szkole i na jej terenie
| # jaro 26.09.2010 11:03 |
|
|
Czy widzicie zagrożenie dla naszych dzieci na terenie szkoły spowodowane głupotą i bezmyślnością Rodziców, opiekunów oraz bezradnością Dyrekcji w pracowników szkoły w prawie wszystkich szkołach na Tarchominie i Nowodworach.
Szkoła to Tłum dzieci- brykających, hałasujących, czasami rozwrzeszczanych i biegających. Wprowadzanie psa na jej teren może skończyć się tragicznie. pewnie część z was powie, że jestem przewrażliwiona - ale proszę tylko trochę realnie - lub jak uważacie pesymistycznie pomyśleć - dziecko może być pogryzione, wystraszone, przewrócone przez kolegę który przestraszył się psa - upadek, potłuczenie, złamanie, uraz głowy.... Mogę tak dalej wyliczać -a pewnie właściciele piesków powiedzą, że jestem wariatką- tylko że to JA uważam za wariatów osoby, które wprowadzają psa na teren szkoły. I JA mam prawo bronić siebie i swoje dziecko. Pies to zwierzę - przenosi choroby czasami bardzo niebezpieczne dla dzieci - i bardzo trudne do wyleczenia. Dyrekcja szkoły twierdzi, że wielokrotnie upominała "psiarzy", Panie z obsługi też. To co One usłyszały nie nadaje się do napisania. Ciekawe, czy jak przyjdę z dzikiem na smyczy do szatni szkole, to właściciele psów będą tak samo tolerancyjni...... |
|
| Matka_Sławka_z_Gdańska 26.09.2010 11:57 |
|
|
... pies na smyczy i pod opieka wlasciciela to "maly pikus" w porownaniu z tym, co dziecku potrafia zafundowac wladze oswiatowe tutejszych szkol w czasie akcji "Sprzatanie Ziemi".
Oczywiscie, Matka nie lekcewaza problemu. Psy, za wyjatkiem psow-przewodnikow, nawet w pelnym rynsztunku zapewniajacym wymagane bezpieczenstwo, nie powinny wchodzic na teren placowki oswiatowej ( dziedziniec, boisko, itd. ). Trudno jednak wymagac poszanowania rozsadku i zasad bezpieczenstwa od osob, ktore uwiklane w lokalne interesy, w imie tych wlasnie interesow wykorzystuja dzieci do sprzatania prywatnych obszarow o znacznie wyzszym zagrozeniu epidemiologicznym niz przyslowiowa "psia kupa". Chyba, ze stoisz na stanowisku, ze wiekszosc chorob spolecznych jest uleczalna. A to na szczescie tylko syfilis! To nie ma sprawy...! Pytania tego typu, jak Twoje, mozna mnozyc. A co z ustawowa odlegloscia placowek hazardu i sklepow alkoholowych od obiektow, siedzib szkol? 100 metrow?! Miarka samorzadowca w takich wypadkach dziala tak samo, jak jego umiejetnosc ustalenia, czy boisko ma 100, czy 94 metry. Mawiano kiedys: 5x5=27 Ale ze Zwiazkiem Radzieckim na czele! ... a kto sie upieral, ze 25, ten tracil dlon. Na Komendzie. I bylo dobrze. A nawet bardzo. |
|
| # jaro 26.09.2010 13:01 |
|
|
Syfilis jest uleczalny - toksoplazmoza u Matki w ciąży i JEJ dziecka - śmiertelna lub w lżejszej wersji grozi ślepotą noworodka.. Toksoplazmoza dla dużego dziecka powoduje zmiany nieodwracalne - jest wyleczalna ,a le to co wcześniej zniszczy w organizmie dziecka - nikt już nie wyleczy
Ciekawe czy Twoje zdanie w tej sprawie w tej sprawie będzie takie samo, jak Twoje dziecko będzie poszkodowane, dziecko Twoje, lub osoby ci bliskiej zachoruje... Postaw się czasami w sytuacji osoby poszkodowanej... NIT ci nie zwróci zdrowia Twojego dziecka - żadne tysiąc złotych odszkodowania tego nei rekompensuje. Tym bardziej, ze odszkodowanie płaci szkoła, a nie rodzic- Idiota - sprawca zdarzenia. |
|
| Matka_Sławka_z_Gdańska 26.09.2010 15:03 |
|
|
Ciesza sie Matka, ze i Ty masz w sobie tak wiele (wyczuwalnego) ciepla dla syfilisu.
- nikt nie zmusza dziecka do grzebania sie w psiej kupie! Natomiast: - do wyciagania smieci z ludzkich odchodow, do grzebania sie w plynach fizjologicznych pozostalych po libacjach wszelkiej masci, jak najbardziej! Rozumiesz? O tym pisza Matka. Nie lekcewazac zadnego z poruszanych przez Ciebie problemow. Tak, masz racje. |
|
| # Alicja 28.09.2010 11:00 |
|
|
Zgadzam się że zwierząt na teren szkoły nie należy wprowadzać.Ale jeżeli zdarzy się że ktoś wejdzie ze zwierzakiem na teren szkoły to nie przesadzajmy od razu że dzieci należy poddać kwarantannie bo już są na coś chore. Jeżeli ktoś wchodzi do szkoły to zapewne przyszedł albo z dzieckiem albo po dziecko więc raczej jasne że nikt nie naraża własnego dziecka na kontakt z chorym zwierzakiem.
Pewnie że żadne odszkodowanie nie zastąpi nam,ani naszym dzieciom zdrowia i tak naprawdę nie jest to żadna rekompensata,ale nie przesadzajmy też z izolowaniem dziecka od wszystkiego organizm musi nauczyć się walczyć z różnymi bakteriami,pasożytami czy wirusami. Nie utrzymamy dziecka w sterylnych warunkach przez całe jego życie prędzej czy później organizm będzie musiał się zmierzyć z różnymi zagrożeniami. |
|
| # mika 29.09.2010 22:42 |
|
|
Ale NIECH ZAKAZ W KOŃCU BĘDZIE ZAKAZEM!!! MIAŁAM PSA I STOSOWAŁAM SIE DO ... NIE PRZEPISÓW, ALE ZDROWEGO ROZSĄDKU! Psy - poza terenem szkoły - GŁOWNIE ze względu na MOJE spokojne sumienie! Mam w rodzinie osobę, która ze względu na toksoplazmozę miała niezwykle powazne problemy! Zwierzęta, tak jak papierosy WONT Z TERENU SZKOŁY!
|
|
| # kati 24.04.2012 15:23 |
|
|
Wy ludzie jesteście gorsi jak te zwierzęta,to że ja wejde z psem po dziecko do przedszkola i jest na smyczy ,nikogo nie dotyka,w kagańcu,to szczyt głupoty,mówi się żebyśmy uczyli dzieci tolerancji i miłości do zwierząt a tu taka agresja,na wioskach jest pełno zwierzat wiec jak mozna życ bez psa na wiosce,a zwłaszcza owczarek niemiecki który jest bardzo mądrym psem słucha swego Pana i nic nie zrobi dla żadnego człowieka nic złego,to człowiek jest gorszą bestią w stosunku do zwierzat.
|
|
| # meble biurowe 26.09.2016 22:06 |
|
|
nie,ubie zwierząt
_____________ http://www.lober.pl/ |
|
LINKI SPONSOROWANE
Matura przed Tobą? Poznaj sprawdzone
Kursy Maturalne w Warszawie
Zapraszamy na zakupy
Najnowsze informacje na TuBiałołęka
Artykuły sponsorowane
Kup bilet
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.